Efekty produkowane przez firmę Jim Dunlop, bez względu na markę - Dunlop, MXR, Way Huge, Echoplex - są cenione ze względu na szeroką paletę różnorodnych urządzeń, solidność ich wykonania oraz profesjonalne brzmienie.
Autor testu: Marcin Komorowski
Tym razem do naszej Redakcji trafiły dwa przestery typu overdrive. Na pierwszy rzut oka wyglądają podobnie - mają obudowy oparte na odlewach Hammond 1590B ze spodami przykręconymi czterema śrubami, podobne jest wykończenie i rozmieszczenie potencjometrów, gniazd wejścia, wyjścia i zasilania 9 V, diody kontrolnej, a także wyłącznika działającego w trybie true bypass. Ten ostatni element to sprawdzony przycisk DPDT z przeskokiem wyczuwalnym w momencie naciskania.
FET DRIVER
W układzie Fet Drivera zastosowano tranzystor polowy, stąd też jego nazwa - FET to skrót od Field Effect Transistor. Do kształtowania brzmienia przewidziano cztery potencjometry - filtry regulacji wysokiego (HI) i niskiego pasma (LO), kontrolę poziomu przesterowania (DRIVE), regulację poziomu wyjściowego (LEVEL). Między dolnymi gałkami jest mały przycisk z diodową kontrolką - układ HI CUT redukuje wysokie częstotliwości a dzięki temu brzmienie staje się cieplejsze.
Fet Driver to uniwersalny overdrive o dużym zakresie czułości i efektywnej korekcji, dzięki czemu oferuje szeroką paletę przesterowanych barw. Kresem jego możliwości jest gruboziarnisty, rockowy drive z mocno osadzonym dołem. Włączenie filtra HI CUT likwiduje ewentualną zapiaszczenie wysokiego pasma, a jednocześnie nie degraduje wysokiego środka, przez co nie tracimy dokładności przenoszenia artykulacji. Podłączając różne instrumenty za każdym razem uzyskujemy żywy, energetyczny przester, który nie dominuje nad gitarą - zawsze słychać jej specyfikę.
Jeśli można mówić o jakichkolwiek mankamentach to Fet Driver w pierwszym kontakcie może być nieco trudny do opanowania - nie należy do efektów, które ze wszystkimi gałkami ustawionymi w środku skali grają tak, że właściwie można to ustawienie zostawić. W tym przypadku warto poświęcić chwilę, by opanować jego chropawe, nieco matowe brzmienie i uzyskać ciepły bluesowy overdrive - niewątpliwie atrakcyjny dla słuchaczy, ale wymagający od muzyka, ze względu na wspomnianą wyżej dokładność artykulacyjną. W przypadku Dunlopa łatwo wyczuć czy tak zwany brud w brzmieniu jest nadającą szlachetności patyną wynikającą z doświadczenia muzyka, czy raczej jest błotem spowodowanym przez braki warsztatowe.
DOUBLE-DOUBLE OVERDRIVE
MXR M250 ma taki sam układ potencjometrów co M264, różnią się one tylko opisem i minimalnie usytuowaniem - tu akurat są nieco dalej od krawędzi obudowy. Mamy zatem dwupasmową korekcję (opisaną dokładniej jako TREBLE, BASS), regulację poziomu sygnału wyjściowego i przesterowania. Zamiast przycisku z diodą zastosowano dwupozycyjny przełącznik GAIN LO / HI - po zmianie trybu od razu wiadomo skąd wzięła się nazwa efektu, a może raczej dwóch efektów w jednej obudowie, ponieważ wewnątrz znajdują się dwa układy przesterowania.
W trybie LO uzyskujemy klasyczny overdrive i bardzo dobrej jakości barwy podkładowe, w trybie HI intensywny przester idący w kierunku brzmień distortion, świetnie nadający się do solówek. Efekt ma zaskakująco mocny w odbiorze dźwięk, a tym co łączy go z Fet Driverem jest dokładność przekazu artykulacji. Sam przester jest wyjątkowo transparentny - dodaje zniekształcenia, ale nie zmienia definicji dźwięku. Pojawia się przyjemna, stosunkowo łatwa w kontroli kompresja, a zaokrąglony środek subtelnie zmiękcza mocniejsze uderzenia kostką, Stratocaster pozostaje jednak Stratocasterem, a Les Paul - Les Paulem i co do tego nie ma żadnych wątpliwości.
W trybie HI wysoka czułość daje szerokie brzmienie z mocnym, ale precyzyjnie kontrolowanym dołem za pomocą gałki BASS. To już nie klasyka i klimaty vintage, ale butikowy przester doskonale sprawdzający się zarówno w rockowych solówkach, jak i hard rockowych czy nawet metalowych riffach, szczególnie gdy gramy mocno na gitarze wyposażonej w humbuckery.
PODSUMOWANIE
Oba przestery są atrakcyjne brzmieniowo, a po pierwszym oswojeniu stają się łatwe do opanowania, a jednocześnie motywują do pracy nad dźwiękiem nie degradując charakteru używanego instrumentu i jego przetworników. Mają odmienną specyfikę, więc wybór tylko jednego urządzenia przypomina sytuację z bajki Aleksandra Fredry "Osiołkowi w żłoby dano. W jeden owies, w drugi siano. Uchem strzyże, głową kręci, i to pachnie i to nęci". Bardziej atrakcyjny ze względu na dwa układy przesterowania wydaje się M250, jednak M264 ma wyjątkową ziarnistość brzmienia (docenioną zresztą przez Bonamassę i wielu innych), z kolei M250… i tak bez końca. Który jest dla Was?
www.jimdunlop.com
www.musicdealer.pl
Regulacje: TREBLE, BASS, LEVEL,
DRIVE, przełącznik GAIN LO / HIGH
Impedancja wejściowa: 1 MOhm
Impedancja wyjściowa: 100 Ohm
Poziom szumów: -90 dBV
Bypass: True Hardwire
Zasilanie: 9 V DC,
Pobór prądu: 14 mA
Wymiary: 111 × 66 × 54 mm
MXR M264 Fet Driver
Regulacje: HI, LO, LEVEL, DRIVE,
przełącznik HI CUT
Impedancja wejściowa: 1 MOhm
Impedancja wyjściowa: 15 kOhm
Poziom szumów: -88 dBV
Bypass: True Hardwire
Zasilanie: 9 V DC,
Pobór prądu: 25 mA
Wymiary: 111 × 66 × 54 mm