DIGITECH EX-7

Rodzaj sprzętu: Efekty

Pozostałe testy marki DIGITECH
Testy
2006-06-02
DIGITECH - EX-7

Obecnie na rynku znajduje się dużo urządzeń, które trudno nazwa multiefektami, a które łączą w sobie funkcje kilku kostek efektowych.

Zapewne wielu z nas, wiecznych poszukiwaczy swojego własnego brzmienia, niejednokrotnie tworzyło w myślach wizje urządzeń naszych marzeń, zastępujących wszystkie posiadane efekty na rzecz jednego, dobrze brzmiącego i praktycznego urządzenia. Jak by na ten aspekt sprawy nie spojrzeć, efekty w pełni spełniające powyższe warunki zwykle odnoszą rynkowy sukces, skutecznie zapewniając sobie miejsce na scenach i studiach całego świata. Problem w tym, że muzycy nie darzą szczególną sympatią urządzeń potrafiących zbyt wiele (czytaj: multiefektów) i, co gorsza, w wielu przypadkach ma to swoje uzasadnienie. Spójrzmy jednak na testowanego dzisiaj Digitecha EX-7.

 

BUDOWA

Zarówno sam pedał, jak i obudowa wykonane są z metalowego odlewu, który otrzymał estetyczne wykończenie z włókna węglowego. Firma Digitech zdążyła nas już zresztą przyzwyczaić, że praktycznie każdy jej produkt jest wykonany od początku do końca profesjonalnie i to w pełnym znaczeniu tego słowa.

Na przednim panelu urządzenia znajdziemy trzy gałki kontroli parametrów efektów ekspresji, trzy gałki kontroli przesterów (GAIN, TONE, LEVEL) oraz diodę sygnalizującą tryb pracy efektu. Po bokach możemy odnaleźć gniazda wejściowe i wyjściowe, gniazdo opcjonalnego footswitcha (do zmiany wybranego efektu) oraz gniazdo zasilania (oryginalny zasilacz w komplecie). W celu uzyskania pełnego obrazu sytuacji, do przetestowania urządzenia i nagrania próbek dźwiękowych użyłem gitary Fender Showmaster z mostkiem stałym oraz wzmacniacza Line6 Flextone III pracującego na kanale czystym.

Choć niekoniecznie można to uznać za wadę, jednak trochę rozczarował mnie fakt umieszczenia opisów gniazd EX-7 na ściankach bocznych, ponieważ chcąc nie chcąc zmusza nas to do pewnej żonglerki efektem przy instalacji, a należy zaznaczyć, iż urządzenie to z pewnością nie należy do najlżejszych. Ta ostatnia uwaga nie jest jednak wadą, gdyż dzięki sporej wadze efekt nie przemieszcza się tak łatwo po podłodze.

Efekt posiada dwa wyjścia: jedno przeznaczone do połączenia ze wzmacniaczem oraz drugie, do bezpośredniego wpięcia na przykład w stół mikserski. Wyjścia te możemy skonfigurować na cztery różne sposoby, tak więc uzyskanie sygnału stereofonicznego, czy to do bezpośredniego nagrywania, czy też do pracy live nie jest żadnym problemem.

POGRAJMY

Na pierwszy ogień poszły dwa rodzaje symulacji klasycznych i doskonale wszystkim znane odmiany efektu wah, czyli Dunlop Cry Baby i Vox Clyde McCoy Wah. Są to konstrukcje poniekąd kultowe, tak więc osiągnięcie odpowiedniej jakości tych symulacji było dla konstruktorów Digitech EX-7 z pewnością sporym wyzwaniem. Jest naprawdę nieźle - "kaczuszki" są w pełni edytowalne i dzięki temu nawet to, z czym zwykle jest kłopot (czyli nadmierna ilość górnego pasma przy pełnym otwarciu filtra częstotliwości), daje się łatwo skorygować. Osobiście najbardziej przypadła mi do gustu Cry Baby, brzmiąca niezwykle przekonująco i głęboko (parametr odpowiedzialny za głębokość modulacji również podlega edycji).

Po ustawieniu regulatora wyboru efektu na pozycję nr 3 pojawia się coś, co przy dobrych wiatrach może być narzędziem do stworzenia podkładu dźwiękowego do filmu o układach międzyplanetarnych. Efekt XP300 Space Station to doprawdy kosmiczne brzmienie przypominające pitch shifter z opóźnionym atakiem (sygnał może pojawić się nawet 3 sekundy po uderzeniu kostką w struny). Choć gitara brzmiąca w taki sposób przestaje być gitarą, myślę że efekt znajdzie swoje zastosowanie w nagraniach tych gitarzystów, którzy lubią eksperymentować z efektami specjalnymi.

W tym momencie przypomniałem sobie utwór otwierający płytę "Headless Cross" Black Sabbath, czyli "Gates Of Hell". To chyba najlepsza reklama brzmień spod znaku XP300.

Czwartą propozycją na pokładzie EX-7 jest Whammy, o którym napisano już chyba wszystko. Wystarczy posłuchać nagrań tych, którzy uczynili z posługiwania się tym efektem jakość samą w sobie. Ze swojej strony dodam tylko, że ten flagowy efekt Digitecha brzmi i zachowuje się absolutnie bez zarzutu.

Równie dobrze wypadają trzy pozostałe efekty, czyli Uni-Vibe, Leslie 147 Rotary Speaker oraz A/DA Flanger. Do tego ostatniego miałbym jednak pewne zastrzeżenia. Moim zdaniem brakuje mu ciepła i tego czegoś, czego zwyczajnie nie da się uchwycić słowami, tej analogowej radości z grania, którą są przepełnione wczesne nagrania Eddiego Van Halena. Nie brakuje natomiast "cyfry" i pewnej plastikowości. Inna rzecz, że nigdy nie byłem zwolennikiem zamiatania sygnałem gitarowym aż do takiego stopnia.

Omawiając EX-7 należy zaznaczyć, iż urządzenie wyposażone jest również w siedem modeli klasycznych już efektów typu distortion (znanych z DF-7 Distortion Factory), którym przypisano odpowiednio siedem modeli kolumn głośnikowych. Wystarczy tylko docisnąć pedał w drugą stronę, ustawić parametry przesterowania. O przełączeniu w tryb efektów typu distortion informuje nas dioda, zmieniając kolor na czerwony (do tej pory świeciła zielonym kolorem). Na szczególną pochwałę zasługują symulacje TS-9 i Pro Co Rat, brzmiące bardzo sympatycznie i naturalnie.

PODSUMOWANIE

Taki efekt (a raczej ich zbiór) jak Digitech EX-7 trudno jednoznacznie ocenić. Z jednej strony ilość możliwości brzmieniowych urządzenia i jego możliwych zastosowań jest doprawdy imponująca, przez co cena nie wydaje się być zbyt wygórowana. Z drugiej jednak strony sporo z nich może wydawać się nieco dziwaczna i niepraktyczna, nie znajdując swojego miejsca w zastosowaniu na szerszą skalę. Efekt spodoba się z pewnością tym gitarzystom, którzy nie ustają w poszukiwaniach takich brzmień, na które składa się obecność co najmniej kilku efektów podłogowych. Dzięki EX-7 możemy je w wygodny sposób zastąpić.

Jacek Rogalski

regulatory: CONTROL 1/DIST LEVEL,
CONTROL 2/DIST TONE, CONTROL 3/DIST GAIN, MODEL;
wyjścia: FOOTSWITCH, OUT 1 (AMP), OUT 2 (MIXER);
impedancja wejściowa: 1MOhm; impedancja wyjściowa: 200Ohm;
obudowa: metalowy odlew, wykończony włóknem węglowym;
pobór mocy: 4,5W; zasilanie: zasilacz sieciowy PS0913B (w zestawie)


Wynik testu
Funkcjonalność:
5
Wykonanie:
5
Brzmienie:
5
Jakość / Cena:
6