VOODOO LAB Proctavia

Rodzaj sprzętu: Efekty

Pozostałe testy marki VOODOO LAB
Testy
2009-04-13
VOODOO LAB - Proctavia
Tym razem czeka nas prawdziwie szamańska uczta. I to w dodatku w starym dobrym stylu vintage
Po przesycie technologią cyfrową wiele osób zwraca się coraz bardziej w kierunku tych starych, sprawdzonych rozwiązań. Voodoo Lab to amerykańska firma, która od ponad dwudziestu lat zajmuje się profesjonalnym sprzętem elektronicznym dla gitarzystów. Są to w pełni analogowe, ręcznie wykonane z najwyższej jakości komponentów efekty, które doceniane są przez wielu profesjonalnych muzyków na całym globie. Do testu trafiło sześć flagowych kostek podłogowych Voodoo Lab. Trzy pierwsze (Analog Chorus, Micro Vibe i Tremolo) to efekty modulacyjne, a pozostałe (Proctavia, Sparkle Drive i Superfuzz) to kostki należące do grupy przesterów. Należy zaznaczyć, że mamy tu do czynienia z bardzo wiernymi reedycjami najbardziej poszukiwanych efektów vintage sprzed lat.

BUDOWA


Wszystkie efekty zamknięte są w bardzo solidnych i stosunkowo niewielkich obudowach. Każdy z nich wyposażony jest w pełny true bypass zapewniający przezroczystość brzmieniową w momencie, gdy efekt jest wyłączony, a także diodę sygnalizującą tryb pracy. Bardzo ciekawy jest design, doskonale pasujący do nazwy firmy. Krwisto czerwone logo Voodoo Lab kontrastuje z ciekawymi kolorami nazw modeli. Każda kostka ma też swój oryginalny wzór i kolor tła, które nadrukowane jest na czarnych obudowach. Gniazda INPUT, OUTPUT i zasilania 9V DC umiejscowione są na górnej ściance. Możliwe jest też zasilanie baterią 9V, przy wymianie której konieczne jest niestety odkręcenie czterech śrub mocujących spód obudowy. Przyjrzyjmy się dokładniej każdej z tych kostek.

PROCTAVIA


Efekt Proctavia to charakterystyczny fuzz będący dokładną kopią kostki Tycobrahe Octavia, dodający do oryginalnego brzmienia dźwięk o oktawę wyższy. Ten oryginalny efekt można usłyszeć w wielu nagraniach Jimiego Hendriksa (m.in. słynne "Purple Haze" czy "Are You Experienced?"), a ostatnio u takich muzyków, jak Scott Henderson czy Michael Landau. Komuś, kto pierwszy raz ma do czynienia z tą kostką wpiętą po prostu do wzmacniacza, może wydać się ona nieco dziwna, a w skrajnych przypadkach może odnieść wrażenie, że "coś się chyba popsuło". Producent zaleca, żeby podejść do tego urządzenia jak do niemal nowego instrumentu, na którym należy "nauczyć się grać" od nowa.

Proctavia sprawdza się głównie w jednogłosowych zagrywkach solowych. Uzyskanie użytecznych, muzycznych wielodźwięków przy grze akordowej jest nie lada wyczynem. Kontrola urządzenia wydaje się być prosta, mamy tu w końcu tylko dwie gałki (VOLUME i BOOST), ale to tylko pozory. Pierwszy potencjometr reguluje poziom efektu, a drugi - podbicie gainu odpowiedzialnego za brzmienie typu fuzz.

Najlepsze rezultaty osiągnąłem, używając Proctavii razem z kostką overdrive lub kanałem drive wzmacniacza i, co bardzo ważne, umieszczając ją przed przesterem, a efekt oktawy najlepiej słyszalny był przy mocno skręconym potencjometrze BOOST. Natomiast na kanale clean fuzz uzyskiwany za pomocą odkręconej gałki BOOST brzmiał mało naturalnie i niezbyt ciekawie. Proctavia jeszcze lepiej budzi dodatkową oktawę do życia przy nieco skręconych potencjometrach głośności i tonu gitary, więc jej działanie jest w dużym stopniu zależne od ustawień VOLUME i TONE instrumentu. Poza tym jest też bardzo czuła na dynamikę gry. Co ciekawe, im lżejsze jest uderzenie kostki o strunę, tym bardziej intensywny jest efekt. Nie jest to efekt typu plug & play, lecz wymaga czasu i eksperymentów. Na koniec trzeba wspomnieć o zasilaniu Proctavii, której obwód elektryczny zawiera stosowane w latach 60. germanowe tranzystory i diody, przez co efekt ten, używany z innymi kostkami, musi być zasilany oddzielnym zasilaczem lub zasilaczem wspólnym z odseparowanym galwanicznie wyjściem. Nie jest to wielkim problemem, gdyż Proctavia doskonale sprawuje się przy zasilaniu baterią 9V, która wystarczy na długie godziny użytkowania bez konieczności jej wymiany.

PODSUMOWANIE


Przeprowadzony test pokazał bardzo dobre walory brzmieniowe i różnorodność w pełni analogowych konstrukcji Voodoo Lab, które nierzadko prezentują nawet nieco ulepszone wersje oryginałów. Jestem pewien, że wielu gitarzystów, którzy szczególnie cenią sobie vintage’owe, analogowe brzmienie, chciałoby mieć kilka takich efektów w swoim arsenale. Wśród producentów najwyższej jakości kostek podłogowych konkurencja nie jest mała, ale firma Voodoo Lab broni się tu znakomicie, prezentując profesjonalne, analogowe efekty w naprawdę atrakcyjnych cenach.

Piotr Szarna
 
technologia:
analogowa
bypass: true
zasilanie:
bateria 9V lub zasilacz
pobór prądu: 50mA
wymiary:
120×95×35mm (S×W×G)



Wynik testu
Funkcjonalność:
5
Wykonanie:
6
Brzmienie:
5
Jakość / Cena:
6