FRACTAL AUDIO Axe-Fx II XL

Rodzaj sprzętu: Efekty

Pozostałe testy marki FRACTAL AUDIO
Testy
2014-11-26
FRACTAL AUDIO - Axe-Fx II XL

Zaprezentowane przez amerykańską firmę Fractal Audio kilka lat temu procesory Axe-Fx zrewolucjonizowały rynek gitarowego modelingu i od razu wzbudziły zainteresowanie szerokiego grona profesjonalnych muzyków.

Autor testu: Piotr Szarna

Dość wymienić takie nazwiska jak Steve Vai, John Petrucci, Neal Schon czy Dweezil Zappa, w których rigach pojawiły się charakterystyczne, czarne racki o wysokości 2U a gitarzyści takich zespołów jak Megadeth, Deftones czy Animals As Leaders wręcz zastąpili potężne szafy efektowe i ciężkie wzmacniacze lampowe urządzeniami Fractala.

Popularne do dziś modele Ultra i Standard przez kilka lat królowały na rynku cyfrowych symulacji, choć ich obsługa nie należała do najprostszych, a i znaleźli się gitarzyści, którzy nie do końca byli zadowoleni z realizmu modelowanych wzmacniaczy. Niedawno Cliff Chase, właściciel firmy i mózg całej konstrukcji, przedstawił kolejną generację urządzenia - Axe-Fx II, wykorzystującą potężne procesory oraz przeprojektowaną, zupełnie nową technologię modelowania G2, mającą w najmniejszych niuansach odzwierciedlić brzmienie wzmacniaczy i kolumn gitarowych.

Axe-Fx II pojawił się już w trzech odsłonach, od oryginalnej wersji MKI, przez MKII gdzie zmieniono kilka detali sprzętowych po ostatnią, najbardziej zaawansowaną wersję XL. Celem inżyniera pasjonata kochającego gitarowe brzmienie stało się takie dopracowanie algorytmów, by modelowane cyfrowo brzmienia były nie do odróżnienia w ślepym teście od swoich lampowych odpowiedników. 15 już aktualizacja i modyfikacja firmware’u w końcu przyniosła według szefa Fractala właśnie taki poziom odwzorowania lampowego feelu, a do naszego testu dzięki europejskiemu dystrybutorowi, firmie G66, dotarła wspomniana najwyższa wersja Axe-Fx II XL z oprogramowaniem 15.03.

BUDOWA I MOŻLIWOŚCI


Na opisanie wszystkich możliwości Axe-Fx II nie wystarczyłaby nawet dwukrotnie większa ilość miejsca na naszych łamach, ale spróbujemy zmierzyć się jakoś z tym tematem. Generalnie Axe-Fx II to przeznaczony do montażu w racku, najwyższej klasy preamp i procesor efektów umieszczony w obudowie o wysokości 2U. Na pokładzie znalazły się dwa bardzo wysokiej klasy procesory TigerSharc oddające do dyspozycji dwukrotnie większą moc obliczeniową niż wycofana już z produkcji wersja Ultra. Jeden z nich odpowiada tylko za symulacje brzmień wzmacniaczy, drugi za część efektową, a nowa technologia G2 super precyzyjnie i realistycznie odwzorowuje niuanse lampowego preampu i wszystkich elementów końcówki mocy.

Testowany model Axe-Fx II XL oferuje dokładnie te same możliwości brzmieniowe co poprzednicy (MK1 i MK2), wprowadza jednak kilka istotnych usprawnień. Efekt otrzymał nowy port FASLINK do podłączenia sterownika podłogowego MFC- 101 Mark III za pomocą kabla XLR. Pojawiły się oddzielne gniazda MIDI IN, OUT i THRU oraz dwa wyjścia na zewnętrzne pedały (poprzednio jeden). Główne pokrętło VALUE do zmian parametrów zastąpiono wersją optyczną, wytrzymującą ponad milion obrotów, a wejście instrumentalne, wykorzystujące funkcję ‚Secret Sauce III’, dzięki zastosowaniu high-endowych wzmacniaczy operacyjnych Burr-Brown oferuje jeszcze mniejszą ilość szumów i wyższą jakość sygnału. Na pokładzie znalazła się też nowa, ultraszybka pamięć typu FLASH o pojemności 128 MB, pozwalająca na zapisanie 512 presetów i 512 symulacji kolumn głośnikowych (impulsów IR). W pamięci pozostaje przez cały czas backup firmware’u oraz brzmień, które mogą zostać w razie problemów błyskawicznie odzyskane.

W porównaniu do ‚jedynki’ Fractala od strony obsługi Cliff Chase wprowadził kilka bardzo wygodnych rozwiązań. Panel frontowy składa się z większego wyświetlacza LCD wraz z umieszczonymi obok diodami pokazującymi poziom sygnału na obu stereofonicznych wejściach oraz przesterowanie wyjść. Dalej znalazło się pokrętło do zmian parametrów, przyciski nawigacyjne oraz 12 przycisków aktywacji różnych funkcji z menu. Zaraz za sekcją główną umieszczono dwa przyciski X/Y, pozwalające bez zmiany programu na wprowadzenie dwóch zestawów ustawień wzmacniacza, kolumny czy efektu, i błyskawiczne porównanie barw. Cztery sąsiednie pokrętła szybkiej kontroli parametrów A/B/C/D umożliwiają szybką edycję wyświetlanych na ekranie parametrów (np. regulację gainu, pasm korekcji, wybór typu mikrofonu - w zasadzie wszystkiego w zależności od wyświetlanej aktualnie karty w menu). Całość uzupełniają gałki poziomu dla obu par wyjść (głównych XLR/ Jack i wyjścia pętli efektów typu Jack), wejście INPUT oraz gniazdo słuchawkowe.

Z tyłu mamy wszelkie potrzebne gniazda - stereofonicznych sekcji INPUT1 i INPUT2 (dla pętli efektów), wyjściowe OUTPUT1 XLR/Jack i OUTPUT2 (pętli efektów lub wyprowadzenia np. bez symulacji kolumn). Każde z wyjść posiada dedykowany, 10-punktowy korektor. Kolejne to dwa złącza do podłączenia firmowego sterownika podłogowego MFC-101 - nowe FASLINK na złączu XLR oraz wzmocnione, poprzednie złącze ‚komputerowe’ RJ45. Całość uzupełniają wejścia/wyjścia cyfrowe w formacie AES (XLR) i S/PDIF (cinch), dwa gniazda pedałów ekspresji, komplet gniazd MIDI wraz z podłączeniem zasilania PHANTOM do sterowników podłogowych oraz złącze USB do połączenia z komputerem. Dzięki niemu możemy edytować barwy i banki pamięci znakomicie zrobionym programem Axe-Edit lub wykorzystać urządzenie jako wysokiej klasy interfejs audio/MIDI z możliwością re-ampingu.

W pamięci zapisanych jest 384 presetów, które można dowolnie edytować, a wersja XL ma możliwość zapisania w sumie aż 512 programów. Każdy z nich posiada też ciekawą opcję pozwalającą na wykorzystanie do ośmiu scen, czyli odrębnych konfiguracji ustawień efektów i wzmacniaczy (np. włączony wzmacniacz X oraz pogłos i delay, lub wzmacniacz Y z phaserem, drugim delay’em Y i bez pogłosu). Wszystko w obrębie jednego programu, wygodnie przełączane pokrętłem A z panelu lub poprzez MIDI. Na pokładzie znalazło się ponad 130 niezwykle wiernych i sprawdzonych w setkach testów symulacji wzmacniaczy, od klasycznych Fenderów, Voxów, przez Marshalle, Orange, Mesa-Boogie, Diezel, Bogner, 5150, Splawn Nitro, po butikowe jak Friedman, Dumble, Cameron CV 100, Carol-Ann i wiele innych.

Możliwości edycji przyprawiają o zawrót głowy - od nasycenia końcówki, poziomu Master Volume, po najdrobniejsze niuanse jak rodzaj i bias lamp, pojemność kondensatora i kilkadziesiąt (!) innych parametrów. W każdym wzmacniaczu znajdziemy też niezależny, 8-półkowy korektor graficzny oraz rozbudowaną sekcję kompresji końcówki mocy. Nie ma tu również problemu z wykorzystaniem dwóch wzmacniaczy jednocześnie. Dopełnieniem jest ponad 100 symulacji głośników (z możliwością wgrania setek dodatkowych), czyli impulsów IR w wysokiej rozdzielczości oraz 10 symulacji mikrofonów.

Od strony efektów Fractal Axe-Fx II jest po prostu potęgą - to raj dla maniaków zarówno jakości brzmienia, jak i poszukiwaczy nowych barw. Znajdziemy tu wszystko od znakomitych pogłosów, efektów delay (wzorowanych na znanych konstrukcjach jak TC Electronic 2290 czy Strymon), modulacyjnych, wah, overdrive, kilkugłosowego harmonizera po nietypowe filtry, rezonatory i barwy syntezatorowe. Na specjalnym obszarze zwanym GRID wszystkie poszczególne elementy (wzmacniacze, kolumny, efekty) możemy umieszczać w dowolnej kolejności czy konfiguracji szeregowo/ równolegle. Żeby tego było mało, do wielu parametrów, jak gain, długość wybrzmienia czy wielkość pogłosu itp., możemy przyporządkować modyfikatory, czyli ustawione przez nas kontrolery, sterowane automatycznie poprzez obwiednie LFO i ADSR, bądź manualnie np. pedałem ekspresji, gdzie ustalamy dolny i górny próg zadziałania czy precyzyjny kształt krzywej, po której przebiega zmiana parametru. Uff!

Wymieńmy jeszcze na koniec opcję Tone Matching - możliwość doprowadzenia na wejście ulubionego brzmienia gitary w postaci nagrania audio lub bezpośrednio ze wzmacniacza, i stworzenia wiernej kopii sygnału, czyli nowej symulacji wzmacniacza. Coś na kształt działania Kempera, z nieco inną zasadą tworzenia symulacji. Na deser Axe-Fx II XL pozwala na pobranie i zapisanie własnych impulsów IR - czyli brzmienia dowolnej kolumny i mikrofonu.

W PRAKTYCE


Jeśli unikaliście multiefektów ponieważ przerastała was ich obsługa czy konieczność ustawiania wielu parametrów, nie mam zamiaru was oszukiwać - Axe-Fx II XL jest na pewno bardziej skomplikowany (delikatnie mówiąc). Jednak mam na myśli olbrzymie możliwości, bo i tak obsługa została tu znacznie uproszczona w porównaniu do wcześniejszych wersji Standard i Ultra. Nie wymagajmy też od urządzenia za grube pieniądze i z milionem opcji prostoty Tube Screamera i podejścia plug-and-play. Jedno jest pewne, Axe-Fx II brzmi i odpowiada na artykulację znakomicie, a wiele presetów gra już od momentu pierwszego uderzenia w struny.

Ważna jest tu korekcja barwy do własnej gitary a kluczem - wpięcie się do ODPOWIEDNIEGO sprzętu (czyli odpowiednio dobranego oraz odpowiednio wysokiej klasy). Nie łudźmy się, że podłączymy się do byle odsłuchu (często nawet za kilka tysięcy złotych) czy dowolnej końcówki i paczki - i od razu przeniesiemy się do brzmieniowego Eldorado. Nawet jeśli jest to Fractal.

Wracajmy jednak do tematu. Jako kilkuletni użytkownik starszej wersji Standard mogę trochę porównać barwy nowego oblicza Axe-Fx II. Same brzmienia presetów są tak różne od siebie, że po chwili nie wiadomo już jaka jest ta właściwa barwa, której szukamy, ale od razu rzucają się ‚w ucho’ takie elementy jak klarowność brzmienia, objawiająca się niezwykle naturalnym, dynamicznie reagującym i czytelnym dołem oraz wzorowa odpowiedź na artykulację połączona z naturalną kompresją i dłuższym sustainem. Fender Deluxe Reverb w wydaniu Fractala to ciepła, rasowa czysta barwa ze słodko przełamującą się górą przy mocnym ataku, a to tylko wierzchołek całej góry wzmacniaczy, szczególnie że ogromne możliwości dają symulacje kolumn. Splawn Nitro brzmiał na początku trochę bzycząco na Stracie, ale po zmianie paczki na jedną z customowych 4x12 odezwał się bardziej okrągłym środkiem i miękką górą, przy zachowanym, agresywnym rockowym charakterze.

Samo odwzorowanie niuansów również jest doskonałe. Nawet niektóre wzmacniacze, jak kanał Orange Rectifiera, mają w tle charakterystyczny szum znany z oryginału, który może czasem przypominać lekkie bzyczenie. Po podpięciu odpowiedniej gitary barwa EVH brzmi jak Eddie (pomijając technikę i niepodrabialny styl), urzekając jeszcze bardziej przyjemną górą. Nie wyobrażam sobie, żeby nie znaleźć tu najwyższej klasy barw. Najłatwiejsze będzie to przy dobrych odsłuchach studyjnych, ale prawdziwe uderzenie odczujemy dopiero na żywo. Z jednym zastrzeżeniem - albo dobrana dobrze końcówka lampowa i godziny kręcenia (przy Axe-Fx II warto poświęcić nawet wiele tygodni, bo efekt jest powalający), albo trochę mniej kręcenia ale z wysokiej klasy końcówką tranzystorową (np. Matrix) i odpowiednią paczką. A najlepiej zaopatrzyć się w wyższej klasy kolumnę szerokopasmową, której koszt zaczyna się jednak w okolicach połowy wartości naszego Fractala.

Poza brzmieniem wzmacniaczy i kolumn na pokładzie znajdziemy setki efektów o najwyższej studyjnej oraz ‚scenicznej’ jakości. W pamięci zapisane są gotowe ‚modele’ zarówno popularnych jak i butikowych konstrukcji, które wspaniale sprawdzą się jako zewnętrzny procesor efektów nawet bez użycia modelowanych barw i znakomicie współpracują z lampowymi wzmacniaczami. Oczywiście w przypadku tych drugich możemy na jednym z wyjść Fractala wyłączyć symulacje kolumn, korzystając z fizycznych głośników gitarowych, podczas gdy pełna barwa wyprowadzona jest głównym wyjściem na przody. Całość uzupełniają barwy syntezatorowe i 60-sekundowy, w pełni funkcjonalny looper. Dla pełnej funkcjonalności warto wyposażyć się w dopracowany w każdym calu sterownik MFC-101 oraz pedały ekspresji, ale Fractal bardzo dobrze współpracuje też z klasycznymi sterownikami MIDI, łącznie z tanim Behringerem FCB 1010.

PODSUMOWANIE


Bez wątpienia Fractal Audio Axe-Fx II XL jest bardzo drogą zabawką, ale wyobraźmy sobie ile kosztowałaby nawet część wzmacniaczy i efektów, które znajdziemy na jego pokładzie. Tu już z całkowitą pewnością mamy do czynienia z pierwszorzędnymi symulacjami i efektami, a do przekonania się o prawdziwym, lampowym brzmieniu i rzucenia się w wir sonicznej nirwany musimy dysponować czasem na zagłębienie się w te ogromne możliwości oraz ponad dwoma tysiącami euro gotówki (może być też przelew).

Nie piszę tego z ironią. Do zastosowań studyjnych mamy gotowy kombajn z zamkniętymi, światowej klasy brzmieniami wzmacniaczy, kolumn i efektów. Na scenę trzeba zainwestować jeszcze trochę w dobre nagłośnienie i sterownik, ale moim zdaniem jeśli chcemy mieć profesjonalne w każdym calu brzmienie i niemal nieograniczone możliwości kreowania barw, gra jest na pewno warta takich nakładów. Dodam tylko, że wysokiej klasy jeden wzmacniacz lampowy, kilka butikowych efektów spiętych looperem z mikserem liniowym (nie chcemy przecież pogarszać brzmienia wzmacniacza) oraz odpowiedni sterownik, przewyższy już wartość pełnego zestawu scenicznego Fractala, oferując kilkanaście razy mniejsze możliwości.

konwersja A/D i D/A: 24-bit
próbkowanie: 48 kHz
programy: 512
przyłącza: INSTR, PHONES, INPUT 1 (L, R), INPUT 2/
FX RETURN (L, R), OUTPUT 1 (L, R) XLR i Jack, OUTPUT
2/FX SEND (L, R), cyfrowe S/PDIF RCA i AES XLR
(IN/OUT), pedał ekspresji (2), MIDI IN 7-pin/ OUT/
THRU, MIDI IN PHANTOM POWER, USB
waga: 3,6 kg
rozmiar: rack 19" 2U


Wynik testu
Funkcjonalność:
6
Wykonanie:
5
Brzmienie:
6
Jakość / Cena:
5
Posłuchaj Testowany sprzęt