Flanger, podobnie jak chorus, należy do grupy najczęściej stosowanych efektów modulacyjnych. Skoro więc miesiąc temu na nasz warsztat trafił chorus marki Palmer, to pójdźmy za ciosem i sprawdźmy, jak brzmi flanger tego samego producenta.
Budowa
Pod względem konstrukcyjnym Palmer Flanger nie różni się od kostek efektowych testowanych wcześniej. Jak zwykle producent zatroszczył się o wykończenie efektu ciekawym, wpadającym w oko kolorem. Tym razem mamy do czynienia z intensywną zielenią, dzięki której kostka na pewno nie zginie w gąszczu innych efektów umieszczonych w pedalboardzie - no, chyba że obok znajdzie się Tube Screamer…
Niezwykle solidna obudowa efektu została wykonana z grubego arkusza blachy stalowej uformowanej w kształcie litery "U". W utworzonym wgłębieniu umieszczono układ elektroniczny uzupełniony drugim arkuszem blachy o mniejszej grubości. Ten prosty patent sprawił, że z tyłu obudowy udało się wygospodarować sporo wolnego miejsca pełniącego funkcję ochronną dla wtyków wetkniętych do gniazd przyłączeniowych. Na spodzie urządzenia umieszczono duży, przykrywający większą część obrysu efektu arkusz gumy, dzięki czemu nie można narzekać na zbyt małą przyczepność do podłoża. Z tyłu obudowy znajdują się gniazda wejściowe i wyjściowe oraz złącze służące do podłączenia zasilacza 9 V. Wymiary obudowy testowanego flangera wynoszą: głębokość 120 mm, szerokość 120 mm i wysokość 60 mm, natomiast jego waga to 0,74 kg.
Palmer Flanger dysponuje trzema regulatorami: RATE, DEPTH i MIX. Pierwszy z nich kontroluje częstotliwość modulacji, drugi odpowiada za głębokość efektu, a trzeci pozwala na płynną regulację stosunku sygnału źródłowego do przetworzonego. Metalowe i masywne gałki potencjometrów zostały wykończone efektownym wizualnie radełkowaniem, które wydatnie podnosi komfort ich użytkowania. W centralnej części kostki znalazł się solidny przełącznik nożny uzupełniony czerwoną kontrolką LED sygnalizującą stan pracy urządzenia.
Brzmienie
Po szybkim sprawdzeniu true bypassu, który - jak się okazało - funkcjonuje bez zastrzeżeń, sprawdzamy, co zaoferuje testowany flanger przy niskich ustawieniach gałek RATE (na godzinie dziewiątej) i DEPTH (na minimum). Uzyskana w ten sposób modulacja jest bardzo płytka i łagodna, jednak już dodaje ciepłej, ciekawej przestrzeni do sygnału, której natężenie można kontrolować gałką MIX. Rozłożone akordy to najbardziej typowe zastosowanie tego brzmienia.
Palmer Flanger nie sprawia żadnych trudności przy próbie właściwego wysterowania i znalezienia konkretnych ustawień. Wspomniane wyżej trzy gałki mają optymalnie dobrane parametry pracy i właściwie reagują na każdą ich zmianę. Sprawdźmy, co stanie się po zwiększeniu głębokości modulacji (gałka DEPTH w okolicach godziny trzeciej) i przy jednoczesnym zmniejszeniu częstotliwości przemiatania (RATE na minimum). Przy tych ustawieniach flanger bardzo wolno moduluje sygnał, uzupełniając go długimi, lejącymi się dźwiękami o syntetycznym charakterze. Dźwięk jest rasowy i atrakcyjny, pięknie szybuje w tle, pozostawiając sygnałowi nieprzetworzonemu wystarczająco dużo miejsca, tak aby całość brzmiała czytelnie i jednocześnie mocno przestrzennie. W tych ustawieniach efekt nie wprowadza nieprzyjemnych interferencji, ani też nie dławi sygnału.
Hipnotyczny charakter dźwięku jest atrakcyjnym uzupełnieniem brzmienia przesterowanego i doskonale nadaje się zarówno do podbarwienia partii solowych, jak i podrasowania motywów rytmicznych. Wysokie wartości parametru DEPTH z jednoczesnym zmniejszeniem RATE szczególnie dobrze sprawdzają się przy grze masywnych, długo wybrzmiewających akordów. Pora sprawdzić zupełnie inne, ale także bardzo typowe dla flangera ustawienia regulatorów. Tym razem gałka RATE ląduje na godzinie trzeciej, DEPTH w okolicy godziny dziesiątej, natomiast MIX pozostawiamy w okolicach godziny drugiej. To ustawienie skutkuje dosyć płytkim, za to mocno świdrującym tonem idealnie sprawdzającym się w czasie gry rozłożonych akordów na czystym lub lekko przełamanym brzmieniu. Choć nie przepadam za takim dźwiękiem, to jego syntetyczny, agresywny charakter ma w sobie pewien urok. Cały czas brzmienie jest grywalne i dalekie od dźwięków typowych dla eksperymentów dźwiękowych. Tego typu brzmienie może być irytujące, jednak z pewnością znajdzie swoich fanów.
Podsumowanie
Palmer Flanger doskonale sprawdza się w przypadku gry rytmicznej czy akompaniamentu, ponieważ dodaje tu optymalnej przestrzeni. Dobra reakcja efektu na dźwięki z całego zakresu pasma gitary przekłada się na możliwość wykorzystania go nawet do ekstremalnie niskich rejestrów czy wysokich flażoletów.
To kolejny udany efekt ze stajni Palmera, który powinien spełnić oczekiwania gitarzystów poszukujących klasycznego, łatwego w obsłudze flangera. Urządzenie jest pozbawione wszelkich zbędnych dodatków, a trzy dostępne na jego pokładzie regulatory pozwalają na uzyskanie optymalnego brzmienia typowego dla flangera. Pięknie falujący dźwięk dodaje przestrzeni do sygnału gitary, sprawiając, że łatwo jest uzyskać odpowiedni efekt przemiatania dźwięku. Pancerna i solidna obudowa, uzupełniona stabilną gumową podstawą, gwarantuje długie i bezproblemowe użytkowanie w warunkach scenicznych.
Testowana kostka jest na tyle uniwersalna, że bez problemów sprawdzi się zarówno jako delikatny (przy niskich ustawieniach gałki MIX), jak i dosyć drastyczny modyfikator brzmienia gitary. Podobnie jak w przypadku testowanego miesiąc temu chorusu, także omawiany flanger nie jest przeznaczony dla gitarzystów lubujących się w ekstremalnych eksperymentach brzmieniowych i uzyskiwaniu zakręconych brzmień. Doskonale sprawdzi się za to w rękach - a raczej pod nogami - gitarzystów o bardziej tradycyjnym podejściu do kwestii modulacji sygnału. Jako narzędzie dodające przestrzeni sprawdza się doskonale w wielu gatunkach muzycznych, wliczając tu także ekstremalnie niskie stroje i mocne przestery. Do tego dochodzi prosta, wręcz intuicyjna obsługa, dzięki której uzyskanie optymalnego brzmienia jest bardzo szybkie i wygodne.
impedancja wejściowa: 1MOm
impedancja wyjściowa: 1kOm
dynamika: -85 dB
regulatory: RATE, DEPTH, MIX
zasilanie: bateria 9 V lub zasilacz
pobór mocy: 15 A
wymiary: 120x120x60 mm (SxGxW)
waga: 0,74 kg
Sławomir Sobczak