T-Rex Engineering to duńska firma stworzona w 1996 roku przez dwóch wizjonerów i jednocześnie maniaków sprzętowo-muzycznych (jak sami siebie nazywają): Larsa Dahla oraz Sebastiana Jensena.
Początkowo ich zamierzeniem było stworzenie kontrolera MIDI, jednak zaplanowane zadanie wykonali na tyle szybko i sprawnie, że wkrótce zaczęli rozglądać się za nowymi wyzwaniami. Na przykład zajęciem strategicznej pozycji na terytorium zajmowanym dotąd przez gigantów branży. Czemu nie?
Pod koniec lat 90. dało się zauważyć, że wielu gitarzystów staje się zmęczonych zbyt skomplikowanymi i rozbudowanymi systemami rackowymi, które przy całym swoim zaawansowaniu technologicznym nie oferowały powalających rezultatów brzmieniowych. Stąd odwrót w kierunku urządzeń typu vintage - prostych wzmacniaczy typu combo i łatwych w obsłudze kostek efektowych. Okazało się, że konstruktorzy z T-Rex Engineering mogą zaoferować gitarzystom właśnie takie proste urządzenia, co z ogromnym powodzeniem robią do dzisiaj. Jednym z produktów tej duńskiej manufaktury jest kostka T-Rex ToneBug Overdrive, która pochodzi z serii o nazwie ToneBug. Wśród stylowych urządzeń oznaczonych nazwą ToneBug wchodzi w sumie dziesięć efektów, a poza wspomnianym overdrivem są to: Booster, Chorus/Flanger, Distortion, Fuzz, Phaser, Reverb, Sensewah, Sustainer oraz Totenschläger.
Budowa
Pod względem walorów estetycznych T-Rex ToneBug Overdrive to prawdziwe arcydzieło. Połyskująca w świetle obudowa o pięknych opływowych kształtach nawiązujących do najlepszych wzorców designerskich lat 50. robi olbrzymie wrażenie. Każdy szczegół został tu starannie dopracowany, co sprawia, że obsługa testowanej kostki jest przyjemna jeszcze przed podłączeniem jej do gitary i wzmacniacza… No dobrze, przesadziłem, jednak faktem jest, że pod względem budowy nie można się tu do niczego przyczepić.
Urządzenie wyposażono jedynie w trzy gałki (GAIN, TONE oraz LEVEL), które działają bardzo precyzyjnie, z wyraźnie wyczuwalnym oporem. Dodatkowo każda z nich została wyposażona w czerwone markery ułatwiające wizualną ocenę aktualnie ustawionych wartości. Zarówno gniazda wejściowe, wyjściowe, jak i zasilające, zostały zgrupowane na tylnej ściance urządzenia, dzięki czemu umieszczenie go w ściśle upakowanym pedalboardzie będzie nieco łatwiejsze niż w przypadku tradycyjnego (bocznego) rozmieszczenia przyłączy. Efekt może być zasilany zarówno baterią 9 V, jak i zasilaczem, przy czym w tym drugim przypadku kostka jest w stanie przyjąć zarówno napięcie 9, jak i 12 V.
Gramy
Jako że nazwa efektu właściwie nie pozostawia wątpliwości co do jego przeznaczenia, od razu po podłączeniu gitary postanowiłem sprawdzić, co ma do zaoferowania ToneBug Overdrive po mocniejszych rozkręceniu gałki GAIN. Przy wpięciu w linię z głośników od razu dobiegły miłe dla ucha dźwięki, a nasycenie i ciepło pojawiające się w brzmieniu przywołały skojarzenia z najlepszymi wzmacniaczami lampowymi. Początkowe ustawienia to: potencjometr GAIN w okolicy godziny 1.00, TONE na 11.00, natomiast LEVEL na coś w okolicach 9.00. Rezulat? Masywny, nasycony sound o mocno lampowym zabarwieniu. Idealna barwa i takie samo nasycenie, przy którym struny dosłownie lepią się do palców i sprzyjają bardziej rozbudowanej pod względem dynamiki i różnorodności artykulacyjnej grze. Co istotne, dźwięk ładnie wyczyszcza się po skręceniu gałki VOLUME w gitarze. To ustawienie szczególnie dobrze sprawdza się w połączeniu ze wzmacniaczem lampowym, na którym (czego można się było spodziewać) jest jeszcze lepiej. Po skręceniu gainu nawet do ok. godz. 3.00 i jednoczesnym delikatnym skręceniu gałek TONE i LEVEL można uzyskać brzmienie idealne do spokojnego bluesa. Cały zakres gainu jest jak najbardziej użyteczny.
Właśnie dlatego, a także z powodu dużej precyzji działania regulatora, postanowiłem skręcić go w lewo jeszcze mocniej. Okazało się, że także jako delikatny booster czystego kanału wzmacniacza lampowego testowana kostka sprawdza się wyśmienicie, w przyjemny sposób zaokrąglając brzmienie i subtelnie wzbogacając go o dodatkowe harmoniczne. Tak więc w przypadku nieco mocniej rozkręconego wzmacniacza powstaje "tytułowy" overdrive o rasowym charakterze, natomiast przy niższych ustawieniach mamy doskonałe narzędzie do podbarwienia brzmienia.
Co ważne, w całym zakresie gainu podbicie nie jest na tyle drastyczne, aby mocno zmieniać charakter wzmacniacza, można wręcz powiedzieć, że konstruktorom z T-Rex Engineering udało się osiągnąć złoty środek pomiędzy podbarwieniem soundu, a zachowaniem jego ogólnej charakterystyki tonalnej. Owa transparentność to duża zaleta, która gwarantuje dużą wszechstronność zastosowań i pewnego rodzaju bezpieczeństwo - włączenie efekt w tor sygnałowy z pewnością nie sprawi, że staniemy przed koniecznością drastycznej zmiany ustawień wzmacniacza. Pomimo jedynie trzech regulatorów możliwości brzmieniowe overdrive’u są ogromne. Parametry pracy potencjometrów dobrano wręcz idealnie i każda zmiana wartości przekłada się na realne, konkretne i słyszalne w głośnikach efekty.
Podsumowanie
T-Rex ToneBug Overdrive to idealne narzędzie w rękach (albo raczej pod stopami) gitarzystów z kręgu bluesa i rocka poszukujących rasowego brzmienia. Testowana kostki robi bardzo pozytywne wrażenie zarówno od strony wizualnej, jak i brzmieniowej. Trudno znaleźć w nim słabe strony i wytknąć niedopracowane elementy. Starannie dobrana charakterystyka pasmowa sprawia, że po prostu nie da się tu ukręcić złego brzmienia - pod tym względem overdrive T-Rexa można określić jako bezpieczny. Po prostu niezależnie od położenia gałek nie usłyszymy tu żadnych nieprzyjemnych częstotliwości.
Urządzenie doskonale odnajduje się zarówno w stylistyce bluesowej, jak i rockowej. Jedynie trzy gałki pozwalają na uzyskanie dokładnie takiego brzmienia, jakiego życzyłby sobie każdy miłośnik bluesrocka czy rock and rolla. Intuicyjność obsługi jest tu jak najbardziej zaletą - żadnych rozpraszających elementów. GAIN umożliwia bardzo precyzyjne ustalenie poziomu saturacji, przy czym praktycznie w całym swym zakresie daje on użyteczne brzmienie.
impedancja wejściowa: > 1 MOm
impedancja wyjściowa: < 1 kOm
zasilanie: bateria 9 V lub zasilacz
pobór mocy: 7 mA
czas pracy na baterii: 12-16 godzin
wymiary: 78 x 60 x 120 mm (S x W x G)
waga: 370 g (403 g z baterią)
Marcin Komorowski