Na pierwszy rzut oka mogłoby się wydawać, że mamy przed sobą dwa proste efekty Bossa, do których zdążyliśmy się już przyzwyczaić przez te kilkadziesiąt lat działalności firmy - ot taki sobie booster i przester.
Nic bardziej mylnego! Wewnątrz odlewanych korpusów znajdują się dwustronnie drukowane płytki, bardziej kojarzące się z komputerem niż z tradycyjnym efektem gitarowym.
Na ich powierzchni zostały zamontowane miniaturowe, wręcz mikroskopijne podzespoły, a działaniem obu urządzeń sterują kwadratowe procesory na 144 nóżkach (po 36 na krawędź). Do tego w specyfikacji technicznej nie znajdziemy żadnych danych dotyczących konwersji analogowo-cyfrowej czy częstotliwości próbkowania, co potwierdza, że żyjemy w czasach, gdy wszechogarniająca digitalizacja jest już codziennością…
FB-2 Feedbacker/ Booster
Booster ma za zadanie podnieść poziom sygnału w celu uzyskania większej głośności lub mocniejszego przesterowania wzmacniacza. W klasycznej postaci jest to dość proste urządzenie, zazwyczaj wyposażone w jeden potencjometr. Konstruktorzy Bossa, projektując model FB-2, wykonali duży krok do przodu, tworząc efekt, o którym marzyły rzesze gitarzystów. W normalnych warunkach uzyskanie sprzężenia zwrotnego w przypadku gitary elektrycznej w szczególności z pełnym korpusem (solid body), wymaga mocnego rozkręcenia wzmacniacza i umieszczenia gitary w polu bezpośredniego rażenia głośnika.
Oczywiście ideałem w takiej sytuacji byłaby ściana wzmacniaczy, jak na wielkim koncercie, albo przynajmniej jeden porządny full-stack, bo w owej legendarnej ścianie zazwyczaj tyle gra naprawdę - reszta robi dobre wrażenie wizualne niczym atrapy teatralne. Ostatecznie może być half-stack, czyli głowa i kolumna 4x12". Iluż to miłośnikom gitary nie dawała spać w nocy niekończąca się nuta Gary’ego Moore’a z utworu "Parisienne Walkways"? Z nowym modelem Bossa tego typu rezultaty można osiągnąć w bardzo prosty sposób i bez nadmiernego hałasu.
Jak to możliwe? Żeby odpowiedzieć na to pytanie, trzeba przypomnieć sobie podstawowe wiadomości na temat sprzężenia zwrotnego. Jego pierwszy rodzaj to sprzężenie strun, gdy przy wysokiej czułości i dużej głośności wzmacniacza fala dźwiękowa wytwarzana przez głośnik pobudza do drgań naturalnie rezonujące struny. Drugi to sprzężenie przetwornika, które objawia się głośnym wyciem lub piskiem, nawet gdy wszystkie struny mamy zupełnie stłumione. Układ testowanego efektu wykrywa częstotliwości podatne w danym momencie na sprzężenie i coraz bardziej je wzmacnia. Dzieje się to po przytrzymaniu przełącznika nożnego w efekcie. Natężenie, czy może raczej czułość układu sprzęgającego, ustawia się pokrętłem FEEDBACK. Pozostałe regulacje działają w trybie Boostera, są to: BOOST LEVEL (poziom wzmocnienia), TONE (prosta regulacja barwy obcinająca górę pasma), CHARACTER (płynna regulacja podbicia od pełnego pasma Flat do wąskiego wzmocnienia najbardziej nośnych częstotliwości środkowych Mid Boost).
Efekt obsługuje się intuicyjnie, choć optymalne wyczucie ustawienia sprzężenia oraz jego włączania i wyłączania wymaga nieco treningu. Nauka nie powinna jednak zająć więcej czasu niż opanowanie umiejętności gry z efektem wah-wah. Podstawowy tryb działania, czyli Booster, włączamy jak każdy normalny efekt. Aby uzyskać sprzężenie, należy przytrzymać wyłącznik nożny. Uzyskane sprzężenie brzmi nad wyraz naturalnie nawet przy niewielkiej głośności. Co więcej, daje się ono w niewiarygodnie łatwy sposób kontrolować. Poza tym okazuje się, że kolumna czy głośnik wcale nie są tu niezbędne, czego dowodem jest prezentacja audio, którą nagrałem, używając tylko Bossa FB-2, preampu Marshall JMP-1 (ustawionego na delikatny crunch) oraz słuchawek. W takiej konfiguracji dźwięk ciągnie się bardzo długo, ale zanika, kiedy struny już zupełnie przestaną wibrować. Wspomniana wyżej niekończąca się nuta jest możliwa do uzyskania już na cicho grającym wzmacniaczu combo, wtedy całość zachowuje się i brzmi jeszcze bardziej naturalnie. Nie jest do tego nawet potrzebny instrument z naturalnie długim wybrzmieniem i mocnymi humbuckerami. Wystarczy gitara wyposażona w single o przeciętnym poziomie sygnału, choć trzeba przyznać, że w przypadku tej pierwszej całość brzmi jeszcze bardziej rasowo i wiarygodnie.
BC-2 Combo Drive
Efekt ma za zadanie emulować brzmienie klasycznych wzmacniaczy typu combo ze szczególnym uwzględnieniem flagowych modeli brytyjskich. Pod względem obsługi nie ma w nim żadnych niespodzianek. Ustawiamy poziom czułości (w tym przypadku opisany jako SOUND) niczym gałkę GAIN we wzmacniaczu. Pozostałe potencjometry to korekcja góra/dół i regulacja poziomu wyjściowego. Już przy neutralnym ustawieniu - tzn. BASS i TREBLE na godzinie 12.00, SOUND w pozycji Clean - efekt faktycznie brzmi jak combo z otwartym tyłem. Podłączony do wzmacniacza tego typu właściwie nie zmienia jego dźwięku. Dopiero inna korekcja czy podkręcenie czułości daje słyszalne rezultaty. Jednak, bez względu na ustawienie gałek, charakter brzmienia niewielkiego wzmacniacza wciąż jest zachowany.
Podłączenie do innego wzmacniacza czy preampu z symulacją kolumny potwierdza, w jakim stopniu efekt kształtuje brzmienie typu combo. Co ciekawe, kostka nie wpływa niekorzystnie na dynamikę i jest zaskakująco plastyczna pod względem artykulacji. Przy tym daje złudzenie grania na wzmacniaczu typu combo, tak jakby to było w domu - siedzimy z gitarą na kanapie, a obok stoi mały piecyk. Operowanie gałką głośności w gitarze pozwala dokopać się do głębszych pokładów brzmienia, których nie osiągnie się, gdy potencjometr VOLUME w gitarze ustawiony jest na maksimum. W szczególności mam na myśli ciepły overdrive w stylistyce vintage, gdy potencjometr SOUND w efekcie jest ustawiony po lewej stronie skali. Stosując to urządzenie, można się zbliżyć zarówno do stylistyki The Beatles, jak również uzyskać dźwięki typowe dla Rory’ego Gallaghera czy znak rozpoznawczy Briana Maya - brzmienie Voxów AC30. Jeśli dołączymy jeszcze np. delay, na wyciągnięcie ręki mamy przestrzeń dźwięków The Edge. Kilka ruchów gałkami i z przełomu lat 60. i 70. (kiedy modne były urządzenia typu Treble Booster) przenosimy się do specyfiki lat 80., 90. czy nawet ostatniego dziesięciolecia. Zapas czułości jest całkiem spory i pozwala na płynne przejście od barwy czystej przez ciepły overdrive, wyrazisty crunch aż do energicznego dźwięku lead ocierającego się o heavy metal, za każdym razem z zachowaniem specyfiki niewielkiego wzmacniacza z otwartym tyłem.
Na początku testu zastanawiałem się, dla kogo przeznaczony jest efekt brzmiący jak combo - przecież chyba nie dla tych, którzy używają takiego wzmacniacza. Paradoksalnie pod koniec, jako miłośnik i wieloletni użytkownik tego typu wzmacniaczy, cudem zwalczyłem pokusę kupienia tego efektu (albo przynajmniej tak mi się wydaje, pisząc te słowa, bo BC-2 jeszcze nie wyjechał w drogę powrotną do importera). O ile z rezerwą podchodzę do emulacji czegokolwiek, w tym przypadku muszę stwierdzić, że to "oszustwo" brzmi nadzwyczaj przekonująco, co mam nadzieję potwierdza również prezentacja audio nagrana w podobny sposób jak w przypadku FB-2. W tej może nieco zaskakującej, ale na swój sposób laboratoryjnej konfiguracji, z czystej ciekawości porównałem BC-2 z popularnym BD-2, który pod względem technologicznym pochodzi z innej epoki. Boss Blues Driver, świetnie sprawdzający się z prawdziwymi wzmacniaczami typu combo, w tej konfrontacji natychmiast oddał palmę zwycięstwa BC-2. Nowy Boss nie tylko zapewnia brzmienie klasycznego wzmacniacza combo, ale ma również podobną wrażliwość na artykulację i przekaz detali dźwięku. Trudno znaleźć w nim jakąkolwiek wadę. Z przymrużeniem oka można powiedzieć, że do pełni szczęścia brakuje tylko sprężyny pogłosowej.
regulatory: LEVEL, BASS, TREBLE, SOUND
nominalny poziom wejściowy: -20 dBu
impedancja wejściowa: 1 MOm
nominalny poziom wyjściowy: -20 dBu
impedancja wyjściowa: 1 kOm
zasilanie: 9 V DC
pobór prądu: 45 mA
wymiary: 73x129x59 mm (SxWxG)
waga: 440 g (z baterią)
BC-2 Combo Drive
regulacje: LEVEL, BASS, TREBLE, SOUND
nominalny poziom wejściowy: -20 dBu
impedancja wejściowa: 1 MOm
nominalny poziom wyjściowy: -20 dBu
impedancja wyjściowa: 1 kOm
zasilanie: 9 V DC
pobór prądu: 45 mA
wymiary: 73x129x59 mm (SxWxG)
waga: 440 g (z baterią)
Wojciech Wytrążek