![D'ADDARIO - XS Electric](/i/images/3/6/3/dz03NDk=_src_153363-article649_text1.jpg)
D’Addario to jeden z najbardziej znanych, a w zasadzie można powiedzieć, najbardziej znany na świecie producent strun. Amerykańska marka często wytycza trendy prezentując co kilka lat nowe technologie nieustanie pracując nad polepszeniem walorów brzmieniowych i użytkowych.
O ile ten pierwszy składnik od lat satysfakcjonuje znakomitą większość gitarzystów i basistów (oczywiści po znalezieniu ulubionego kompletu dobranego do własnych preferencji czy konkretnego instrumentu), o tyle sama wytrzymałość na zerwanie i przede wszystkim zachowanie świeżego brzmienia są elementami, nad którymi nieustannie pracują producenci strun, czego wynikiem jest rosnący od lat segment strun powlekanych. Parę lat temu D’Addario zaprezentowało swoją innowacyjną serię strun tego właśnie typu – XS, w wydaniu dla gitar akustycznych. Testy w pełni potwierdziły walory zastosowanej, przełomowej technologii Fusion Twist struny prezentowały znakomitą jakość brzmienia, które bardzo długo utrzymywało świeżość barwy oferując bardzo naturalne czucie strun pod palcami, w zasadzie nieróżniące się od standardowych niepowlekanych kompletów. Dlatego postanowiliśmy sprawdzić także set XS Electric, przeznaczony dla gitar elektrycznych.
D’Addario XSE, czyli XS Electric, wykorzystują wspomnianą, przełomową technologię Fusion Twist, zapewniająca maksymalną ochronę przed zanieczyszczeniami oraz wpływem warunków zewnętrznych, wyjątkową odporność na zerwanie oraz naturalne brzmienie przez długi czas oraz bardzo naturalne odczucia podczas gry. Na każdej strunie owijanej zastosowano ultra cienką powłokę o grubości 1/10 ludzkiego włosa idealnie zespojoną z owijką, co w połączeniu z polimerem na strunach wiolinowych doskonale zabezpiecza struny skutkując wyjątkową odpornością na zanieczyszczenia i wpływ warunków zewnętrznych, co przekłada się na bardzo długą żywotność i utrzymanie świeżego brzmienia nowych strun dzięki mniejszemu tłumieniu akustycznemu. D’Addario XS wykorzystują bardzo wytrzymały, heksagonalny rdzeń znany z serii NY steel, zabezpieczający przed zerwaniem i wpływający na polepszenie stabilności stroju. Ultra cienka powłoka technologii Fusion Twist oferuje bardzo naturalne czucie pod palcami, bez wrażenia śliskości znanej z wielu innych powlekanych kompletów. Struny D’Addario XS Electric oferowane są w kilku wariantach grubości: 9-42, 9-46, 10-46, 10-52 i 11-49. W ofercie dostępne są też wspomniane sety dla gitar akustycznych (9-42, 11-52, 12-53, 13-56), 10-47 dla gitar 12-strunowych oraz 11-40 dla mandolin. Seria XS wykorzystuje opakowanie w 100% nadające się do recyklingu, w tym wysokiej jakości zamykaną torebkę VCI zapewniającą świeżość strun.
Do testu otrzymaliśmy zestawy w ekskluzywnych opakowaniach.
WRAŻENIA
W teście sprawdziliśmy komplet D’Addario XS Electric 10-46. Do testu wykorzystaliśmy Stratocastera z mostkiem tremolo. Struny są zapakowane w ekskluzywnie prezentujące się pudełko, co sprawia wrażenie obcowania z produktem z wyższej półki. Wewnątrz opakowania zamieszczono tabele z naciągami poszczególnych strun w funtach oraz kilogramach. Dla łatwiejszej orientacji przy wymianie końcówki strun oznaczone są kodowymi kolorami. Po nastrojeniu na sucho gitara brzmi bardzo dźwięcznie, z dynamicznym środkiem i czytelną prezencją, basy są jasne i sprężyste wszystko tak jak przy nowym komplecie niepowlekanym (standardowe 10-tki D’Addario mamy w drugim Stratocasterze, poprzednio identyczne były używane też w ‘testowym’ modelu). XSE brzmią dokładnie jak nowy komplet strun niepowlekanych, z minimalnie cieplejszą prezencją, choć na sucho może to być efekt placebo. Powlekana powierzchnia jest bardziej dostrzegalna niż wyczuwalna, w zasadzie ktoś kto nie wie co to za komplet, nie zwróciłby na to uwagi. Struny są minimalnie bardziej gładkie, przesuwanie palców po powierzchni jest bardziej komfortowe, jednak po chwili gry kompletnie o tym zapominamy, co nie jest normą przy innych powlekanych kompletach. W zależności od marki powłoka była od razu wyczuwalna i większości przypadków na początku przeszkadzała w grze. Tu tego efektu na pewno nie ma. Po włączeniu do wzmacniacza gitara odzywa się nawet lepiej niż było to poprzednio z niepowlekanym kompletem (który miał zaledwie tydzień w momencie zmiany) – bas jest klarowny i dynamiczny, środek plastyczny i wyraźny jak to w D’Addario, góra ma bardzo przyjemną prezencję, która nie wybija się jak w przypadku innej, równie dobrze znanej marki (choć często ta bardziej szklista góra może być dla wielu gitarzystów zaletą). Kanał czysty to piękny stratowy clean z dzwoniącą górką, na przesterze w zasadzie ma się wrażenie jeszcze lepszej barwy – całość nie traci dynamiki i harmonicznych przy delikatnie przyjemniejsze gorze, choć może być to efekt placebo. Niemniej od strony czucia pod palcami i brzmienia jest bardzo dobrze. Struny są elastyczne przy podciąganiu, stabilne przy mocnym ataku, gitara stroi bez zająknięcia. Jednak musimy wydać na nie ponad dwukrotną (w zasadzie niemal trzykrotną) kwotę w porównaniu do kompletów niepowlekanych marki, więc kluczowym będzie pytanie o podnoszoną przez producenta wytrzymałość i przede wszystkim zachowanie świeżego brzmienia. Na sprawdzenie strun w dłuższym czasie, czyli około dwóch miesięcy, nie mieliśmy szansy, niemniej po niemal trzech tygodniach użytkowania nie można dopatrzyć się – i dosłyszeć co najważniejsze – zmian w stosunku do nowo rozpakowanego kompletu. W tym czasie gitara sporo czasu była poza pokrowcem, grana była około 2-3 godzin dziennie przy nierzadkim użyciu mostka tremolo, kilka razy ‘pograła’ na scenie przez kilka godzin. To pokazuje znakomite zabezpieczenie strun oraz walory technologii Fusion Twist, gitara wzorowo stroi, wybrzmiewa, góra jest czysta, bas sprężysty. Czy to samo będzie po 2 miesiącach? Przekonamy się.
Dla łatwiejszej orientacji przy wymianie końcówki strun oznaczone są kodowymi kolorami.
Seria strun powlekanych D’Addario XS pokazała już swoje walory w wydaniu akustycznym. Testowany komplet XSE dla gitary potwierdza to w 99 procentach (ten pozostały 1 procent zostawiamy na wrażenia po kolejnych 3 tygodniach) barwa jest bardzo dobra od razu po założeniu i utrzymuje się po kilkunastu dniach niezmieniona, czucie pod palcami jest bardzo naturalne, do sprawdzenia pozostała wytrzymałość i odporność w nieco dłuższym czasie, który uzasadniał by wydanie zauważalnie większej kwoty, ale jesteśmy bardzo pozytywnie nastawieni. Hasło producenta „maximum life+smooth feel” jest tu na pewno bardzo adekwatne.