SEYMOUR DUNCAN Black Winter (bridge)
Rodzaj sprzętu: Akcesoria
Historia firmy Seymour Duncan sięga lat 70. ubiegłego wieku, kiedy to Seymour W. Duncan otworzył swój niewielki warsztat w Santa Barbara (Kalifornia), w którym zajmował się naprawą i serwisowaniem instrumentów.
Po pewnym czasie Duncan zajął się produkcją własnych przetworników, z których wiele zdobyło dużą popularność na rynku muzycznym, także wśród miłośników cięższych brzmień. Jednym z najciekawszych produktów tego producenta z ostatnich lat jest prezentowany w bieżącym wydaniu naszego magazynu model Black Winter – tutaj w wersji do montażu przy mostku, czyli bridge. Produkt ten jest sprzedawany w pudełku z czarno-białym nadrukiem utrzymanym w surowej stylistyce kvlt. Tym większym zaskoczeniem jest więc odkrycie, że to pickup dużo bardziej uniwersalny, niż można by się spodziewać, ale o tym za chwilę...
Pickup dysponuje wyprowadzeniem w postaci czterożyłowego przewodu umieszczonego w ekranie, co umożliwia zastosowanie dowolnej konfiguracji połączeń, w tym odłączenie jednej z cewek. Skoro o cewkach mowa, to jedna z nich (znajdująca się bliżej mostka) posiada nabiegunniki z możliwością regulacji ich wysokości – oczywiście dotyczy to modelu przeznaczonego do montażu przy mostku (bridge). BW posiada bardzo wysoki poziom wyjściowy, jego rezystancja wynosi 16,6 kOhm, natomiast częstotliwość rezonansowa przyjmuje wartość 6,68 kHz. Dla porównania: wersja do montażu przy gryfie (neck) ma rezystancję 13 kOhm i peak przy 6,35 kHz.
Black Winter to pasywny przetwornik typu humbucker zbudowany w oparciu o magnesy ceramiczne. W katalogu producenta można znaleźć jeszcze kilka innych bardzo popularnych pickupów tego typu, takich jak SH-5 (Custom), SH-6 (Distortion), SH-8 (Invader) czy Nazgûl. Patrząc na dane katalogowe widać, że Black Winter wyróżnia się spośród nich wyraźnym podbiciem w zakresie środkowych częstotliwości z jednoczesnym przycięciem dołu i góry pasma. Większość pickupów ceramicznych z katalogu producenta daje typową barwę typu scooped (mocny dół i góra z przyciętym środkiem), a BW pozostaje do nich w kontrze, dając skrzący się, jaskrawy (ale nie zapiaszczony) dźwięk o bogatym w alikwoty środku, który sprawia wrażenie otwartego.
BW jest o dziwo całkiem uniwersalny i bez problemu odnajdzie się w takich gatunkach, jak rock, punk czy nawet blues. Zaskakujące jest to, że bardzo dobrze reaguje na zmiany poziomu sygnału potencjometru VOLUME w gitarze, dzięki czemu przy odpowiednich ustawieniach wzmacniacza można uzyskać ciekawą barwę o ładnej prezencji i bardzo, ale to bardzo czytelnym środku. Oczywiście BW rozwija skrzydła na potężnych przesterach niezależnie od ich charakteru, co zresztą podkreśla producent, określając go jako „bezlitosny humbucker stworzony dla najbardziej surowych odmian metalu, a w szczególności black i death metalu lub innych ekstremalnych gatunków”.
BW doskonale radzi sobie nie tylko z nowoczesnymi brzmieniami hi-gain, lecz także z fuzzem. Producent używa też określenia frigid (mroźny, lodowaty), które pasuje tu o tyle, że faktycznie w dźwięku słychać pewną lodowatość barwy przejawiającą się w dużej klarowności dźwięku podkreślającej szczególnie środkowe częstotliwości. Co ważne, nie ma tu niczego w rodzaju prymitywnego podbicia wycinka pasma dającego wrażenie pozornej ostrości dźwięku. Tutaj dźwięk jest bardziej uwypuklony. Black Winter w pewnym stopniu podkreśla indywidualny charakter danej gitary, nie zabarwiając zbytnio sygnału, jak ma to miejsce w przypadku innych mocnych zawodników firmy, takich jak np. Invader z mocnym dołem pasma.
Próbki audio dołączone do tego testu nagrałem z użyciem dosyć nietypowej jak na ten przetwornik gitary, bo na Ibanezie S5470Q z mahoniowym korpusem. Co ciekawe, oryginalny pickup mostkowy z tego Ibaneza, czyli HGD2, to również konstrukcja pasywna oparta na magnesie ceramicznym. Black Winter brzmi bardziej klarownie, dając wrażenie surowości brzmienia i zwiększając atak. Miałem też okazję porównać brzmienie na tej gitarze z zamontowanym Invaderem, który dawał typowy metalowy mocny sound ze sprężystym basem, czyli... pozbawiony niespodzianek, za to Black Winter od pierwszych dźwięków intrygował swoim zimnym charakterem, większą selektywnością i szerszym otwarciem dźwięku. Invader miał miażdżący dół, natomiast BW nie musi go posiadać, ponieważ daje wystarczająco specyficzny, demoniczny dźwięk, w którym większa dawka basu jest po prostu zbędna. Osobiście nie brakuje mi najniższych częstotliwości, a pickup broni się sam doskonałym, bogatym środkiem.
Podczas ustawiania brzmienia na wzmacniaczu nie trzeba specjalnie szukać barwy i praktycznie niezależnie od pozycji gałek korekcji można uzyskać atrakcyjne brzmienie. Chociaż nie jestem wielkim miłośnikiem black metalu, to zdarza mi się poszukiwać barw właśnie w tej stylistyce, ponieważ jest w nich zawarta pewna intrygująca surowość doskonale pasująca do klasycznych syntezatorowych brzmień, których często używam. Poza tym duże wrażenie robi czytelność i selektywność dźwięku uzyskiwana nawet na mocnym gainie, co pozwala na grę z wykorzystaniem większej liczby strun, nawet z użyciem dysonansowo brzmiących akordów. Krótko mówiąc, na BW można swobodnie grać bez tłumienia strun i budować bogate akordy na mocnym przesterze bez ryzyka zamulenia dźwięku.
Z pewnością nie jest to najlepszy pickup przeznaczony do klasycznego metalu oraz dla osób lubiących ustawienie korektora z dużą zawartością basu i z wycofanym środkiem. W tym przypadku lepszym wyborem będzie zastosowanie pickupu z „bezpiecznym” magnesem AlNiCo 5. Jeśli jednak szukacie wyraźnego charakteru i surowości brzmienia znanej z black metalu, to Black Winter będzie z pewnością świetnym wyborem.
www.seymourduncan.com
www.w-distribution.de
rezystancja: 16,6 kOhm
częstotliwość rezonansowa: 6,68 kHz
wyprowadzenia: ekranowany kabel czterożyłowy