Rozpowszechnienie się w latach 50. przetworników magnetycznych skłoniło producentów strun do eksperymentowania z różnymi rodzajami owijek.
Do ich produkcji wykorzystywano między innymi stop Monela, stal nierdzewną, chrom i nikiel. Ten ostatni zyskał wkrótce największą popularność. Po pierwsze, dawał najbardziej łagodne, miłe dla ucha brzmienie. Po drugie, minimalizował efekt distortion, który w tamtych czasach był wysoce niepożądany. Po trzecie, dzięki małej twardości był łaskawy dla progów (w przeciwieństwie do np. stali nierdzewnej).
Z biegiem lat cena niklu w USA znacznie wzrosła, co było głównie skutkiem zwiększonego zapotrzebowania wojska na ten surowiec podczas wojny w Korei i Wietnamie. W dodatku gusta muzyków nieco się zmieniły - teraz chcieli oni mocniejszego sygnału i większej ilości przesteru. Na początku lat 70. ubiegłego wieku powszechne stały się więc struny z owijką stalową powlekaną niklem. Efektem tego były struny o lepszych właściwościach magnetycznych, dające wyższy poziom sygnału. Jednocześnie dzięki powłoce z niklu miały gładką powierzchnię i były odporne na utlenianie.
Wytwarzane w meksykańskiej fabryce Fendera struny dostępne są w dziewięciu wariantach grubości: 250SL (.008-.038"), 250XL (.009-.040"), 250L (.009-.042"), 250LR (.009-.046"), 250 (.010-.038"), 250R (.010-.046"), 250RH (.010-.052"), 250M (.011-.049") i 250H (.012-.052"). W struny Nickelplated (w wersji 250s oraz Bullets) wyposażana jest fabrycznie większość gitar Fender. Tak więc, jak pisze producent, prawdopodobnie próbowaliście już tych strun, biorąc do ręki w sklepie jakieś gitary tej marki.
WRAŻENIA Z GRY
Świeżo założone struny pozbawione są irytującego nadmiaru szeleszczących, wysokich częstotliwości, dzięki czemu brzmią dobrze na przesterze od razu po założeniu. Jasność brzmienia na skali od 1 do 10 określiłbym jako 7.5. Już na starcie brzmią miękko, plastycznie i równo we wszystkich rejestrach.
Mam subiektywne odczucie, że struny Fender Super 250s są minimalnie bardziej elastyczne od produktów innych marek, jakich ostatnio używałem, i łatwiej się je podciąga. Pod palcami są dość śliskie i nie wydają przesadzonego poświstu przy glissach.
Po kilku dniach grania nie ma też wyraźnie odczuwalnego pogorszenia czy zmatowienia brzmienia. Być może mam takie wrażenie przez to, że od początku nie miały tej drażniącej i szybko znikającej góry, jaką spotkać można w niektórych produktach innych marek.
Podsumowując: Fender Super 250s to bardzo dobrej jakości, warte polecenia struny, którym spokojnie można zaufać, grając kolejny koncert.
Krzysztof Inglik