Poniekąd masz rację, ale byłbym bardziej ostrożny w ujmowaniu tego w ten sposób. Oczywiście, mówiąc o Tosinie Abasi - śmiało można mówić o wirtuozerii, to jeden z najlepszych gitarzystów jakich było mi dane słyszeć w całym moim życiu, i coś czuję, że długo się to nie zmieni. To co ten człowiek wyprawia przechodzi moje skromne pojęcie, a nawet Steve Vai wyraził swój szacunek do jego twórczości. To samo tyczy się Paula z Chimp Spanner, obaj są wirtuozami - bez dwóch zdań. Ale z drugiej strony masz nas. Na
''One'' są co najwyżej dwie solówki. Więc jak widzisz, jakoś specjalnie się w tym aspekcie nie wyróżniamy. Mamy swoje do zrobienia - i to wymaga skupienia, opanowania, a przede wszystkim pamięci, gdy naraz gra się kilka zupełnie odmiennych motywów w różnych metrach. Nie chcemy pokazywać jak bardzo zaawansowani technicznie jesteśmy, gramy z serducha, a że w rezultacie tworzy to bardzo złożone kompozycje - nie pozostaje nic innego jak tylko się cieszyć. Jest jeszcze coś, prócz umiejętności, ważny w tej muzyce jest sprzęt.