Arcania
Wywiady
2011-01-24
Słyszeliście o Arcania? Bez względu na to, czy tak, czy nie, zapraszamy do lektury wywiadu, bo jego autor twierdzi, że to twórcy najlepszego metalowego albumu ubiegłego roku...
Cześć chłopaki! Mam nadzieję, że lepiej się trzymacie niż ja przed moim laptopem (śmiech). Walczę z popsutą baterią, a kaloryfery grzeją jak oszalałe, w dodatku skończyło mi się piwo... straszne, co nie? (śmiech).
Łączymy się z tobą w bólu, aczkolwiek, u nas jest zimno!
Dokładnie, gorzej już być nie może (śmiech)
W każdym razie zamiast rozmawiać o tym jak mi źle, lepiej pomówmy o ''Sweet Angel Dust''. W mojej bardzo skromnej opinii to zdecydowanie jedno z najlepszych, jeśli nie najlepsze stricte metalowe wydawnictwo minionego roku. W swoim osądzie nie jestem odosobniony, gdyż we Francji wielu dziennikarzy podeszło do tego albumu równie entuzjastycznie co ja. Jak to jest mieć na koncie taką płytę?
Zdecydowanie jesteśmy dumni. To chyba jedyne możliwe określenie tego, co czujemy. Ja przynajmniej, nie wiem co innego mógłbym powiedzieć, żeby zabrzmiało w miarę inteligentnie (śmiech).
Potwierdzam słowa Nicholasa. Jesteśmy bardzo dumni z tego albumu, i jednocześnie niesamowicie zaskoczeni odzewem jaki dostajemy. To tylko dowodzi tego, że nasza praca nie poszła na marne.
Zawarliśmy na tym krążku wszystko to, co chcieliśmy, a przede wszystkim, jesteśmy zadowoleni z aranżacji. Myślę, że wykonaliśmy kawał naprawdę dobrej roboty.
Wasz zespół istnieje od 1999 roku. Pierwszy długograj wychodzi jednak dopiero po jedenastu latach wspólnej gry. Co spowodowało, że musieliśmy tyle czekać? Problemy ze składem, próby znalezienia złotego środka na własne dźwięki? Pomiędzy nagraniami z 2005 roku a ''Sweet Angel Dust'' jest spora różnica zarówno stylistyczna jak i kompozytorska. Co było powodem waszej przemiany?
Cóż zgadza się, jedną z naszych największych bolączek były problemy ze znalezieniem właściwych ludzi. Wiesz, kiedy już sądzisz, że masz wszystko w ryzach i każdy jest na swoim miejscu, okazuje się, że będąc w studio wszystkie problemy i niesnaski związane zarówno z umiejętnościami, jak i charakterem wychodzą na jaw. To też bolało. Pomiędzy 2004 a 2010 rokiem najmocniej pracowaliśmy nad własnymi charakterami oraz opanowaniem instrumentu. To drugie było wręcz kluczowym zagadnieniem.
Pomiędzy 2005 a 2010 rokiem nagraliśmy jeszcze cztery utwory, będące zajawką ''Sweet Angel Dust''. Zresztą, te nagrania miały uświadomić nam w jakim kierunku chcemy podążać, a poza tym, jako materiał promocyjny, miały przysłużyć się do tego, by znaleźć wytwórnię. Tak się jednak nie stało... przynajmniej do czasu.
''Sweet Angel Dust'' jest mocno inspirowany ostatnimi dokonaniami Gojira z posmakiem Metallica ze swojego najlepszego okresu. Ten efekt wyszedł zupełnie naturalnie? Chęć grania progresywnego death metalu osadzonego na thrashowej podwalinie?
Co ciekawe, Gojira nie jest główną (podkreślam, główną) inspiracją. Jest jedną z wielu, ale nie podstawową, naszym celem nie było powielać ich schematów, czy grać jak oni. Cyril odpowiedzialny jest za komponowanie większej części materiału, który potem ogrywamy na próbach. Nie sądzę by Gojira miała tutaj jakiś znaczący wpływ. Ale wiem, że może ci chodzić o ten charakterystyczny francuski sound. To rozumiem (śmiech). Nie zastanawiamy się zbytnio nad tym co gramy. Wiesz, gramy z serca, i to lubimy. I miejmy nadzieję, że tak już pozostanie.
Trochę mylnie odebrałeś moje słowa. Chodziło mi o to, że ten mix pomiędzy grą pokroju Gojira a klasycznym thrash metalem to zaleta, zresztą, ostateczny rezultat jest bardzo świeży i nowoczesny. Niestety niektórzy dziennikarze zarzucają Wam powielanie istniejących już schematów. Nie zgadzam się z tym, zwłaszcza, że nie jesteście tylko zespołem odgrzewającym kotleta, a grupą, która ma swoje własne charakterystyczne cechy. Jedną z nich są wokale Cyrila...
Wiem, wiem (śmiech). Spokojnie, rozumiem to co chciałeś powiedzieć Olivierowi chodziło o to, by wytłumaczyć, że Gojira (do której i tak miło jest być porównywanym) nie jest głównym źródłem inspiracji. Mam nadzieję, że się nie zmieszałeś (śmiech). I dzięki, za uznanie nas za zespół z krwi i kości, który ma coś własnego do powiedzenia. To miłe.
Niezwykle miło mi to słyszeć! Staram się jak mogę. Niestety, w ''Mam talent'' mnie nie zobaczycie (śmiech).
Cyril, jak długo śpiewasz, i czy przy nagrywaniu ''Sweet Angel Dust'' wspomagałeś się efektami/procesorami wokalnymi?
Śpiewam w zespole odkąd miałem czternaście lat. Przez długi czas nie mogliśmy znaleźć nikogo na wakat wokalisty, i tak jakoś wyszło, że spróbowałem zarówno śpiewać jak i grać na gitarze. Odnośnie nagrań na album. Zrobiliśmy to bez użycia efektów, po prostu nagraliśmy wiele ścieżek wokali no i efekt jest jaki jest. Ściana dźwięku (śmiech). Jednakże zasadniczą różnicą jest to, że przed nagraniami sporo czasu poświęcałem na rozgrzewanie głosu, co pozwoliło mi na wykorzystywanie niedostępnych dotąd dla mnie linii. Osobiście jestem bardzo zadowolony z osiągniętego rezultatu.
Francuska scena metalowa jest naprawdę bardzo fascynująca. Macie tak wiele różnorodnych zespołów, począwszy od ostoi europejskiego metalcore'a L'esprit Du Clan, przez Gojirę, Dagoba, Uneven Structure, wasz zespół, czy też niezwykle obiecujący, ale nieistniejący już twór Carcarass, Ale tu pojawia się pytanie: czy macie z kim grać koncerty? Chodzi mi tutaj głównie o formacje thrash metalowe, bo mimo iż jesteście dość uniwersalnym zespołem, możecie grać koncerty z zarówno death metalowcami, jak i tymi, którzy lubują się w bardziej klasycznej formie. Szukacie więzi z nowymi grupami, które muzycznie odstają od tego co Wy prezentujecie? Jeszcze rok temu nie byliście zbyt popularni. Myślicie, że w nowym roku się to zmieni?
Chciałbym by ten rok był przełomowym. Mamy sporo kontaktów i liczymy na to, że uda się nam je wykorzystać. Niestety, co może ci się wydać bardzo dziwne, nie ma zbyt wielu miejsc do zagrania koncertu na poziomie. Szkoda. Co do innych zespołów, nasz gitarzysta Nicolas, dołączył do Gorod, z którymi mamy zamiar zagrać trasę. Koncerty nie obejmą jednak Francji. W każdym bądź razie będziemy Was informować o wszystkich koncertach - odwiedzajcie myspace i facebook! A co do Gojira, świetnie byłoby z nimi kiedyś zagrać... może właśnie teraz?
Gorod to niezwykle wymagający technicznie zespół. Nie do końca taki death metal lubię, ale jestem pełen podziwu dla Nicolasa. Procz Gorod była tez taka zwariowana kapela Trepalium, ale nie wiem czy nadal istnieją. Poza planowanymi koncertami z Gorod macie jeszcze inne plany odnośnie promocji ''Sweet Angel Dust''? Jakiś czas temu Cyril mówił o tym, że rozmawiacie z pewną agencją koncertową...
Jeszcze co do Gorod, Matt z Gorod nagrywał nasze demo w 2005 roku, poza tym to przyjaciel i mamy nadzieję, że uda nam się razem pograć. Plany są by pojechać do Austrii, co z tego wyniknie zobaczymy. Tak się składa, że Guillaume ma na boku projekt z wokalistą Trepalium - i tak oni wciąż istnieją, a nawet i grają koncerty (śmiech). A co do agencji koncertowej, zgadza się, ale póki co mówiłem o tym tylko tobie (śmiech).
Otrzymujecie wsparcie z zagranicy? Mam tutaj na myśli Hiszpanię i Niemcy, kraje z którymi sąsiadujecie, a w których chyba nie jesteście zbyt popularni, prawda?
Nic bardziej mylnego. Otrzymujemy całkiem sporo maili w tym z krajów, które wymieniłeś. Jakiś czas temu kontaktowali się z nami ludzie ze Stanów Zjednoczonych, co jest dla nas niezwykłą nobilitacją. Cieszy nas to, że nasza muzyka dotarła tak daleko. Przy okazji z góry chcę podziękować za ten wywiad, To doskonała forma promocji.
Po jedenastu latach gry w zespole, po przeżyciu tragedii losowej w postaci śmierci waszego przyjaciela i członka z zespołu w wieku lat 16, nie myśleliście nigdy o tym by olać to wszystko i dać sobie spokój z graniem?
Jasne, że tak. Ale stary, co byśmy robili? Serio, nie mam bladego pojęcia, co moglibyśmy robić (śmiech). Zakładaliśmy ten zespół gdy mieliśmy po 13 lat. Teraz mam dwadzieścia cztery, i jakby nie było połowę swojego życia spędziłem w kapeli. Jestem uzależniony od grania z chłopakami (śmiech).
Zanim jednak podpisaliście kontrakt, nie mieliście z tego żadnych profitów. A czym zajmujecie się na co dzień? Z czego utrzymują się członkowie Arcania?
Ja i Guillaume pracujemy w szkole. Wrzeszczymy na uczniów, nękamy ich po nocach i takie tam (śmiech). Nicolas jest nauczycielem gry na gitarze, czyli można powiedzieć, że robi dokładnie to co lubi. A Olivier jest robolem na budowie...
Hah, ktoś w końcu musi tyrać fizycznie. Wielkie dzięki za rozmowę. Ostatnie słowa dla Was!
Wielkie dzięki stary! Mam nadzieję, że wkrótce zobaczymy się w Polsce!
Idę spać, cześć! (śmiech)
Banzai!
I tak wiele nie mówiłem, więc dobranoc! Pozdrawiam wszystkich czytelników Magazynu Gitarzysta!
Grzegorz "Chain" Pindor