Wywiady
Gitara, która stworzyła hit

Wonderful Tonight Erica Claptona to jedna z największych piosenek miłosnych naszych czasów. Gdy więc gitara, na której ją napisał – Martin 000-28 z 1974 roku – trafiła na aukcję w Londynie, nie trzeba było nas dwa razy zapraszać, by przyjrzeć się jej z bliska.

Jamie Dickson
2025-03-31

Za wieloma utworami, które zdobyły status platynowych hitów, kryje się prosta gitara akustyczna – instrument, który jest zawsze blisko artysty, zarówno w domu, jak i w trasie koncertowej. Jednym z takich instrumentów jest gitara Erica Claptona, model 000-28 z 1974 roku, na której skomponował utwór Wonderful Tonight – piosenkę miłosną inspirowaną jego ówczesną dziewczyną, Pattie Boyd. Utwór ten stał się jego najlepiej sprzedającym się singlem.

Gitara ta pozostawała poza zasięgiem opinii publicznej od momentu, gdy w 1999 roku została sprzedana na aukcji prywatnemu kolekcjonerowi za 173 000 dolarów. Dochód ze sprzedaży trafił na rzecz Crossroads Centre – ośrodka rehabilitacyjnego dla osób uzależnionych od narkotyków i alkoholu, założonego przez Claptona. Jednak na początku tego roku sytuacja się zmieniła, gdy dom aukcyjny Bonham’s w Knightsbridge, Londyn, ogłosił, że wystawi gitarę na sprzedaż w imieniu jej obecnego właściciela. Czy chcielibyśmy zobaczyć ją z bliska, zanim trafi pod młotek? Oczywiście, że tak – odpowiedź przyszła natychmiast.

Gitara ma obecnie zainstalowany przetwornik Fishman Rare Earth w otworze rezonansowym. Wewnątrz widać ślady jakiegoś mikrofonu kontaktowego, który mógł być zamontowany na potrzeby Claptona.

Ta gitara symbolizuje nie tylko niezwykle ważny utwór, ale również kluczowy etap w karierze Claptona. Zbudowany w 1974 roku model 000-28 stał się jego stałym towarzyszem we wczesnym okresie solowej kariery, po rozpadzie zespołu Derek And The Dominos. Gitara ta zapoczątkowała także wieloletnią relację Claptona z akustycznymi modelami Martina w rozmiarze 000 – mniejszym odpowiednikiem gitar OM tego producenta, z podobnym kształtem korpusu.

Mostek gitary ozdobiony jest inkrustacjami w kształcie śnieżynek, co nie jest standardem w modelach Style 28, oraz trzema nieregularnie rozmieszczonymi siodełkami, które mogą być późniejszą, niefabryczną modyfikacją.


Kulminacją tej relacji była słynna sesja MTV Unplugged z 1992 roku, podczas której Clapton użył zabytkowego modelu 000-42 z 1939 roku (liczba „42” oznacza poziom zdobienia instrumentu). Jego długoletni współpracownik, Andy Fairweather Low, towarzyszący mu podczas występu, grał na modelu 000-28, który został ulepszony do specyfikacji Style 45. Album Unplugged stał się najlepiej sprzedającym się albumem akustycznym wszech czasów, a jego sukces nie tylko zwiększył popularność serii 000 firmy Martin, ale także znacząco wpłynął na ożywienie całej marki. Było to jedno z najważniejszych połączeń artysty i instrumentu w historii Martina.

Klucze Grover są oryginalne, podobnie jak progi – dwa pierwsze są nieco spłaszczone na skutek częstej gry Claptona w tej części podstrunnicy.

Jednak to skromniejszy model 000-28 jako pierwszy wzbudził miłość Claptona do gitar tej marki. Jak mówi historyk Martin Guitars, Dick Boak, Clapton wspominał, że jego decyzję o wyborze tego modelu zainspirowało nagranie wideo, na którym Big Bill Broonzy gra Hey Hey właśnie na gitarze Martin 000-28. To prowadzi nas z powrotem do jego gitary Wonderful Tonight.


W 1974 roku, kiedy powstała ta konkretna gitara, model 000-28 różnił się od przedwojennych egzemplarzy, które uczyniły go klasykiem. „Z tego, co wiem, model 000-28 z połowy lat 70. nie miał odciążonych belek wewnętrznych” – mówi Dick Boak, odnosząc się do technik konstrukcyjnych stosowanych w gitarze Claptona. „Bindowanie było wykonane z tworzywa Boltaron, a nie z ivoroidu. Wkładki na podstrunnicy prawdopodobnie były wykonane z masy perłowej w kształcie kropek, zamiast tradycyjnych znacznika diamentowo-kwadratowych z abalonu. Ponadto tył i boki były wykonane z palisandru wschodnioindyjskiego, zamiast brazylijskiego palisandru, używanego w modelach sprzed 1964 roku.”

Ślady przypaleń na górnej krawędzi główki przypominają te widoczne na Stratocasterze Claptona, znanym jako „Blackie”.


Wszystkie te cechy są charakterystyczne dla gitar Martin z tamtej epoki. Aby przyjrzeć się szczegółom konkretnego modelu Claptona, zwróciliśmy się do Steve’a Clarke’a, eksperta od gitar vintage i kolekcjonerskich, który przygotowuje instrumenty do sprzedaży w domu aukcyjnym Bonham’s. Oto, co udało mu się odkryć.

Jakie unikalne cechy odkryłeś podczas inspekcji Claptonowskiej 000-28 z 1974 roku?

Steve Clark: Jedną z pierwszych rzeczy, które zauważyłem, było to, co zrobiono z mostkiem. Nie wiem, czy to zauważyłeś, ale ten mostek ma dwie małe inkrustacje w kształcie śnieżynek na końcach – można je zobaczyć także na Martinie D-42. Ciekawą rzeczą są również trzy nieregularnie rozmieszczone siodełka na mostku. Można dostrzec ślady oryginalnego wycięcia pod pojedyncze, poziome siodełko – i można zobaczyć, gdzie zostało ono wypełnione. Zostało to zrobione bardzo dobrze, ale pod silnym światłem widać kanał, który wypełniono przed nałożeniem tych nowych elementów. To całkiem dobra robota – nie wiem, kto to zrobił. Może to Martin? Kto wie. Ale to ciekawy detal.

Clapton podobno nazywał tę gitarę swoim „najlepszym przyjacielem”, ponieważ towarzyszyła mu wszędzie. Na futerale widnieje namalowany szablonem napis „Eric Clapton Group”.

Jak wygląda wnętrze gitary?

Zajrzałem do wnętrza gitary. Kolejnym interesującym szczegółem był wiszący przewód pod mostkiem, w pobliżu kołków mostka. Zabrałem ze sobą endoskop – zawsze mam go przy sobie! – i zobaczyłem, że przewód został nagle odcięty. Czarny kabel. Moim zdaniem to dowód na to, że kiedyś był tam przymocowany jakiś mikrofon kontaktowy albo przetwornik typu „bug”, przyklejony taśmą dwustronną, klejem albo masą montażową. Widziałem to już wcześniej u techników gitarowych… To jedyny sposób, żeby to zamontować – nie ma potrzeby męczyć się z wyciąganiem tego.
Podejrzewam, że ktoś – może sam Clapton – postanowił zmienić przetwornik i po prostu odciął przewód starego mikrofonu kontaktowego. Gdy takie rzeczy są przyklejone przez dłuższy czas, stają się niemal niemożliwe do usunięcia, więc najłatwiej po prostu odciąć kabel. To nikomu nie szkodzi. Nie sądzę, by był to przetwornik piezo montowany pod siodełkiem. Bardziej wyglądało to na przetwornik typu bug, który został tam po prostu pozostawiony.

Co ciekawe, na zdjęciach z występu Claptona w Old Grey Whistle Test widać dziwnie wydłużony, kremowy przetwornik z wystającym przewodem. Nie ma jednak żadnych dowodów, by ten model kiedykolwiek wszedł do produkcji. Pojawiają się plotki, że mógł to być prototyp Barcus-Berry, ale nic nie jest potwierdzone. Wygląda na wczesny, jednorazowy eksperyment, który nie przetrwał zbyt długo.

Ponadto, cokolwiek było wtedy przymocowane do gitary, nie zostało tam na długo, bo nie widać żadnych śladów uszkodzeń lakieru. Jeśli coś przykleisz na dłuższy czas, lakier zwykle zachowuje po tym ślad. Tutaj tego nie ma, więc sądzę, że Clapton nie używał tego przetwornika zbyt długo – może nawet krócej niż rok. Przetwornik zamontowany obecnie (widoczny w otworze rezonansowym) to Fishman Rare Earth, który był już w gitarze, gdy trafiła do obecnego właściciela.

Ślady użytkowania są dość łagodne. Jakie ślady wskazują, że Clapton używał tej gitary jako narzędzia do komponowania?

Pierwsze kilka progów ma wyraźne wgniecenia – to efekt intensywnego grania akordów otwartych, tzw. cowboy chords. Sprawdziłem drut progowy i na pierwszych dwóch progach jest on lekko spłaszczony, co oznacza, że często grał w tych miejscach, raczej nie używając chwytów barre. W miarę jak przesuwasz się w górę gryfu, na czwartym czy piątym progu korona progu wraca do pierwotnego kształtu. Ale w dolnej części gryfu widać ślady intensywnego użytkowania. Co ciekawe, progi są oryginalne, co jest super.

Duża naklejka z napisem „She’s In Love With A Rodeo Man” to hołd dla miłości Claptona do amerykańskiego autora piosenek Dona Williamsa.


Na główce widać też charakterystyczne przypalenia od papierosów!

Niesamowite, prawda? To pierwsza rzecz, którą zauważyłem po otwarciu futerału. Była skierowana w moją stronę i pomyślałem: "O tak, to musi być jego!" [śmiech]

Gitara ma już prawie 50 lat. Jakie ślady naturalnego starzenia się można na niej zobaczyć?

Pickguard się skurczył – to typowe dla starszych gitar. Szczególnie w okolicy otworu rezonansowego wyraźnie się skurczył, odsłaniając ślady po kleju. To samo dzieje się z pickguardami Stratocasterów z lat 60. Dlatego ten pierwszy wkręt przy przetworniku gryfowym często ma pęknięcie – to zawsze ten wkręt, ponieważ tam jest największe napięcie, a kurczenie się celuloidu powoduje, że materiał pęka.

To oczywiście wyjątkowa gitara, nie tylko ze względu na Claptona, ale także na Wonderful Tonight. Wydaje się jednak prostym, użytkowym instrumentem. Co najbardziej w niej doceniłeś?

Dla mnie najfajniejsze jest to, że wciąż ma oryginalne klucze Grover, te same, które miała za czasów Claptona. To kolejna ciekawa rzecz – nie została majstrowana, nie zmieniano kluczy, nie wprowadzano poważnych modyfikacji, nie była nawet refretowana… Wszystko jest oryginalne. I to jest świetne. Lubię to widzieć.

Ale najważniejsze jest to, że była jego gitarą codzienną. Zabierał ją wszędzie. To gitara, którą miał przy sobie w hotelu po koncertach.

 

UNPLUGGED, BEZ PRECEDENSU

Clapton może i napisał kilka ze swoich najlepszych utworów lat 70. na swoim 000-28 z 1974 roku, ale to bardziej okazały 000-42 z 1939 roku zainspirował serię sygnowanych modeli Martina, gdy Clapton nagrał swoją sesję MTV Unplugged. Historyk firmy Martin, Dick Boak, opowiada nam tę historię.

Jak firma Martin zaangażowała się w stworzenie sygnowanego modelu 000-42 dla Erica Claptona?

16 stycznia 1992 roku MTV Unplugged nagrało specjalny akustyczny występ Erica Claptona w Bray Film Studios w Windsorze, w Anglii. Większość utworów Eric zagrał na swojej gitarze Martin 000-42 z 1939 roku. Według wywiadu ze Stephenem Stillsem z 1976 roku, Stills podarował Claptonowi ten egzemplarz 000-42. Z kolei gitarzysta wspierający Erica, Andy Fairweather Low, grał na modelu 000-28, który został zmodyfikowany przez Mike’a Longwortha poprzez dodanie zdobień w stylu 45 z masy perłowej.
Ten występ przywrócił Erica Claptona do głównego nurtu popularności, ale jednocześnie na nowo rozbudził masowe zainteresowanie muzyką akustyczną, spopularyzował mniejszy korpus 000 i dał potężny impuls firmie Martin oraz całemu rynkowi gitar akustycznych.

Wkrótce mój telefon zaczął dzwonić bez przerwy. Wszyscy chcieli wiedzieć, jaki dokładnie model gitary grał Eric i czy można go kupić. Stało się jasne, że sygnowana edycja Claptona zostałaby bardzo dobrze przyjęta. Za zgodą Chrisa Martina przygotowałem krótką, ale przemyślaną wiadomość faksową do Rogera Forrestera, menedżera Erica, w jego londyńskim biurze. Już następnego dnia otrzymałem serdeczną i pozytywną odpowiedź.

Czy Eric kiedykolwiek wyjaśnił, dlaczego preferuje gitary w rozmiarze 000? Czemu to przypisujesz?

Eric nigdy nie był fanem Dreadnoughtów. Znacznie bardziej odpowiadał mu mniejszy korpus 000. Zawsze zakładałem, że wybierał 000 (ze skróconą menzurą 24,9 cala) zamiast OM (z dłuższą menzurą 25,4 cala), ponieważ krótsza menzura oznacza mniejsze napięcie strun, co sprawia, że dźwięki są łatwiejsze do podciągania i mogą być bardziej ekspresyjne. Bardziej prawdopodobne jest jednak, że Eric po prostu zakochał się w 000-42, ponieważ to wyjątkowo dobrze brzmiący, zabytkowy Martin!
Choć ciekawe jest to, że po kilku latach Eric przekonał się także do Dreadnoughtów, gdy dał im drugą szansę. Był zaskoczony ich mocą.

 

Zdjęcia: Adam Gasson