No. 1 jak sama nazwa wskazuje była pierwszą gitarą jaką zbudowaliśmy w Music Manie. Była to próba stworzenia sklepowej wersji mojego potwora Frankensteina, jak zwykłem nazywać moją pierwszą gitarę. Był to zlepek różnych komponentów, które razem udawało mi się jakoś ujarzmić. Wyzwaniem było potem wyprodukować instrument, który nie tylko może grać jak "Frank", ale również wyglądać jak seryjnie produkowana gitara. Zależało mi też na zachowaniu proporcji i brzmienia oryginału. Ostatecznie udało nam się mnóstwo rzeczy poprawić i stworzyć instrument, który do dzisiaj spełnia wszystkie moje wymagania. Jednym z chyba najśmieszniejszych pomysłów, na którego realizacji bardzo mi zależało, było skrócenie gitary na tyle, żebym mógł ją zmieścić do schowka na bagaż podręczny na pokładzie samolotu (śmiech). Może się to wydawać głupią zachcianką, ale kiedy jesteś w trasie i większość czasu spędzasz w podróży, to nagle się okazuje, że jest to jedna z najlepszych cech tego instrumentu (śmiech). Co do samego grania to nie jest to najlepszy instrument dla początkujących. Ponieważ chciałem, aby gitara ta była jak najbardziej zbliżona do "Franka", to skroiłem ją przede wszystkim pod siebie. Oznacza to, że został w niej zastosowany dość skomplikowany przełącznik przetworników, który wiele osób przerasta na początku. Oczywiście wystarczy kilka minut, żeby się z tym zapoznać i można spokojnie grać, ale muszę przyznać, że poza mną niewiele osób wykorzystuje pełny potencjał tego instrumentu. To bardzo wszechstronna gitara i trzeba się jej trochę nauczyć. Miedzy innymi dlatego chciałem, żeby
model Y2D był łatwiejszy w obsłudze. Pamiętam, że kiedy zacząłem grać z Purple’ami, zauważyłem, że nie potrzebuję tak rozbudowanej gitary jak No. 1. Poszukaliśmy odpowiednich przełączników, zeszliśmy do trzech przetworników i uzyskaliśmy dużo bardziej rockowe brzmienie, które było idealne dla Deep Purple. Do tego wykonaliśmy korpus z cięższego drewna, który wyglądał tak dobrze, że daliśmy przezroczystą płytkę maskującą, żeby go nie zakrywać. Co ciekawe w tym roku z okazji 30. rocznicy naszej współpracy pracujemy nad trzecią gitarą, która dostanie zupełnie nowe przetworniki z aktywnym układem. Nie wiem gdzie nas to jeszcze zaprowadzi, bo nigdy nie byłem fanem takiego rozwiązania, ale wydaje mi się, że kiedy już to rozgryziemy, to będzie kawał naprawdę dobrego wiosła.