Pewnie o tym samym co poprzednie. Dalej smutni faceci śpiewają piosenki o miłości i śmierci (śmiech). Czasem gęsto podlane jakimś spirytusem i melancholią. Po dwóch pierwszych płytach, a szczególnie po krążku Pogo, który był dużo bardziej mroczny i depresyjny niż nasz debiut, wiedziałem, że trzeci album musi pójść w zupełnie inną stronę. Chciałem zaskoczyć naszych fanów i samego siebie. Najpierw jako fan Rage Against The Machine myślałem, żeby się zamknąć w jakimś schronie przeciwatomowym i pójść jeszcze dalej niż na Pogo. Płyta miała być jeszcze bardziej brudna i surowa. Plan był taki, żeby razem z publicznością zagrać w tym schronie 2-dniowy koncert i nagrać to na setkę ze wszystkimi niedoskonałościami, moimi fałszami i pomyłkami, ale za to z tym totalnym wulkanem energii, który razem fanami generujemy na żywo. Nawet najlepsze studio nagraniowe jednak zawsze mniej lub bardziej nas wygładza, ugrzecznia. Później wszystko mi się odwróciło o 180 stopni. Dwie pierwsze płyty Dr Misio wyprodukował muzycznie Olaf Deriglasoff, mamy ze sobą artystycznie bardzo po drodze. Rok temu wydaliśmy płytę 40 przebojów naszego ekstrawaganckiego duetu Jakubik & Deriglasoff, która jest jakimś zupełnie abstrakcyjnym tworem. Razem z Olafem weszliśmy emocjonalnie właśnie do takiego przeciwatomowego schronu. 40 piosenek i każda trwa od dwudziestu paru sekund do niespełna minuty. Gdyby ktoś chciał posłuchać tej płyty to legalnie i za darmo można ją ściągnąć z naszej strony:
jakubik-deriglasoff.pl. Po "przebojach" dotarło do mnie, że muszę chwilę odpocząć od producenta Olafa i poszukać zupełnie nowego otwarcia. Pomyślałem sobie, że może jednak warto by było nie wydzierać się na tej płycie, że potrzebuję oddechu, powietrza, że może trzeba poszukać jakiejś melodii. Wtedy właśnie spotkałem się z Kubą Galińskim, który jest odpowiedzialny za nowe brzmienie tej płyty. To on mnie namówił, żeby tam było więcej elektroniki i abyśmy zrobili ukłon w stronę lat 80-tych. Jestem bardzo zadowolony z tego spotkania. Kuba to młody, piekielnie zdolny i niebywale już doświadczony muzyczny producent, który produkował między innymi płyty Ani Rusowicz, Ani Dąbrowskiej, Janusza Panasewicza czy Piotra Roguckiego. Współpraca układała się nam fantastycznie i jestem bardzo rad z tego jak ten album brzmi. To jest rewolucja, ale o taki szok mi chodziło. Chciałem zaskoczyć fanów i samego siebie. Nawet moja mama, której parę miesięcy temu puściłem kilka pierwszych demówek, zauważyła zmianę kierunku. Oczywiście jak możesz się domyślać, nie jest ona największą admiratorką twórczości Dr Misio (śmiech). Mimo to, kiedy w skupieniu słuchała któregoś już kawałka, zapytała: "Wiesz co synku, no ładne to, ładne, tylko powiedz mi co na to twoi dotychczasowi fani?" (śmiech).