Eric Gales to blues-rockowe tornado rodem z amerykańskiego Memphis, Tennessee. Najnowszym owocem tego żywiołu jest album "Middle Of The Road", wydany dość niedawno, bo 24 lutego.
Jako preludium do dłuższej rozmowy, postanowiliśmy wykorzystać temat instrumentalnej muzyki gitarowej…
Co pociąga Cię w kawałkach instrumentalnych?
Są sposobem na wyrażenie tego, czego przekazać nie są w stanie słowa i śpiew - choć z drugiej strony wokal może przekazać coś czego, instrument nie może. Lubię każdy z tych światów z osobna, a także ich połączenie.
Co może dać słuchaczowi partia instrumentalna, czego wokal nie jest w stanie?
Jest oknem na duszę artysty wyrażonym jedynie za pomocą dźwięków.
Czy jest coś, czego starasz się unikać?
Nie ma w muzyce czegoś takiego, czego chciałbym uniknąć. Lubię czerpać z wszelkich dostępnych źródeł i robić to co aktualnie czuję za stosowne. Lubię używać wszystkiego, co tylko w muzyce dostępne.
Czy typowa struktura piosenki sprawdza się w przypadku kawałków instrumentalnych?
To zależy od tego jak pojawiają się pomysły. Czasem groove przychodzi jako pierwszy, a potem dopisuję do niego melodię. Czasem najpierw wpada mi do głowy jakaś fraza melodyczna, do której potem dokładam akordy. Tak więc końcowa struktura utworu zależy od tego skąd i w jakich okolicznościach przyjdzie inspiracja - co czuję w danym momencie.
Jaki wpływ na grę na gitarze ma znajomość warsztatu wokalisty?
Uwielbiam myśleć jak wokalista - co w sumie jest naturalne, bo jestem nim (śmiech). Kiedy komponuję, robię to coraz częściej z perspektywy linii wokalnej - na tym nowym albumie jest to nawet bardziej widoczne niż kiedykolwiek. Bardziej niż na lickach skupiałem się na piosenkach i na melodiach. Przez ostatnie lata udowodniłem już chyba, że potrafię grać na gitarze. Teraz łączę te dwa aspekty i myślę, że moja muzyka zaczyna brzmieć inaczej niż kiedyś.
Z czego czerpiesz inspirację?
Z tego czego aktualnie słucham, a to z kolei zależy od nastroju. Mogę siedzieć w płytach Johna Mayera, Alberta Lee, Jerry’ego Reeda, Erica Johnsona, Joe Bonamassy lub po prostu zapomnieć się w jakimś oldschoolowym gospel. Nastrój, klimat, zmienność emocji - to wszystko wpływa na to jak się czuję i czego słucham.
Częstą praktyką jest rozpoczynanie solówki w niskim rejestrze, od wolnego grania, a kończenie jej w wysokim rejestrze z szybkimi zagrywkami. Czy posługujesz się takimi schematami?
Takie przepisy na solo są dość efektywne i przydatne, ale wszystko tak naprawdę zależy od sytuacji i od utworu. Są takie momenty, gdzie po prostu bez pardonu rozpętuję gitarową burzę z piorunami, dociskam gaz do dechy i nie odpuszczam aż do końca. Niektóre sytuacje muzycznie tego wymagają.
Łatwiej gra Ci się w molowych, czy w durowych tonacjach?
Delikatnie bardziej skłaniam się ku molowym harmoniom, ale durowe też są OK. Dam sobie radę niezależnie od tego czy utwór jest w moll czy w dur.
A skale? Masz jakieś ulubione?
Wszystkie skale są moimi ulubionymi - nigdy nie wiesz co może Ci się przydać. Czasem spod palców wychodzą najróżniejsze rzeczy i sam jestem zaskoczony, że to zagrałem. Zaletą studiowania wszystkich możliwych zestawów dźwięków jest biblioteka wiedzy - potrzebujesz konkretnej skali to ją wyciągasz - zupełnie jak z komputera.
Co z modulacjami do innych tonacji?
Absolutnie! Tak jak w poprzednim pytaniu - im więcej się uczysz, tym więcej zysku masz na końcu. Zawsze powtarzam to moim studentom na Skype - im szersza jest twoja wiedza, tym łatwiej i sprawniej możesz się poruszać po krainie muzyki, dokądkolwiek wyobraźnia cie zaprowadzi.
Jakie podejście masz do harmonizowania melodii?
Lubię to i czasem stosuję, ale z harmonizowaniem jest jeden problem: często brzmi to jak muzyka rodem z lat osiemdziesiątych. Można to jednak zaaranżować tak, że muzyka nie brzmi przestarzale, a a wręcz przeciwnie - harmonizacja dodaje jej świeżości. Wszystko zależy od tego, w jaki sposób to zrobisz.
Jakie trzy utwory instrumentalne były dla Ciebie ważną inspiracją?
"Cliffs of Dover" Erica Johnsona, "Riviera Paradise" Steviego Raya Vaughana oraz "Peace In Mississippi" Jimiego Hendrixa.
Zdjęcie: Nicole Weingart