Alter Bridge

Wywiady
2014-04-28
Alter Bridge

Witajcie w najmocniejszej jak do tej pory, gitarowej wypowiedzi Marka Tremontiego i Mylesa Kennedy'ego.

Po trzech imponujących albumach przyszedł czas na kolejną odsłonę studyjną zespołu. Dokąd teraz zmierza Alter Bridge? "Gramy na wielu festiwalach, gdzie takie bardzo energetyczne utwory znakomicie się sprawdzają," mówi Mark Tremonti, "i musimy często je grać dzień po dniu, chcemy więc też mieć z tego radochę. Spędzasz w studio trzy miesiące i później musisz wykonywać te utwory przez całe lata." Założeniem Fortress było oszczędzanie i odpowiednie wykorzystanie tej energii. Ale jest tu też o wiele więcej niż tylko wysokooktanowe, gitarowe emocje...

SESJA


Mark: Kiedy napisaliśmy Addicted To Pain pomyśleliśmy, że powinien to być nasz pierwszy singiel. Od tego momentu ze wszystkim więcej eksperymentowaliśmy. Podstawowe formy utworów na ten album powstały bardzo szybko, mieliśmy więc sporo czasu na przyjrzenie się im oraz wszelkie zmiany, by mieć pewność, że wykorzystaliśmy ten materiał w 100 procentach i dopracowaliśmy aranż.

Myles: Jesteśmy przywiązani do określonych rytmów, nawet do bicia akordowego, które graliśmy wiele razy na poprzednich płytach. To część naszego brzmienia, ale chcieliśmy też spróbować i zastosować nowe podejście. Coś tak banalnego jak uderzanie w struny lub zwykły rytm może poprowadzić cię w zupełnie nowym kierunku.

GITARY


Myles: Jeśli się tylko nie zepsuje, nic nie zmieniaj! Korzystałem z moich PRS-ów 245 oraz McCarty. Czasem używam też Gibsona 345, główny riff w Cry Of Achilles grałem też na gitarze barytonowej.

Mark: W większości grałem na jednej gitarze. Z wyjątkiem solówek, kiedy sięgałem po drugi instrument. Główna gitara to PRS Tremonti z numerem seryjnym 002, która jeździ też ze mną na koncerty. Numer 1 trzymam w domu, ale numer 2 to zwierzę sceniczne - gram na niej odkąd ją dostałem, bardzo dobrze trzyma też strój. To duża i ciężka gitara, jedna z najcięższych jakie posiadam. Bardzo dobrze brzmi i nigdy mnie jeszcze nie zawiodła.

BRZMIENIE


Myles: Nic nie zmieniałem w moim rigu - ciągle jest to stary, sprawdzony, dwukanałowy Diezel Herbert.

Mark: Nie szukałem innego, gitarowego brzmienia, ale byłem podekscytowany tym, że Elvis [producent] kupił nową, wielką konsoletę Neve i powiedział, "Przysięgam, że będzie to wasz najlepiej brzmiący album," i kiedy Elvis mówi coś takiego - dla mnie jest królem brzmienia - wszyscy się podniecamy. Przyniosłem więc z mojego studia ulubione wzmacniacze i byłem gotowy do nagrywania gitar - Elvis miał je wszystkie włączone na różnych kanałach, dzięki czemu mógł wrzucić do miksu to co chciał. Partie solowe na tej płycie obsłużył Cornford RK100, nagrywałem też na nim w 70 lub 80 procentach partie rytmiczne. Do tego czasem używałem trochę brzmienia Ubershalla [Bogner] i trochę Boogie.

LEKCJA


Mark: Dla mnie osobiście celem jeśli chodzi o grę solową było to, żeby nie używać pedału wah, ponieważ wydaje mi się, że czasem chowam się za tym brzmieniem. Uwielbiam kaczkę, ale chciałem spróbować nagrać płytę bez wykorzystania tego pedału. Czułem też przesyt w mojej grze przebiegów legato i chciałem je ograniczyć, dlatego na całym albumie zagrałem tylko raz w ten sposób. Postanowiłem wyjść ze swojej bezpiecznej strefy... dzięki temu miałem dużo więcej melodycznych pomysłów w solówkach. Lubię planować swoje granie, muszę wiedzieć przynajmniej, co dokładnie chcę osiągnąć, zanim usiądę do nagrywania. Kiedy układam solówki pojawia mi się w głowie melodia, którą próbuję śpiewać i sprawdzam, czy to właśnie chciałbym usłyszeć. Później staram się przełożyć to na instrument. Jak w Bleed It Cry - większość, a szczególnie zakończenie, powstała najpierw w mojej głowie i dopiero później uczyłem się, jak to zagrać na gitarze.

Myles: Próbowałem nie obawiać się shreddu. Dla mnie było to jak podróż wehikułem czasu i powrót do okresu, kiedy miałem 20 lat - w ten sposób podszedłem do niektórych solówek. I to samo eksplodowało, ale teraz, słuchając nagrań... Muszę ćwiczyć z godzinę na gitarze, by zagrać te partie. Nie mogę brać się za nie bez rozgrzewki!

WERDYKT


Mieliśmy ograniczone pole jeśli chodzi o kompozycję i nagrywanie, ale myślę że dzięki temu nie mieliśmy innego wyjścia, niż maksymalnie dopracować aranż. Dlatego też jesteśmy bardzo zadowoleni z tego albumu. Brzmi on naprawdę świeżo i spontanicznie. Tym razem solidnie wylądowaliśmy i jeśli uda nam się jeszcze to powtórzyć, będzie to kolejne, bardzo pozytywne doświadczenie.

1 CRY OF ACHILLES


Niezły sposób na efektowny powrót. Myles zaskakuje hiszpańskim, nylonowym intro, otwierając drogę dla pędzących, metalowych riffów, uzupełnionych dwoma wyrazistymi sekcjami solowymi oraz miażdżącym refrenem.

Myles: To intro wpadło mi do głowy kiedy byłem w trasie ze Slashem i chłopakami. Kiedy się razem spotkaliśmy improwizowałem i brzdąkałem coś sobie, Mark chyba korzystał z łazienki, i nagle przyszedł i powiedział, żebyśmy spróbowali wrzucić to do utworu."

Mark: Powiedziałem: "Musimy umieścić to w numerze..." Myles: Miałem więc klasyczną część i jakieś zalążki riffu. Zaczęliśmy więc nad tym pracować. Usiedliśmy razem w pokoju i wymienialiśmy się pomysłami. Doszedł bridge oraz riff, który Mark miał już od dłuższego czasu, chyba jeszcze z okresu One Day Remains.

Mark: Na poczekaniu ułożyliśmy też refren, podobnie było z przerywnikami w zwrotkach. To intro po prostu było inspiracją dla całego numeru.

Myles: To była magiczna podróż! Grając solo wstałem, zamknąłem oczy i udawałem, że jestem na wielkiej scenie na stadionie! W takiej solówce chodzi o jak największe zaangażowanie emocji.

2 ADDICTED TO PAIN


Promujący płytę singiel uderza ciężkim riffem w środek twarzy, ale dopiero refren grany w half-time dodaje mocy i przykuwa uwagę.

Mark: Myślę, że riff z intra i bridge'u znakomicie uzupełnia całość. Ten numer rewelacyjnie wypada na żywo podczas koncertu.

Myles: Kiedy Mark go gra, brzmi to naprawdę potężnie. Niczym ciężarówki wyjeżdżające z nieba.

Mark: Tak, sądzę że wszyscy to czuliśmy. Po nagraniu od razu wiedzieliśmy, że to numer na singiel. Poczuliśmy, że pocisk jest już w komorze i dało nam to wolność do wyrażenia siebie w całym albumie.

3 BLEED IT DRY


Jeden z naszych ulubionych: konkretny temat i ogromna dawka dynamiki. Ta oda do umierającej Ziemi uderza djentowym riffem, zaraz przed klimatycznym zwolnieniem w zwrotce oraz zaskakującym, kontrastującym solem Marka.

Mark: To strojenie drop B. Ok, jedna struna jest obniżona do B, reszta jest o pół tonu niżej. Nagraliśmy to z niewielkim gainem i użyliśmy najniższej struny o zwiększonej grubości. Cały numer opiera się na riffie, który Myles ułożył na zwrotkę...

Myles: Przy komponowaniu tej części zainspirował mnie Mastodon.

Mark: To jeden z moich ulubionych riffów Mylesa na całej płycie. Ja dołożyłem riff intra i refrenu, będący rozwinięciem zwrotki. Później dotarliśmy do części bridge i wszyscy po prostu zatrzymaliśmy się, a Myles zagrał kostką i palcami akordowy patern, co skojarzyło mi się od razu z Opeth. Idealna okazja na ciekawe solo! Na początku trochę obawiał się tego zwolnienia. Mówił coś w stylu 'Nie wiem, czy nie powinniśmy utrzymać tej energii? Czy na pewno chcemy to w taki sposób uspokoić?'

Myles: To były ryzykowne akordy, myślałem, że może będzie zbyt jazzowo? Mark powiedział, żebyśmy to zrobili i wyszło wspaniale. Mark: To był perfekcyjny podkład pod solówkę, ponieważ to co chciałem zagrać było dla mnie wyjątkowe. Spędziłem sporo czasu przy tym, chciałem tu nagrać najlepszą solówkę. Palców użyłem na samym końcu... Większość sola w Bleed It Dry, a szczególnie zakończenie, tworzyłem najpierw w głowie i dopiero później uczyłem się, jak zagrać to na gitarze.

4 LOVER


Zdecydowanie wolniejszy utwór, nietypowy dla zespołu, ale nie dla Mylesa. Nieco senne dźwięki gitary nabierają później mocy i przypominają o inspiracji wokalisty postacią Jeffa Buckley'a, co było szczególnie widoczne w poprzedniej kapeli, Mayfield Four.

Myles: Myślę, że ten numer jest połączeniem Buckley'a oraz zespołu Failure z lat 90. To coś nowego dla Alter Bridge i dzięki temu było bardzo ekscytujące. Utwór ma mroczny tekst, w przeciwieństwie do tego, co sugeruje tytuł. Lover? Co to jest? To piosenka o miłości? Ale kiedy dotrzesz do trzeciej zwrotki, wychodzi jego ciemny klimat, co jest też nawet zabawne. Ale dla mnie, wokalnie jest to nawiązanie do takiego starego podejścia i sposobu śpiewania. Jeśli chodzi o gitary, są o pół tonu niżej w stroju drop D. Przez cały numer odzywają się gdzieś dźwięki Eb i Bb. To dobry, stary drone.

Mark: Partie prowadzące przywołują na myśl wolne granie fingerstyle. Pod koniec kawałka miało być zagrane solo, jednak Elvis [Michael Baskette, producent i 'piąty członek' zespołu] powiedział, że powinienem posłuchać co Myles zaśpiewał w końcówce, i jeśli zagram tam coś jeszcze, mogę popsuć to wspaniałe, wokalowe zakończenie.

5 THE UNINVITED


Groźny zawodnik, główny riff to falujące dźwięki hammer-on oraz synkopowany rytm bębnów Scotta 'Flipa' Phillipsa. Przypomina trochę Schism Toola.

Mark: Z tego powodu niemal wyrzuciliśmy ten utwór z płyty. Lubię Tool, ale nigdy nie kupiłem żadnego ich albumu, nie mogli mieć więc na mnie zbyt wielkiego wpływu. Jednak wielkim fanem Tool jest Scott Phillips, który powiedział, że to faktycznie podobny riff. Odłożyliśmy więc tę kompozycję na chwilę na bok i kiedy później wróciliśmy do niej każdy miał podobne myśli, ' To riff oparty na hammer-on, jak wiele tego typu riffów mamy? Więc użyjmy go.' Przeszliśmy naprawdę długą drogę od pierwszej wersji do końcowego nagrania. Wydaje mi się, że teraz jest to jeden z najlepszych numerów na płycie i podobnie będzie na koncertach.

6 PEACE IS BROKEN


Szybki riff przetacza się przez cały utwór z bardzo efektywnym synkopowaniem, rewelacyjną solówką Tremontiego pod koniec, wykorzystującą melodię wokalu oraz pierwszym na tym albumie wokalu prowadzącym gitarzysty w dalszej części bridge.

Mark: Kiedy napisałem oryginalny riff bardzo chciałem, żeby znalazł się na albumie, ponieważ wiedziałem, że będzie to czadowy i agresywny kawałek. Lubię takie szybkie zagrywki, które jednocześnie nie męczą twojego słuchu i dobrze współpracują z melodią. Na początku kiedy go graliśmy tempo było o jakieś 10bpm szybsze w porównaniu do finalnego nagrania na płycie.

Myles: Wokal Marka brzmi wspaniale - pasuje tu idealnie.

Mark: To jedna z moich ulubionych solówek i jednocześnie pierwsza, napisana na ten album. Bardzo podobał mi się refren i właśnie tu chciałem zagrać solo.

7 CALM THE FIRE


Kolejny odjazdowy numer. Zaczyna się jak Queen z neo-klasycznym falsetem Mylesa, po którym na pędzącej zwrotce wchodzą rockowe oktawy, nie biorąc po drodze żadnych jeńców. Jednak było to też niemałe wyzwanie...

Mark: Nazwaliśmy go naszym numerem w stylu Muse.

Myles: Dla mnie był to wyjątkowo trudny numer, ponieważ powstał już jakiś czas temu i oryginalnie był napisany w latynoskim, gitarowym stylu. Poszczególne części mocno się pozmieniały od czasu kiedy pracowałem nad solowym albumem kilka lat temu. Taka jest kolej rzeczy, ale wydawało mi się, że jest to już skończona wersja. Zaniosłem go chłopakom i całość nabrała rockowego charakteru, a kiedy Mark dograł swoją partię na zwrotce wiedziałem, że będzie to bardzo dobry utwór. W rockowym kontekście wypadło to znakomicie, ale też z tego powodu było mi go bardzo ciężko zaśpiewać.

8 WATERS RISING


Apokaliptyczne klimaty wiszą w powietrzu, w pierwszym utworze Alter Bridge z wokalem prowadzącym Marka Tremontiego. Ale na początku nie było tego w planach...

Myles: Kiedy zbliżaliśmy się do końca - mieliśmy określoną ilość czasu na nagranie płyty i miałem spore ciśnienie na skończenie wszystkich tekstów - został ten numer i nie wiedziałem, czy się wyrobię. Byłem już lekko zestresowany. Przypomniałem sobie, że kiedy słyszałem Marka jak gra ten utwór, pomyślałem, "To numer w jego stylu." Mógłby znaleźć się na albumie solowym Marka, ta zwrotka i refren bardzo pasowały do jego muzyki. Elvis podrzucił pomysł, żeby Mark tu zaśpiewał. To miało sens - wiedzieliśmy, że nasi fani uwielbiają Words Darker Than Their Wings, ponieważ śpiewaliśmy tam razem. Wiedzieliśmy też, że Mark naprawdę potrafi śpiewać. I spisał się tu wyśmienicie.

Mark: Dla mnie najtrudniejsza była partia gitary na zwrotce, i Myles musi ją teraz grać na koncertach. Po nagraniu tej części ci goście dopiero poinformowali mnie, że mam zaśpiewać Waters Rising. Nie jestem w stanie grać tu w zwrotce i śpiewać, Myles więc musiał się tego nauczyć.

9 FARTHER THAN THE SUN


Kolejna dawka ciężkich, przestrojonych riffów, z agresywnymi solówkami gitar przy nieco zmienionym w środku rytmie.

Mark: Numer jest w obniżonym drop Bb i naszym zdaniem naprawdę nieźle swinguje...

Myles: Nie mieliśmy jeszcze chyba utworu, który kołysałby groovem w takim stopniu. To była nowa rzecz dla Flipa - w klimacie Michaela Buble. Co jest akurat bardzo dobre - uwielbiam Michaela Buble!

Mark: W solówce wymienialiśmy się i Myles zagrał niesamowicie. Zawsze wkłada mnóstwo emocji w swoje podciągnięcia, frazowanie i wibrato. W kilku momentach powiało nawet shreddem.

10 CRY A RIVER


Alter Bridge pokazuje tu kreatywność zmianami metrum a także speed-metalowe riffy, wzbogacając całość klimatyczną częścią środkową i nawiązującym do niej zakończeniem.

Mark: Ten utwór podobnie jak Cry Of Achilles zaczęliśmy tworzyć i rozbudowywać od riffu. Miałem problemy z solówką, musiałem odłożyć go na chwilę - układ akordów nie ułatwiał tu emocjonalnego grania. Na szczęście jednej nocy obudziłem się i wymyśliłem krótką, melodyczną zagrywkę, po której wszystko poszło już bez problemów.

Myles: Mark grał gdzieś na boku ten riff. Miał go na komputerze i nie pamiętam, żeby nawet coś o nim wspominał, ale ja go zapamiętałem - to unikalny riff, mający w sobie jednocześnie agresję i dziwny, bluesowy charakter, z uwagi na podciągnięcia o tercję małą i czasem wielką. Myślę, że to dla nas dosyć nietypowe, i przez to też szczególnie interesujące.

11 ALL ENDS WELL


Broken Wings, Watch Over You, Ghosts Of Days Gone By... nikt nie gra takich, chwytających za serce hymnów tak, jak ci goście. To ukłon Mylesa dla mamy, która zawsze była dla niego wielkim wsparciem.

Myles: Ten utwór różni się od reszty zarówno brzmieniowo, jak i tematycznie. Potrzebowaliśmy czegoś, co zmieniłoby trochę klimat.

Mark: Pracowałem przez chwilę nad partią gitary i bardzo spodobał mi się refren, jednak nie pasował on za bardzo do zespołu. Mocno zmieniliśmy tempo i zwolniliśmy je dla wokalu. Część bridge powstała na poczekaniu, nawet nie pamiętałem, co tam grałem i musiałem się tego nauczyć. Gitara strojona jest do drop D, ale tu obie struny E obniżone są do dźwięku D. Podoba mi się zakończenie.

Myles: Tak, zakończenie jest rasowe, w stylu Journey. Mark: Bardzo podobały mi się melodie śpiewane przez Mylesa. Miałem problemy, żeby coś dograć na zwrotkach, które trochę dziwnie się zmieniają.

Myles: Tak, nie było łatwo.

Mark: Melodia Mylesa w refrenie również jest niesamowita.

Myles: Dzięki!

12 FORTRESS


Najlepsze na koniec? Utwór tytułowy jest bardzo epicki, podobnie jak jego kuzyn Blackbird, jednak młodszy brat ma powalającą, czwartą część z old-schoolową, metalową solówką, będącą rodzajem pojedynku pomiędzy Markiem i Mylesem.

Mark: Myślałem, że będzie to taki fajny, nastrojowy numer, ale nie spodziewałem się, że rozwinie się w tę stronę.

Myles: To był pojedynek w starym, metalowym stylu w solówkach, ukłon dla Judas Priest czy Iron Maiden. Nasze gitary rozmawiał ze sobą. Wrzeszczeliśmy na siebie!

Mark: Wyzwaniem dla mnie było zagranie dwóch solówek w stroju open D5, chociaż zawsze dobrze się przy tym bawię. Musiałem zupełnie inaczej myśleć i grać inne frazy niż zazwyczaj. Robiłem to już w Open Your Eyes i Ghosts of Days Gone By. Otwiera to nowe, zaskakujące rejony dla twojej kreatywności.