Wacken Open Air 2013 - dzień pierwszy - Annihilator, Deep Purple, Rammstein
31.07 - godzina .... sama nie wiem, jest ciemno, zajebista ulewa, a ja jestem nieprzytomna za zmęczenia. Sama tego chciałam, bo odkąd po raz pierwszy zobaczyłam "A Headbanger's Journey" marzyłam, żeby pojechać na Wacken. Dokładnie jak Sam Dunn wchodzę na Check Point w środku nocy. A potem spektakularnie witam się z legendą. Wackeńskie błoto jest czarne, głębokie i grząskie jak cholera. To wizytówka Wacken, sprzedawane w małych pojemniczkach na pamiątkę po 2 euro za sztukę.
Jeśli W:O:A to Mekka metalowców, to błoto jest ich czarnym kamieniem. A jak wiadomo jedzie się do Mekki by go dotknąć. Jak powiedział Sam Dunn "Wacken to coś więcej niż tylko muzyka. To święto całego metalu. Znajdziesz tutaj metalowe sklepy, metalowe śniadanie, metalowe karaoke. Możesz nawet zagrać w heavymetalowe piłkarzyki. Fani z ponad 20 krajów,przemierzają tysiące kilometrów by tu przyjechać." Kilka dobrych lat po nagraniu "A Headbanger's Journey" ludzi jest ponad 2 razy tyle, setki metalowych jadłodajni, sklepików, źródełek z wszelakiej maści alkoholem i innych dziwnych atrakcji.
Ale Wacken to generalnie dwie rzeczy: błoto i ludzie. Morze ludzi. Tłum, który towarzyszy mi od pierwszego wschodu słońca. 85 tysięcy metalowców, przewalających się leniwie po terenie wielkości mojego miasta. I od razu się przyznam bez bicia. Poryczałam się przy wejściu. Poryczałam się jak zobaczyłam 3 kilkuset metrowe sceny z fosą, w której można ćwiczyć manewry na prawo jazdy Tirem, i wtedy gdy Gnida weszła na scenę i gdzieś z tyłu usłyszałam swojskie "zapierdalać!". To jest pierwsza cześć relacji, bo tego nie da się opisać w kilku słowach. Zacznę więc od początku.
31.08 - W namiocie festiwalowym trwa konkurs Metal Battle. Idę bez aparatu obwąchać naszą konkurencję. Namiot jest 2 razy większy od krakowskiej Hali Wisły, w środku 2 sceny (z lewej W.E.T, z prawej Headbangers) a w środku.. pełnowymiarowy ring bokserski. Koncerty (jak na dużych scenach) odbywają się wahadłowo. Cholera! Karma Zero (z Francji) i rumuński God rozwalają mnie na łopatki. Wracam w nocy na gnidowo i nie komentuje tego ani słowem. Wiem jedno. Nie fotografuję z dwóch powodów. Jestem na Wacken i chcę chociaż na moment zgubić się w tłumie. Poza tym obiecałam sobie, ze pierwszym fotografowanym zespołem będzie Gnida i że to właśnie na Nich po raz pierwszy wejdę do fosy.
01 sierpnia
W.E.T STAGE
13.40 - 14.00
Gnida. Wacken Metal Battle to prestiżowy międzynarodowy konkurs dla zespołów odbywający się od 2004 roku. Tym razem reprezentowała nas Gnida. Od kilku miesięcy trzymaliśmy z Siriusem za siebie kciuki. On za moje foty, ja za ich konkurs. Gnidy zagrały całego "Syfa", jak leci od początku do końca. "Syf" (o ile słyszeliście, jak nie, to polecam) wypruwa flaki i robi miazgę z mózgu. I generalnie taki był koncert. Szybko, bardzo szybko, zajebiście szybko. Dostajemy zaszczytne szóste miejsce, na ponad 30 kapel z całego świata. Niestety, mnie uruchamia się właśnie instynkt Matki Polki i przez cały set panikuje, że szalejący po scenie Sirius uszkodzi ponownie rehabilitowaną od zimy nogę. Gnida zagrała w składzie: Sirius - growls & propaganda, Lucass - guitars/blasting and machine guns, JP2 - guitar, B16 - bass.
Setlista:
1.Rapture
2.Sick Creation
3.Blinded by Methyl
4.Devastated
5.Bud Bomber
6.Antibiotic Existence
7.Masochistic anal-gram
8.S.Y.F. (Sturdy Yawping Faeces)
9.Place of Torment
10. Salivation
11. Need Weed
12. Pukemon
13. Vommy Tommy (the Ballad of Tommy Talamanca)
14. Deathday
15. Fucking Whore
BLACK STAGE
16.00 - 16.45
Skyline - zespół współorganizatora W:O:A, Thomasa Jensena. Zawsze otwierają Wacken i właściwie trudno ich zobaczyć na innych koncertach. Zespół typowo coverowy, ale trzeba przyznać, że wszystko przepięknie żre. Niemiecka precyzja i perfekcja. Otwieracz, jak to ładnie określił ich swego czasu nasz przyjaciel z Metal Mundus, jest lokalnym folklorem. Wacken, prócz błota, krów i bezkresnych pól kukurydzy nie może się obyć bez Skyline.
Setlista:
1.Strong Arm of the Law (Saxon cover)
2.Still of the Night (Whitesnake cover)
3.Turbo Lover (Judas Priest cover)
4.Paranoid (Black Sabbath cover)
5.Bark at the Moon (Ozzy Osbourne cover)
6.Violent sea Cashmere (Led Zeppelin cover)
7.T.N.T (AC/DC cover)
8.Paradise City (Guns N’ Roses cover)
BLACK STAGE
17.00 - 18.00
Annihilator - żywa legenda kanadyjskiego thrash metalu. Grupa, a właściwie projekt fenomenalnego gitarzysty Jeffa Watersa, zaczyna od "Smear Campaign". Waters wycina solo ponaddźwiękową prędkością i nawet moje 13 Rawów na sekundę nie nadąża za jego palcami. Kolejny numer "King of the Kill" ma dla mnie jakoś dwuznaczny oddźwięk.."Ja rządzę dżunglą, rządzę nią z dumą", z drugiej strony barierek w masakrycznym ścisku próbuję dopchać się z powrotem pod scenę. Kilkadziesiąt tysięcy ludzi pokornie telepie łbami przed królem lwem, a ja za cholerę nie mogę się połapać co dzieje się wokół mnie. Jest i premiera: "No Way Out" z najnowszej płyty zespołu - “Feast", wyrywa mi głowę z płucami. Jest również "Set The World On Fire" w klimatach późnego Megadeth, "The Fun Palace" i "I Am in Command". I żeby mnie dobić "Alison Hell" na koniec. Riff który rozwala czaszkę i potworna prędkość. "Alison hell, your mind begins to fold", mózg mi się formatuje i dokładnie w tym momencie dociera do mnie, że ... jestem na Wacken.
Setlista:
1.Smear Campaign
2.King of the Kill
3.No Way Out
4.Clown Parade
5.Set the World on Fire
6.W.T.Y.D.
7.The Fun Palace
8.I Am in Command
9.No Zone
10.Fiasco
11.Alison Hell
BLACK STAGE
18.30 - 19.30
Thunder - klasycy angielskiego hard rocka. Miła odmiana po Annihilatorze. Wielotysięczny tłum przestaje zamiatać włosami i zaczyna rytmicznie przestępować z nogi na nogę i podrygiwać z lekkim przytupem. Rozpoczyna się geriatryczna część imprezy. Thunder przypomina Scorpions, żegnają się ze sceną od kliku lat. Grają prostą, radosną, rytmiczną i melodyjną muzykę. Nie ma diabła, atmosfera przypomina raczej rodzinny piknik.
Setlista:
1.Dirty Love
2.River of Pain
3.Higher Ground
4.Low Life in High Places
5.Backstreet Symphony
6.The Devil Made Me Do It
7.You Can't Keep a Good Man Down
8.Love Walked In
9.I Love You More Than Rock 'N' Roll
BLACK STAGE
20.15 - 21.45
Deep Purple. Oddałam walkowerem Wrocław, bo jak mam się mierzyć z legendą to w legendarnym miejscu. Purple zaczęli od "Highway Star", "Into the Fire" i "Hard Lovin' Man". Dalej nie było diabła, za to Ian Gillan grał na tamburynku. Przy kolejnym numerze zawartość Deep Purple w Deep Purple wyniosła około 20%, "Vincent Price" jakoś mi nie leży . Jeśli lubisz starych, dobrych Deep Purple i własne życie nie słuchaj tego pod żadnym pozorem. Natomiast "Above and Beyond" (numer dedykowany zmarłemu w lipcu 2012 roku Jonowi Lordowi) jest rewelacyjny. Pamiętam że gdzieś czytałam, że w tekście znajduje się zdanie: "Souls having touched are forever entwined", które Ian Gillan wygłosił podczas pogrzebu Lorda. Loża geriatryczna pod koniec serwuje nam hiciory "Perfect Strangers", "Smoke on the Water" i "Black Night".
Setlista:
1.Highway Star
2.Into the Fire
3.Hard Lovin' Man
4.Vincent Price +++++
5.Strange Kind of Woman
6.Contact Lost
7.Guitar Solo (by Steve Morse)
8.The Well-Dressed Guitar
9.Hell to Pay
10.Lazy
11.Above and Beyond
12.No One Came
13.Keyboard Solo (by Don Airey)
14.Perfect Strangers
15.Space Truckin'
16.Smoke on the Water (with Uli Jon Roth)
Encore:
17.Green Onions (Booker T. & The MG’s cover)
18.Hush (Billy Joe Royal cover)
19.Black Night
TRUE METAL STAGE
22.15 - 24.00
Rammstein - największe przegięcie na Wacken. Mamy zdjęcia i zakaz publikacji. Po akcji ze Slashem nie zaryzykuję i nie opublikuję ich na MG. Wstawię je sobie na Facebooka i będę się laszczyć, że fotografowałam Rammstein. Ale na poważnie: Till i ekipa założyli na nas zakaz fotografowania. Śmigałam w tłumie z małpą na sznurku, pływałam po ludziach i co chwilę gubiłam się w 85 tysięcznym tłumie. Mimo to, to był najsłabszy koncert Rammstein na jakim byłam. Nastawiłam się że że na Wacken zrobią 300% normy, a tymczasem ich show "zniknął" w czeluściach kilkusetmetrowej sceny. Till, przy pomocy zestawu małego piromana próbował wygrillować na śmierć wszystkie krowy w Wacken i mniej więcej połowę publiczności, ale ze względu na szerokość fosy tym razem słabo mu wyszło. Jak to ma w zwyczaju od lat, gotował Lorenza w wielkim kotle za pomocą miotacza ognia i symulował z w/w czynności zakwalifikowane w kodeksie karnym jako "Inne czynności seksualne". Do tego ubrał paskudne różowe futerko. Zdaję sobie sprawę, że jeśli ktoś po raz pierwszy widział ich na żywo, na bank narobił sobie z wrażenia w buty. Ja porównywałam ten show ze wszystkimi innymi na których byłam. Byli perfekcyjni, do bólu wyreżyserowani, ale ogrom sceny przerósł nawet ich.
Setlista:
1.Ich tu dir weh
2.Wollt ihr das Bett in Flammen sehen?
3.Keine Lust
4.Sehnsucht
5.Asche zu Asche
6.Feuer frei!
7.Mein Teil
8.Ohne dich
9.Wiener Blut
10.Du riechst so gut
11.Benzin
12.Links 2-3-4
13.Du hast
14.Bück dich (Rammstein-Intro)
15.Ich will
Encore:
16.Mein Herz brennt (Piano Version)
17.Sonne (with Heino)
18.Pussy
foto i tekst: Romana Makówka