Candlemass

Psalms For The Dead

Gatunek: Metal

Pozostałe recenzje wykonawcy Candlemass
Recenzje
2012-07-04
Candlemass - Psalms For The Dead Candlemass - Psalms For The Dead
Nasza ocena:
9 /10

Ostatni, wedle zapowiedzi, album Candlemass to prawdziwy doomowy majstersztyk. Trudno o lepsze pożegnanie ze słuchaczami.

"Lepiej zapowiedzieć i wydać ostatni krążek, niż więdnąć jako zespół" - powiedział Leif Edling w jednym z wywiadów, tłumacząc decyzję o zaprzestaniu działalności studyjnej Candlemass. Kapela wciąż będzie funkcjonować, planowane są dalsze koncerty oraz wydawnictwa DVD. Wygląda jednak na to, że - choć Szwedzi zaliczyli już w historii kilka dość poważnych zawirowań - pewna epoka faktycznie się skończyła. "Część materiału, który napisałem z myślą o tym albumie, dotyczy pożegnania. To bardzo epickie fragmenty, nieco przypominające psalmy" - kontynuuje Edling. Na początek, kilka dni przed premierą "Psalms for the Dead" formacja rozstała się z wokalistą Robertem Lowe. W jaki sposób zespół żegna się ze słuchaczami? W prawdziwie wielkim stylu.

"(...) Time never forgets. Time heals nothing. Time is a black hole that consumes energy, ambition and love. Time is dangerous! Time, quite frankly, doesn't give a shit! (…)".

Nie będę owijał w bawełnę. "Psalms for the Dead" to nie tylko najlepszy album, zarejestrowany z Lowe na pokładzie, zwłaszcza, jeśli wziąć pod uwagę wyraźną zniżkę formy na poprzednim "Death Magic Doom", ale również jeden z najlepszych w całej historii funkcjonowania bandu w ogóle. To krążek, który bez wstydu wytrzymuje porównania z pierwszymi, wspaniałymi produkcjami Szwedów, które do dziś wyznaczają kanon klasycznego doom metalu. "Psalms for the Dead" nie ma słabych punktów, gorszych fragmentów ani wypełniaczy. Każda minuta tego materiału ma swoje uzasadnienie, album przykuwa uwagę od pierwszych chwil i nie pozwala się od siebie uwolnić. To budujący i naprawdę rzadki przypadek, gdy weteranów stać jeszcze na tak świeżą i interesującą płytę.

"(...) And above all, time is black. It is your enemy! Time is decline and decay. Time is death! (...)"

"Psalms for the Dead"
nie zaskoczy żadnego z fanów Candlemass; zespół gra swoje w charakterystyczny dla siebie sposób, ale tym razem wspina się na wyżyny twórczego wykorzystania własnych pomysłów. Wszystko jedno, czy formacja przyspiesza w heavymetalowy sposób, jak w "Prophet", rozpędza się w typowym dla siebie walcowatym stylu ("Psalms for the Dead"), czy wreszcie skupia się na ciężarze, jak m.in. w "The Sound of Dying Demons" albo "Waterwitch". Znakomite są zróżnicowane solówki Larsa Johanssona, a Robert Lowe popisuje się najlepszymi partiami wokalnymi, jakie dotychczas zdołał nagrać na potrzeby Candlemass. A może właśnie się nie popisuje, ponieważ śpiewa w raczej umiarkowanej manierze, rezygnując z wielu górek i niepotrzebnych szarż, co zdecydowanie zdało egzamin i lepiej zgrało się ze zwartą, masywną zawartością krążka. Gdyby jeszcze tylko równie dobrze szło mu ze śpiewaniem na żywo...

"(...) It follows you everywhere you go until it inexorably leaves you behind. Time counts your every step, every year, month, week and minute... tick-tock tick-tock. And when the reaper breathes you in the neck it is there stealing the very limited precious shares of time that are left (…)".

Uwagę zwracają świetne partie klawiszy, za które odpowiada Carl Westholm, wieloletni współpracownik zarówno Candlemass, jak i Leifa Edlinga w jego innych, pobocznych projektach. Być może to właśnie zasługą klawiszowca jest kilka motywów, których prędzej spodziewałbym się po Krux niż po Candlemass. Prawdziwie mistrzowskie wykorzystanie tego instrumentu, a konkretnie Hammondów, słychać w "Siren Song", w którym czaruje niepowtarzalny Per Wiberg. To zupełnie nowa jakość dla tej kapeli. Zresztą, mógłbym wyróżnić tu każdy utwór, choć moim zdaniem "Psalms for the Dead" to monolit, najlepiej sprawdzający się jako jedna całość. Nie wiem, czy zespół dotrzyma słowa i rzeczywiście nie wyda już więcej krążka studyjnego. Przemysł muzyczny widział już nie takie historie i słyszał nie takie deklaracje. Ważne, że "Psalms for the Dead" to idealne memento dla Candlemass. “When time is gone, the page is turned. The door is closed and all is done and said. The band has played the spotlight's burned. All that's left are psalms for the dead".

Szymon Kubicki