Rage

21

Gatunek: Metal

Pozostałe recenzje wykonawcy Rage
Recenzje
2012-03-23
Rage - 21 Rage - 21
Nasza ocena:
8 /10

Sam do końca w to nie wierzę, ale niemieccy heavy/thrash metalowcy z Rage, wydali właśnie swój 21 album. Szok.

Oznacza to, że Rage jest jednym z najaktywniejszych studyjnie zespołów i w przeciwieństwie do wielu innych kapel, podobnych gatunkowo, pisanie muzyki przychodzi im niemalże z łatwością. To akurat nie dziwi, gdyż w składzie formacji same osobistości metalowej sceny - duet Victor Smolski (gitara) i niezmordowany, wciąż świetny zarówno w grze na basie jak i w śpiewie - Peavey Wagner. Dwójce towarzyszy znany głównie z dokonań Silent Force oraz Axxis perkusista André Hilgers, dla którego nowe dzieło Rage, jest czwartym krążkiem z jego udziałem.

Jak na Rage przystało, grupa serwuje nam jedno, dość solidne danie, mające całą masę łatwo zapamiętywanych refrenów ("Feel MyPpain"), świetnych melodii, wybornych solówek (faworyt "Forever Dead" oraz mocarny "Serial Killer") czy wreszcie, genialnych partii samych bębnów. Wydaje mi się, że to właśnie gra André Hilgersa pozwala nowe dziecko Rage stawiać obok thrashmetalowych wyziewów. Gęsta podwójna stopa oczywiście przeważa, ale warto zwrócić uwagę na przejścia i akcenty między ridebellem a tomami.

Najjaśniejszy punkt zespołu? Być może to właśnie André, ale nie mnie to oceniać, gdyż gitarowy kunszt wirtuoza Victora Smolskiego z pewnością budzi większy podziw, niż intensywna gra niemieckiego perkusisty. Zaskoczeniem mogą być growle Peavey’a, teksty przedstawiające mord i śmierć w każdej postaci (dwa wyjątki od tej reguły) oraz nieco mroczniejsze i cięższe brzmienie, ale to jest akurat In plus.


Niestety, jest coś co w "21" pozostawia niedosyt. Chyba sam fakt, że Rage nie pozwala sobie na zbyt wysublimowane eksperymenty - czy to brzmieniowe, czy kompozycyjne. Dla jednych wytrwałość i granie we własnym stylu będzie zaletą, dla drugich zaś, do których ja się zaliczam, oczekiwania przewyższyły efekt końcowy. Mimo to "21" przypadnie do gustu zarówno tym, którzy wcześniej kontaktu z Niemcami nie mieli, jak i tym, którzy z wypiekami na twarzy śledzą ich poczynania. Zapomnijcie o kolegach z Blind Guardian, przestańcie wznosić modły do Savage Circus, a nim do życia (jeśli w ogóle) wróci Imagika, Rage wystarczająco wypełni wam czas.

Grzegorz "Chain" Pindor