My Dying Bride

Macabre Cabaret

Gatunek: Metal

Pozostałe recenzje wykonawcy My Dying Bride
Recenzje
Szymon Kubicki
2020-12-18
My Dying Bride - Macabre Cabaret My Dying Bride - Macabre Cabaret
Nasza ocena:
8 /10

My Dying Bride stawia kropkę nad i, prezentując drugi tegoroczny materiał - EPkę zatytułowaną "Macabre Cabaret".

Pandemiczny 2020 rok okazuje się dla My Dying Bride bardzo owocny artystycznie. Wydany w marcu, udany "The Ghost of Orion" to najlepszy album Brytyjczyków od wielu lat i jakby tego było mało, z sesji nagraniowych tego krążka, które odbyły się w 2018 i 2019 roku zostało na tyle dużo materiału, że wystarczyło jeszcze na EPkę. Małe wydawnictwa z tak zwanymi odrzutami z sesji to powszechna praktyka, z różnym skutkiem wcielana w życie przez setki zespołów, a w przeszłości nie stronił od niej również i My Dying Bride. W tym przypadku jednak określenie "odrzut" jest nieco krzywdzące, bowiem każdy z utworów z "Macabre Cabaret" mógłby spokojnie znaleźć się na "The Ghost of Orion".

Ów miły suplement, szczególnie w starannie wydanej wersji fizycznej trafi zapewne głównie do najzagorzalszych fanów zespołu. To dla nich przygotowano dodatkowy, czwarty utwór dostępny tylko na winylu i CD. A szkoda, bowiem "Macabre Cabaret" zaskakuje wysoką jakością. To bezpośrednia kontynuacja "The Ghost of Orion", jego udany epilog, który w symboliczny sposób zamyka najtrudniejszy okres w życiu Aarona Stainthorpe'a. Pod względem atmosfery są to wydawnictwa bliźniacze i trzymające ten sam, równy poziom. Jednocześnie, wiele niuansów nowego mini krążka w większym niż pełny album stopniu zabiera słuchacza w przeszłość, do czasów największych klasyków My Dying Bride z lat '90 – pereł w koronie wytwórni Peaceville.

Zaskakująca, środkowa część 10-minutowego utworu tytułowego przypomina mi czasy, gdy My Dying Bride na skandalicznie niedocenianym "34.788%... Complete" odważył się na eksperymenty, odrzucone przez część (twardogłowych) fanów zespołu. Jeszcze dalej sięgają dwie kolejne kompozycje. "A Secret Kiss" raduje ucho charakterystycznymi, przeciągniętymi partiami gitary - znakiem rozpoznawczym Andrew Craighana, który zbudował na nich jedyne w swoim rodzaju brzmienie zespołu. Podobnie rzecz ma się z doskonale i znajomo pracującą perkusją. Zostawiono jej tu sporo swobody i przestrzeni, co dało świetny efekt. Właśnie tak brzmi klasyczny My Dying Bride AD 2020. Wyciszony, oparty na klawiszach i recytacji Stainthorpe'a "A Purse of Gold and Stars" to już niemal bezpośrednie odniesienie do takich utworów, jak "Sear Me MCMXCIII" czy "For My Fallen Angel", które ponad ćwierć wieku temu wyciskały łzy z oczu nawet najbardziej zatwardziałych, metalowych prawdziwków (kuce jeszcze wtedy nie istniały).

Klamrą spinającą obydwa wydawnictwa, dodatkowo podkreślającą wspólny rodowód obydwu tegorocznych wydawnictw Brytyjczyków jest bonusowa miniatura "Orchestral Shores (Buiksloterkerk cathedral mix)". Tytuł nieprzypadkowy, jest to bowiem znacznie skrócona, pozbawiona partii gitary i oparta na smyczkach wersja hitowego "Your Broken Shore" z "The Ghost of Orion", a zarazem swoiste połączenie tej kompozycji z zamykającą pełny album wariacją na jego temat - "Your Woven Shore". "Macabre Cabaret" to zatem dopełnienie obecnego oblicza My Dying Bride, ostatni element układanki, kropka nad i oraz - a jakże - krwawa wisienka na czarnym jak elegancki smoking torcie.

Powiązane artykuły