Brytyjczycy z Malevolence należą do wcale niewąskiego grona zespołów walczących o przyszłość wyspiarskiego metalu.
W tym w większości metalcore’owo/prog metalowym gronie, twórczość kwintetu z Sheffield (prawdziwa mekka dla nowoczesnego grania w UK) ociera się o groove metal spod znaku Pantery, stoner i thrash metalowe łamańce rodem z płyt Stampin’ Ground i tytanów hardcore’a z Antagonist A.D. Zwłaszcza te dwa ostatnie elementy niezwykle dobrze się uzupełniają, a dzięki głosowi Konana Halla, można ich postawić w lidze, do której kiedyś mocno aspirowało Hellyeah. Im bardziej na południe w brzmieniu Malevolence, tym lepiej.
O tym, jak dobrze panowie prezentują się w mniej intensywnym graniu, nacechowanym nostalgią i emocjami, przekonać się można w tytułowym „The Other Side”. Utworze, który z powodzeniem mógłby ukazać się pod szyldem kogoś z komercyjnego grona Bad Wolves/Five Finger Death Punch, i bynajmniej nie jest to ujmą. Wyjście poza młóckę tylko przysporzy grupie nowych fanów, a miłośnicy klasycznego Malevolence z pewnością docenią dwa pozostałe utwory.
W „Remain Unbeaten” dostajemy pełny przekrój brzmień Brytyjczyków; od technicznych solówek wychodzących poza ramy metalcore’a przez death metalowe przyśpieszenia i hardcore’owe breakdowny. Te ostatnie z kolei idą w parze z całkiem dobrze wkomponowanymi harmoniami, i nie byłyby tak kopiące po twarzy, gdyby nie gra perkusisty Charliego Thorpe'a, który bez wątpienia jest jednym z najbardziej niedocenianych i najskromniejszych pałkerów na ziemi (sprawdźcie co robi w drugim zespole - Gunishment).
Popisy poszczególnych instrumentalistów to jedno (czym przede wszystkim wyróżniają się na wyspiarskiej scenie), ale sposób, w jaki udaje im się to wszystko ze sobą scalić – to drugie. Grupa cieszy się ogromną estymą w hardcore’owym środowisku, czego jednym z dowodów może być gościnny udział Bryana Garrisa z Knocked Loose w „Keep Your Distance”. Wbrew pozorom utwór nie jest odpowiedzią na obecną sytuację związaną z koronawirusem, a manifestem walki z otaczającym fałszem i niepogodą ducha. Oby więcej takich w wymagających czasach, z którymi mamy dziś do czynienia.