Kolekcjonerzy europejskiego heavy metalu zostali zasypani specjalnymi wydawnictwami większości ze swoich ulubionych zespołów.
Jeśli nie przytrafiają się reedycje, remastery czy wersje rozszerzone legendarnych tytułów, to na rynku znaleźć można specjalne kompilacje zawierające wyselekcjonowane zestawy killerów potęg. Do grona zespołów, które mogą dołożyć kolejną pozycję do swojej dyskografii dochodzi Gamma Ray, niekwestionowany filar power metalu i jeden z niewielu "starych" zespołów, który nie splamił się rażąco słabym wydawnictwem.
Ten rok będzie wyjątkowy dla fanów zespołu. W ciągu najbliższych miesięcy panowie będą hucznie świętować swoje ćwierćwiecze na scenie, wydając reedycje wszystkich albumów. Zatem, jeśli zależy wam na bonusach, specjalnych książeczkach i tym podobnych, czekajcie. Jeśli nie, a chcecie komuś podarować kompendium wiedzy o Gamma Ray, nawet tym najnowszym (w zestawie jest i "Hellbent" z wydanego rok temu "Empire of The Undead") to "The Best Of" jest najlepszym wyborem. Specjalnie wyselekcjonowany zestaw utworów, będący odzwierciedleniem preferencji samego Kaia Hansena to przekrojowa wycieczka po całej dyskografii Niemców w dodatku w odświeżonym brzmieniu. I tu chciałbym się na moment zatrzymać.
Nie uważam, aby większość z tych kompozycji potrzebowała nowego szlifu. Co więcej, nadchodzące wznowienia pewnie ukażą jeszcze inne brzmienie (chyba, że recenzowany zbiór to zapowiedź tego co usłyszymy). Czy to dobrze? Niekoniecznie. O ile np. w przypadku Stratovarius miało to sens, tak w przypadku Gamma Ray uwielbiany przez fanów hard’n’heavy duch przeszłości i analogowego podejścia do rejestracji płyt został przegnany. W rezultacie otrzymujemy może i selektywny sound, w dodatku znacznie głośniejszy niż u pierwowzorów, ale przekreśla to wszystkie smaczki, jakie cechowały nagrania sprzed dwóch dekad. Oceńcie zresztą sami. Jeśli zaczynacie przygodę z Gamma Ray, a nie chcecie wałkować wszystkich płyt, ten zestaw jest dla was.
Grzegorz "Chain" Pindor