Po poprzednim albumie "Völuspá Part III - Fall of the Ages" Einar Thorber (znany bardziej pod pseudonimem Eldur) sprowadził do swojego solowego projektu trzech nowych artystów.
Pierwotnie mieli odgrywać rolę muzyków wspomagających Islandczyka na scenie, jednak czas pokazał, że stali się współautorami nowego albumu.
Już pierwsze riffy tytułowego "Pagan Prophecies" oznajmiają nam, że mamy do czynienia z black metalem, jednak zróżnicowanym w tempach i błyskotliwym w strukturze partii gitary. Album połowicznie składa się z takich utworów jak "Electric Horizon" czy "Sun Turns Black", w których perkusja osiąga niesamowicie szybkie tempa, tylko momentami zwalniając. Z kolei w "Lesser Sons of Breater Fathers" muzycy wkraczają w zupełnie inne rejony. Pojawia się akustyczna gitara, (czysty!) męski śpiew oraz chóry, które sprowadzają zespół w bardziej atmosferyczne rejony. Fortid, nawet w tych agresywniejszych kawałkach, wprowadza elementy będące w pewien sposób odskocznią od klasycznego blacku. Dodatkowo artyści umieścili na płycie ukryty utwór, który niestety jest tylko prawie dwudziestominutowym nagraniem burzy i deszczu.
Rzemiosło muzyków jest na dość przyzwoitym poziomie, ale kawałkom wyraźnie brakuje chwytliwości, którą posiadają np. Bathory czy Enslaved, a więc zespoły będące w jakiś sposób punktem odniesienia dla Fortid. Grupa dosyć sprytnie umieszcza w swoich kompozycjach nienachalne melodie niezaburzające black metalowej struktury, za to niezwykle skutecznie ją urozmaicają. Szczególnie uwagę przykuwają klawisze oraz partie chóru będące dla słuchacza atrakcyjnym smaczkiem.
"Pagan Prophecy" to 7 utworów, porywająca dynamika, wyrównane brzmienie (nie będące dźwiękami nagranymi zza ściany) oraz intrygujące, jak na ten gatunek, aranżacje. Wszyscy fanami północno-europejskich zespołów powinni od razu zaopatrzyć się w tą płytę.
Marcin Czostek