Clannad

In a Lifetime

Gatunek: Folk

Pozostałe recenzje wykonawcy Clannad
Recenzje
Grzegorz Bryk
2020-04-06
Clannad - In a Lifetime Clannad - In a Lifetime
Nasza ocena:
8 /10

Na przestrzeni dziesięciolecia istnienia grali folk, pop, new age i muzykę filmową, choć chyba najbardziej kojarzeni są z brzmieniami odnoszącymi się do tradycji irlandzkiej i – ogólniej - celtyckiej. Irlandzki Clannad w tym roku kończy 50 lat.

„In a Lifetime” jest więc wydawnictwem rocznicowym, ale nie tylko z okazji półwiecza, a przede wszystkim dlatego, że Moya Brennan postanowiła, że będzie to również koniec Clannad w ogóle. Z kilko powodów. W 2016 roku zmarł Pádraig Duggan, jeden z założycieli irlandzkiego zespołu. Postanowiono więc, że następna trasa będzie pożegnalną (miała rozpocząć się w marcu 2020 roku w Wielkiej Brytanii, ale w powodu pandemii koronawirusa koncerty przełożono), a że żegnać się bez płyty jakoś tak nie wypada, to na tę okazję uszykowano antologię zawierającą nagrania z półwiecza działalności. Nie pominięto żadnej z szesnastu studyjnych płyt zespołu, a dodatkowo nagrano dwa premierowe kawałki „A Celtic Dream” i „Who Knows (Where The Time Goes)” wyprodukowane przez Trevora Horna.

Na edycji dwupłytowej, opakowane zresztą w bardzo estetyczny digibook, znalazło się więc 37 utworów, łącznie ponad 140 minut muzyki. A to wersja podstawowa – są jeszcze winyle oraz boxy, gdzie tych utworów jest 100. Ale pamiętajmy że było przecież z czego wybierać, bo Clannad dał światowej muzyce wiele piękna skrytego w sączącej się niespiesznie i pełnej dostojeństwa oraz mistyki muzyce. Przede wszystkim Moya Brennan, bodaj jeden z najpiękniejszych kobiecych głosów jakie kiedykolwiek śpiewały do mikrofonu – podobnie twierdził Bono (prywatnie wielki fan Clannad), który nagrał z zespołem w 1985 roku utwór „In a Lifetime” – to właśnie po nim antologia odziedziczyła tytuł, a kompozycja oczywiście została zawarta w setliście. Znalazły się tu też choćby motyw przewodni z serialu „Harry’s Game”, który wywindował Clannad do statusu gwiazd, niemniej popularna muzyka z serialu „Robin z Sherwood” (pochodząca z albumu „Legend”) oraz przepiękna ballada „I Will Find You” z oscarowego „Ostatniego Mohikanina”.

Innym darem Clannad dla światowej sceny muzycznej była występująca z zespołem na przestrzeni 1980-82 roku Eithne Ní Bhraonáin, bliżej znana jako Enya, która po odejściu z Clannad zrobiła spektakularną solową karierę. Składanka zawiera aż pięć kompozycji z tamtego okresu: „Ar a Ghabháil 'n a 'Chuain Damh”, „The Last Rose of Summer” i „Crann Úll” z płyty „Crann Úll” (1980) oraz „Mheall Sí Lena Glórthaí Mé” i „Mhórag 'S Na Horo Gheallaidh” z krążka „Fuaim” (1982). Są to czasy, gdy Clannad na albumach posługiwali się językiem gaelickim. Po raz pierwszy po angielsku zespół zaśpiewał na albumie „Legend” z 1985 roku.

Muzyki irlandzkich pejzaży, pełnej dostojeństwa i uroku, czasem nawet pewnej dozy tajemnicy i melancholii jest na tej antologii po sam rant płyt. Jest to składanka przede wszystkim dla tych, którzy o Clannad wcześniej nie słyszeli, bądź coś tam obiło im się o uszy, ale nigdy się nie wgłębiali. Tu mają przekrój przez całą twórczość. Oczywiście fani też dostaną sporo dobroci, bo raz, że płyta w wersji deluxe media book jest wydana bardzo ładnie, a dwa, że są tu przecież również kompozycje premierowe, wcale nie mniej urokliwe od największych dzieł zespołu. Bardzo piękny prezent na pożegnanie od Clannad.