The Kooks - posługujący się okropnym akcentem muzycy z Brighton - dorośli i nagrali swój drugi album. Powiedzmy to od razu: "Konk" to fantastyczna płyta!
Nie spodziewajcie się po materiale żadnych poszukiwań ani eksperymentów. Spodziewajcie się za to świetnych, prostych, gitarowych piosenek ("Gap", "Mr. Maker", "Stormy Weather", "Down To The Market"), normalnych rockandrollowych tekstów ("Do You Wanna"), znakomitego, luźnego wykonania i stylowo brzmiących gitar. "Konk" to zestaw chwytliwych indie-szlagierów, w których drzemie duch The Rolling Stones, The Beatles (znane brzmienie fletów w "Shine On") czy The Who. To nic, że The Kooks poruszają się po wydeptanych ścieżkach, robią to bowiem z wdziękiem, swoistym urokiem i we własnym stylu. Nie mam wątpliwości, że piosenki z "Konk" przetrwają wieki i po latach nadal będzie się ich dobrze słuchać. Pisząc kiedyś recenzję debiutanckiego krążka grupy "Inside In/Inside Out", wyraziłem opinię, że młodzi muzycy, którzy grają na gitarach, powinni uczyć się od rówieśników z The Kooks, jak się pisze i wykonuje gitarowe kawałki.
Teraz powtórzę to z jeszcze większym przekonaniem - nagrania The Kooks to świetna lekcja, szczególnie dla gitarzystów rytmicznych. Z ostatnio wydanych płyt "Konk" jest lekturą absolutnie obowiązkową. W dorobku The Kooks album przebił jakością wyśmienitą płytę debiutancką. Nie przegapcie więc tego krążka!
Koka