Koniec Black Country Communion
Opuszczenie szeregów Black Country Communion przez gitarzystę Joe Bonamassę okazało się również końcem zespołu. Przynajmniej pod dotychczasową nazwą.
Fani kapeli zostali poinformowani o tym na profilu FB basisty i wokalisty Glenna Hughesa. "Joe odszedł i nie pozwolił nam na zachowanie nazwy. Miło, prawda? Jason, Derek i ja będziemy kontynuować działalność pod innym szyldem, kiedy przyjdzie na to właściwy czas."
Przypomnijmy, że "Afterglow" - trzeci krążek studyjny Black Country Communion, w którego skład wchodzili, oprócz Hughesa i Bonamassy, także perkusista Jason Bonham i klawiszowiec Derek Sherinian ukazał się w październiku 2012 r. Jeszcze przed premierą albumu między Hughesem a Bonamassą rozegrała się słowna wojna dotycząca zaangażowania zajętego solową karierą gitarzysty.
Glen Hughes sugerował wówczas, że "Afterglow" może być ostatnią płytą Black Country Communion i mówił "Chciałbym być w zespole, który może regularnie koncertować. Gdybym miał magiczną różdżkę, machnął bym nią nad głową każdego z muzyków w kapeli i powiedział: 'hej, chłopaki zagramy 200 koncertów w przyszłym roku i staniemy się wielkim rock'n'rollowym zespołem'. To się jednak nigdy nie stanie."
Opuszczając kilkanaście dni temu Black Country Communion, Joe Bonamassa powiedział w jednym z wywiadów: "Przestało mi to sprawiać radość. To wszystko co Glenn wygadywał w mediach, obarczając mnie winą za brak koncertów i niepewną przyszłość zespołu. W związku z tym czułbym się bardzo nieszczerze występując na scenie i udając, że gra w tej kapeli sprawia mi radość. Cieszę się, że nie będę już dłużej zaangażowany w zespół i jednocześnie jestem dumny z jego dorobku. To były świetne trzy lata".