Mark Tremonti - porady mistrzów
Lider Alter Bridge, wirtuoz gitary Mark Tremonti, mówi, że fajnych zagrywek nigdy nie jest za dużo. „Granie na gitarze jest jak część twojej osobowości” – mówi – „Więc pokazuje światu coś o tobie. I tak jak nie ma dwóch takich samych ludzi, tak nie ma dwóch takich samych zagrywek gitarowych. W każdej z nich zawsze jest coś wyjątkowego.”
Zawsze, gdy Tremonti znajduje się w pobliżu innego gitarzysty, chłonie nowe zagrywki. „Zwykle mówię: ‘Daj mi swoje dwie lub trzy ulubione, najbardziej przydatne zagrywki’.” – mówi – „Mam na myśli nie najtrudniejszą i najbardziej techniczną rzecz jaką możesz zagrać; po prostu pokaż mi rzeczy, które cały czas grasz, nawet te, o których nie myślisz. To forma komunikacji. I nie pokazuj mi jakiegoś szalonego arpeggio. Mam dość tych rzeczy. Chcę zagrywek, do których zawsze wracasz – rzeczy, o których nawet nie myślisz. Według mnie są to rzeczy, które naprawdę włączasz do swojej gry i często rodzą się z tego nowe piosenki.”
Niezależnie od tego, czy jest za kulisami, spędza czas w sklepie z gitarami, czy prowadzi klinikę, Tremonti twierdzi, że nigdy nie wstydzi się prosić innych muzyków o wskazówki. „Zawsze możesz się czegoś nauczyć od innego gitarzysty” – mówi. W duchu dzielenia się informacjami dał nam więc pięć własnych wskazówek.
1. GRAJ DLA SWOJEJ BABCI
„Uważam, że improwizacja to najlepszy sposób na rozgrzewkę. Kiedy gram, nie starając się zbytnio, wszystko wydaje się układać na swoim miejscu – moje podciąganie, wibrato, mój feeling. To po prostu czysta muzyka. Prawie myślę o tym tak, jakbym grał coś dla mojej babci. Nie próbuję się wtedy popisywać i zaimponować grupie grających na gitarach kolesi tym, jak szybko potrafię wymiatać; Po prostu uwalniam myślenie i gram ładne melodie.” „Kiedy odpuszczasz i po prostu improwizujesz, poprzez struny przekazujesz to, co czuje twoje serce. Nie oznacza to, że nie możesz grać sercem, kiedy się wymiatasz, ale mam tendencję do nadmiernego myślenia, gdy gram szybko. Za bardzo przejmuję się palcowaniem i precyzją. Coraz częściej próbuję przejść na drugą stronę, po prostu pozwolić sprawom się toczyć. Tacy ludzie jak Larry Carlton i Warren Haynes właśnie tacy są. Potrafią po prostu wziąć gitarę i zagrać piękny, pełen emocji materiał, ale nie wygląda na to, żeby za dużo przy tym rozmyślali.” „Lubię wchodzić na YouTube i jammować do podkładów. Istnieje wiele rodzajów pięciominutowych utworów, przy których można po prostu grać. Wybieram rzeczy losowo i po prostu zaczynam grać bardzo spokojnie. Shred to ostatnia rzecz, o której myślę. Czuję, że takie granie bardzo mnie rozwija, ale kiedy chcę poszaleć, to po prostu to robię.”
2. PRZESTRZEGAJ ZASADY DZIEWIĘCIU MIESIĘCY
„To zasada, którą wymyśliłem jakiś czas temu. Jeśli znajdę nową technikę, która jest naprawdę wymagająca, daję sobie dziewięć miesięcy na jej opanowanie. To bardzo realistyczna ilość czasu na przećwiczenie czegoś i przestudiowanie tego ze wszystkich stron. Daje mi to cel, nad którym muszę pracować, i nie będę się denerwować, jeśli w przyszłym tygodniu nie uda mi się zagrać czegoś perfekcyjnie.” „Wymyśliłem zasadę dziewięciu miesięcy, gdy byłem młodszy i chciałem zostać wymiataczem. Natknąłem się wówczas na płytę CD-ROM Shred Guitar Manifesto mojego przyjaciela Rusty’ego Cooleya – co świadczy o tym, jak dawno temu to było. Rusty zaczął od czegoś, co zmieniło moje życie: treningu Legato.
To ćwiczenia, które obejmują różne układy palców na gryfie. Przejście całości zajmuje około godziny, ale warto.” „Kontynuowałem to ćwiczenie przez dziewięć miesięcy i naprawdę zmieniło to sposób, w jaki gram. Moja lewa ręka jest teraz zupełnie inna niż przed rozpoczęciem treningu Legato, ale to tylko dlatego, że trzymałam się planu i nie poddałam się. Właśnie tak myślę o wszystkim, co stanowi wyzwanie: daj sobie realistyczny okres czasu, nie oczekuj perfekcji od razu, rob to konsekwentnie a w końcu ją osiągniesz.”
3. BĄDŹ DZIWNY
„Dla mnie jednym z najbardziej inspirujących aspektów gry na gitarze jest odkrywanie alternatywnych strojów. Jednak kiedy zacząłem używać Drop D, wszystko się dla mnie zmieniło. Uwielbiałem dźwięk, jaki uzyskiwałem, grając na tym riffy oparte na akordach kwintowych i tłumieniu. Cóż za niesamowite brzmienie!”
„To dało mi do myślenia: co by było, gdyby ta struna G była teraz częścią tego wielkiego akordu kwintowego? Co by było, gdyby struna B była teraz częścią tego akordu? A co jeśli struna E… Zatem teraz jednym z moich ulubionych strojów jest Open D5 [D A D A D]. Przez lata pokazałem to strojenie wielu osobom i naprawdę otwierają im uszy, kiedy to słyszą. Trudno sprawić, żeby to strojenie brzmiało źle, bo to jeden wielki akord kwintowy. Ale możesz grać proste palcowania na całej podstrunnicy i uzyskać naprawdę ciekawe zagrywki i melodie.” „Ludzie boją się strojów otwartych, ponieważ dobrze już opanowali strój standardowy i myślą, że będą musieli to wszystko zostawić i uczyć się od nowa. Kiedy prowadziłem zajęcia z gitarą, mówiłem ludziom: ‘Zróbcie najgorzej brzmiący akord, jaki możecie sobie wyobrazić.’ Dziwne jest dobre. Tak, przez chwilę możesz brzmieć źle, ale jeśli tylko się postarasz, znajdziesz w tym coś fajnego. Ale musisz mieć odrobinę cierpliwości i nie bać się spróbować czegoś nowego. I to działa. Przez chwilę brzmią okropnie, ale mija trochę czasu i nagle grają coś interesującego.”
4. PRZED KONCERTAMI ROZGRZEWAJ SIĘ NA STOJĄCO
„Zauważyłem jakiś czas temu, że siadam podczas ćwiczeń w domu, ale w chwili, gdy wyruszyłem w trasę i wszedłem na scenę, wiele rzeczy, które wydawały się łatwe, nagle stały się dziwne i niewygodne. Uświadomiłem sobie, że moja ręka ustawiona była pod innym kątem kiedy siedziałem – mój nadgarstek był idealnie wyrównany ze strunami – ale kiedy wstałem, kąt mojej dłoni i nadgarstka był zupełnie inny. Wtedy zdałem sobie sprawę, że podczas ćwiczenia powinienem spędzić trochę czasu na stojąco, ponieważ to w ten sposób będę wykonywał swoje utwory na żywo.”
„Nie lubię ćwiczyć na stojąco. Ale w pewnym momencie trzeba przejść z grania na siedząco do grania na stojąco. Próby z zespołem dobrze się do tego nadają. Kiedy jesteśmy w trasie, tuż przed występem wstaję i gram przez dobre 15 minut. Upewniam się wtedy, że potrafię zagrać niektóre z trudniejszych układów, które muszę wykonać podczas koncertu. Niezależnie od tego, czy grasz w klubach, czy w dużych miejscach, każdemu przydaje się ten nawyk.”
5. ZNAJDŹ ODPOWIEDNIEGO BĘBNIARZA
„Istnieje duża różnica pomiędzy graniem na gitarze samotnie w sypialni a graniem na scenie z zespołem. Kiedy jestem na scenie, myślę o innych rzeczach niż to, jak precyzyjna jest moja technika. Staram się dobrze bawić i mieć pewność, że publiczność także dobrze się bawi. Oznacza to, że muszę czuć się pewnie i komfortowo z resztą mojego zespołu, a duża część tego spoczywa na barkach perkusisty.” „Jestem rozpieszczany możliwością grania ze Scottem Phillipsem przez tyle lat. Ma fenomenalne wyczucie rytmu, jedno z najlepszych jakie kiedykolwiek słyszałem. Kiedy się z nim bawię, to jest jak zakładanie znoszonej rękawicy baseballowej – wszystko naturalnie pasuje. Mamy chemię, której nigdy nie doświadczyłem z innym perkusistą. Tak naprawdę nie muszę się martwić, co on zrobi. Zawsze dźwiga ciężar muzyki, co pozwala mi się zrelaksować i dać z siebie wszystko.”
„Znalezienie odpowiedniego perkusisty może zająć trochę czasu, prób i błędów, ale bywa też tak, że najbardziej utalentowany technik nie jest dla ciebie odpowiednim partnerem w zespole. Grałem z naprawdę genialnymi bębniarzami, ale odkryłem, że niektórzy trochę wyprzedzają rytm i to mnie wytrącało z równowagi. Muzyk taki jak Scott jest właściwym człowiekiem na właściwym miejscu. On jest panem rytmu. Kiedy znajdziesz takiego perkusistę, trzymaj się go i nigdy nie puszczaj.”