Nauka nazw dźwięków na gryfie gitary
Po raz kolejny próbuję nauczyć się nazw dźwięków na gitarze i cały czas mi się myli. Chyba nigdy tego nie opanuje. Pomocy!
Swoim listem przypomniałeś mi dawne dzieje, kiedy sam próbowałem się nauczyć nazw dźwięków na gitarze. Nie będę mówił, że jest to łatwe, bo nie jest. To dość żmudny i nużący proces.
Pamiętam, że najpierw uczyłem się nazw wzdłuż każdej struny, próg po progu, dźwięk po dźwięku. Niestety nie przynosiło to rezultatów, bo zwykle zaczynałem pamiętać je w takiej, a nie innej kolejności. Kiedy natomiast zmieniała się sytuacja, gubiłem się w nazwach.
Po jakimś czasie odkryłem, że tak naprawdę powinienem zacząć od nazw dźwięków bez krzyżyków i bemoli, czyli... alfabetu: A, B, C, D, E, F, G. Uczyłem się po jednej literce - gdzie na całym gryfie jest A, po kolei, wzdłuż, wspak, poziomo i pionowo na gryfie. Potem wziąłem się za literkę B, a następnie za pozostałe.
Kiedy znałem już wszystkie, zacząłem o nich myśleć jak o punktach na mapie. Wszystkie progi pomiędzy nimi mogły mieć nazwę opatrzoną bemolem ("-es") lub krzyżykiem ("-is"). Zacząłem więc ćwiczyć, idąc w górę każdej struny i nazywając każdy próg pomiędzy "punktami" jako "-is", przykładowo na pierwszej strunie: E, F, Fis, G, Gis, A, Ais itd. Potem schodziłem wzdłuż każdej struny, nazywając progi pomiędzy "punktami" jako "-es". Kiedy tego się nauczyłem, zacząłem się bawić nazywaniem dźwięków pionowo na określonych progach. Ustalałem, czy nuty poza alfabetem będą "-is" czy "-es" i leciałem co próg, co dwa progi, na progach opatrzonych kropkami i tak dalej.
Możliwości takiej zabawy jest naprawdę bardzo wiele. Trzeba to tylko robić planowo i krok po kroku. Skorzystaj z moich porad, a za jakiś czas nazwy dźwięków na gitarze będziesz znał tak dobrze jak własne imię.
Krzysztof Inglik