Trzy czy cztery palce?

Porady

Zwykle grałem trzema palcami i wydawało mi się, że to jest OK. Teraz chodzę do szkoły muzycznej, a tam zwracają mi cały czas uwagę, żeby grać czterema. Czy naprawdę muszę to zmieniać?

Nie musisz. W zasadzie nic nie musisz. Historia muzyki zna wystarczająco dużo gitarzystów grających bez czwartego palca, by tezę o konieczności jego używania uznać za fałszywą. Co więcej, zdarzali się tacy, którzy przez nieszczęśliwy wypadek grali dwoma tylko palcami i nie przeszkodziło im to w zajęciu miejsca na gitarowym parnasie. Mam tu na myśli Django Reinhardta. Jego następca, Biréli Lagrene ("Gitarzysta", 7/2008), również rzadko używa czwartego. Mike Stern także najchętniej gra trzema palcami. Obracający się w zupełnie odmiennej stylistyce Zakk Wylde mógłby być kolejnym przykładem...

Niezależnie od gatunku muzyki można znaleźć wielu instrumentalistów grających w indywidualny sposób. Na tym opiera się oryginalność ich stylu.

Z drugiej strony jest cała rzesza równie wspaniałych gitarzystów, którzy używają wszystkich czterech palców. Kwestia ta naprawdę nie jest aż tak poważna, aby robić z niej problem. Musisz po prostu dobrze grać i czerpać z tego radość. Ważne jest tylko to, co słychać z Twojego instrumentu. A w jaki sposób to z niego wydobywasz, to już sprawa drugorzędna. Nie zaszkodzi jednak spróbować rozruszać tego małego leniwca. Być może to dzięki niemu będziesz na gitarze szybszy o 25 procent?

Krzysztof Inglik