Tercje

Adam Fulara
Tercje

O przydatności prowadzenia melodii w tercji przekonywać nikogo nie trzeba. Wiedzą o tym zwłaszcza gitarzyści inspirowani twórczością zespołów rockowych i metalowych.

Mam tu na myśli takie formacje jak Iron Maiden czy Acid Drinkers. Wiedzą też uczniowie szkół muzycznych ćwiczący godzinami gamy w tercjach, a także muzycy z krainy klasyki i jazzu, którzy często wykorzystują te interwały. W poprzednich odcinkach wyjaśniliśmy sobie, na czym polega idea takiego prowadzenia głosów. Harmonizowaliśmy prostą melodię oraz fragment utworu Iron Maiden (na potrzeby tego odcinka warsztatów rozpisanie utworu na dwa głosy w tercji nazwiemy "harmonizacją").

Tym razem przyjrzymy się fragmentowi solówki z kultowego utworu "Pizza Driver" z repertuaru Acid Drinkers. Ten utwór znany jest na pewno wszystkim miłośnikom polskiego hard rocka. Solówka w tym utworze poprzedzona jest krótką częścią zawierającą tercje, które spróbujemy zagrać na jednej gitarze.

Melodia rozpoczyna się przedtaktem granym w jednym głosie prawą ręką. Przypomnę tylko, że używamy dwóch rodzajów tercji: wielkiej i małej. Wielka to 4 półtony (lub, inaczej mówiąc, 4 progi w gitarze), a mała to 3 półtony (3 progi w gitarze). Tonacja utworu to D-dur, zatem w tonacji na kolejnych stopniach gamy mamy tercje: D-F# (tercja wielka), E-G (tercja mała), F#-A (tercja mała), G-B (tercja wielka), A-C# (tercja wielka), B-D (tercja mała), C#-E (tercja mała). Przypomnę, że używamy B zamiast H. Mamy dostępnych w tej tonacji siedem tercji.

Dodatkowo melodia może być harmonizowana przewrotem. Czym jest przewrót? Jeśli mamy do zagrania tercję C-E i chcemy zagrać to na dwóch gitarach bądź na jednej przy pomocy np. tappingu oburęcznego, to równie dobrze można zagrać sekstę E-C. Można przenieść górny głos oktawę w dół lub dolny głos oktawę w górę. W ten sposób uzyskamy przewroty: dla tercji wielkiej - sekstę małą, dla tercji małej - sekstę wielką. Jest to zasada ogólna dla wszystkich interwałów: czyste dają w przewrocie czyste, małe dają wielkie, wielkie dają małe.

Dodatkowo też nauczyliśmy się już, że zazwyczaj nie gra się tercji cały czas. Znacznie ciekawiej jest zagrać część melodii w tercji, a część np. unisono (grając tę samą melodię bez przesunięcia o interwał), jak to miało miejsce w poprzednim odcinku warsztatów, lub też część melodii, używając innych interwałów. W tym miesiącu rozwiniemy jeszcze trochę liczbę dostępnych opcji.

Gitara elektryczna jest jednym z niewielu instrumentów, na których możliwe jest wydobycie prymy harmonicznie (czyli jednoczesne wykonanie tego samego dźwięku np. A i A bez zmiany oktawy) - korzystaliśmy z tego faktu we fragmentach partii melodycznej Iron Maiden w poprzednim odcinku. Przypomnę także, że warto zapoznać się ze schematem gamy w tercji dla danej tonacji (jak to czyniliśmy dwa miesiące temu), co znacznie uprości nam gimnastykę umysłową związaną z doborem odpowiednich tercji (małej lub wielkiej) i sprawi, że czynność ta stanie się niemal automatyczna. Ćwiczyliśmy to, grając gamę w tercji przez dwie oktawy. Podobny schemat można zbudować dla przewrotu, czyli sekst.

Próbowałem też odpowiedzieć na pytanie: "Dlaczego warto?". Warto, bo nikt tego do tej pory nie robił. Gitarzyści narzekają, że "na gitarze wszystko zostało już zagrane" - otóż nie. To zazwyczaj lenistwo oraz strach przed nowym blokuje nasze możliwości, więc warto się przemóc. "Albo jesteś oryginalny, albo nie istniejesz" - to cytat ze słynnego biograficznego filmu muzycznego "Ray".

Są też dostępne na rynku specjalne urządzenia w postaci kostek i multiefektów, które potrafią automatycznie zagrać drugi głos w tercji w oparciu o podaną tonację. To rozwiązanie ma jednak kilka niedogodności. Od momentu włączenia gramy cały czas tercjami, co brzmi dość monotonnie, nie można na chwilę zatrzymać jednego z głosów (o tym zabiegu powiemy sobie za chwilę), nie można zmieniać tercji w ciągu na inne interwały czyste, jak to robiliśmy w ostatnim odcinku warsztatów, nie mamy w końcu zróżnicowanej dynamiki i akcentowania, więc końcowy efekt jest zazwyczaj niezbyt muzykalny. W tym odcinku nie będziemy grali cały czas tercji, a interwały momentami będą się zmieniać. Tercje jednak stanowią kręgosłup tej melodii, jej najważniejszą część. Znajomość podstawowych zasad, o których wspominałem wcześniej, pozwoli Wam komponować własne melodie w tercji, a także harmonizować już istniejące melodie i solówki.

Przedtakt gramy w jednym głosie. Prezentowana melodia w szybkim tempie nie jest zbyt łatwa, więc szybkie fragmenty możemy uprościć w ten sposób, przy czym trzeba to zrobić muzykalnie i ze smakiem. Podobny fragment mamy w zakończeniu. Szesnastki, czyli szybsze fragmenty, wykonujemy lewą ręką. Gitarzyści zazwyczaj mają bardziej sprawne palce lewej ręki niż prawej (chyba, że są leworęczni).

Zwróćcie też uwagę na synchronizację rąk. Jest to problem rzadko spotykany przy tradycyjnych technikach gry na gitarze (z wyjątkiem fingerstyle i gitary klasycznej). Obie melodie nie tylko muszą zgadzać się z metronomem, muszą też być idealnie zsynchronizowane między sobą. Nawet minimalne przesunięcie w czasie powoduje utratę energii (czytaj: czadu). Musimy się na tym skupiać, gdyż praca obu rąk nie jest synchronizowana przez nasz mózg automatycznie. Przypomina to trochę pozornie inne zjawisko, mianowicie: skupianie się na graniu równo z innymi członkami zespołu. Jeśli ktoś ma tę zdolność wyćwiczoną w stopniu dobrym, wówczas muzycy mówią o nim często w języku slangowym, że "ma synchro". Jeśli nigdy nie miałeś do czynienia z tym problemem, nigdy tego nie ćwiczyłeś i wydaje Ci się, że to masz od zawsze, to prawdopodobnie będziesz się na tym musiał skupić i to niezależnie od tego, czy używasz tappingu oburęcznego, czy też grasz w zespole tradycyjną techniką. W przypadku tappingu i gry w zespole "synchro" musi być zachowane na wszystkich płaszczyznach - gitarzysta powinien grać równo sam ze sobą (lewa ręka z prawą) oraz z innymi członkami zespołu.

Zauważcie, że problem "synchro" w graniu sam ze sobą mają najczęściej perkusiści, których "raz" grane stopą i np. hi-hatem (lub talerzem) nie zgadza się w czasie (nie jest jednoczesne, tylko minimalnie przesunięte). Wydaje się, że tylko doświadczeni muzycy potrafią to wychwycić, tak jednak nie jest. Przeciętny słuchacz odbiera to zjawisko jako brak czadu, brak energii, przekazu płynącego z dźwięków, brak przekonania w grze. Zaryzykowałbym nawet stwierdzenie, że jedyną osobą, która tych niedokładności nie słyszy, jest sam muzyk, który je gra.

Pamiętajcie, "czas jest jeden", jak mawia Wojtek Pilichowski, ćwiczcie z metronomem i skupiajcie się na czasie. Wracając do tercji, to dobre ćwiczenie na synchronizację. Zwróćcie też szczególną uwagę na akcentowanie, bo to pomaga przy ćwiczeniu "synchro". Tu akcentowanie jest dość proste, w najprostszej wersji można użyć tzw. "czeskiego akcentu", czyli na "1" (w muzyce rozrywkowej głównie akcentujemy "2" i "4", ale tu dźwięki melodii nie przypadają w tych momentach). W tym utworze brzmi to nie najgorzej. Pamiętajcie jeszcze o jednej rzeczy: ćwiczymy powoli. Lepiej powoli, dokładnie z "synchro" i akcentem, niż szybko i byle jak. Zagrałem ten fragment bez przesteru, można jednak spróbować brzmienia typu distortion (byle z umiarem). Powodzenia!