Ponownie o dwugłosach w tercji

Adam Fulara
Ponownie o dwugłosach w tercji

W poprzednim odcinku zrobiliśmy sobie mały wstęp dotyczący grania melodii w tercji. Przypomnijmy, że jest to inne niż zazwyczaj spotykane zastosowanie tappingu oburęcznego.


Gitarzysta, wykorzystując tę technikę, gra dwie podobne melodie - takie same rytmicznie, lecz zagrane w interwale tercji lub seksty. Jest to znacznie prostsze od grania utworów fortepianowych. Warto przyjrzeć się bliżej tej metodzie, bo może ona być stosowana przez każdego gitarzystę, który chciałby wzbogacić brzmienie swojego zespołu. Wymaga też innego rodzaju ćwiczeń na synchronizację i nie jest ogólnie trudna. Jednak nie spotkałem gitarzysty stosującego na szerszą skalę tapping oburęczny do grania melodii w interwale tercji...

Zabieg ten często spotykany jest w muzyce rockowej. Jest to jeden z ulubionych sposobów prowadzenia melodii na dwóch gitarach przez gitarzystów, np. Iron Maiden. Dlatego tym razem chciałem pokazać Wam kilka krótkich zagrywek zainspirowanych utworem "The Evil That Man Do" z repertuaru tego właśnie zespołu.

W tym utworze pojawia się kilka subtelnych momentów, gdzie można usłyszeć partie gitary grane w interwale tercji. Pierwszy fragment pokazuje efekt wzbogacania faktury. Melodię zaczynamy, grając w prymie (obie ręce będą grały dokładnie tę samą melodię). W pewnym momencie jednak melodie rozjeżdżają się i koniec frazy gramy już w tercji. To ciekawa obserwacja, jeśli chcecie układać swoje utwory z wykorzystaniem prowadzenia głosów w interwałach. Nadużywanie interwałów powoduje brak wyrazistości melodii, która zostaje rozmyta. Dzieje się to zwłaszcza w przypadku, jeśli tercję dopisujemy u góry. Wtedy ucho słyszy najwyższy głos na pierwszym planie (a jest to przecież tylko głos towarzyszący). W tym przypadku rozpoczęcie melodią w prymie (zdublowany głos) sprawia, że ucho wdraża się w melodię niższego głosu.

Dla przypomnienia - mamy dwa rodzaje tercji: małą (trzy półtony) oraz wielką (cztery półtony). Wybór tercji dla konkretnego dźwięku wiąże się z tonacją, w jakiej gramy melodię - tutaj będzie to d-moll (skala d-eolska). Zróbmy sobie krótką analizę skali d-moll (eolskiej). Tonacja ma jeden bemol Bb, zatem dźwięki skali to: D, E, F, G, A, Bb, C, D. Kolejno otrzymujemy tercje: D-F (tercja mała), E-G (tercja mała), F-A (tercja wielka), G-Bb (tercja mała), A-C (tercja mała), Bb-D (tercja wielka), C-E (tercja wielka). Nie musimy jednak uczyć się tych odległości na pamięć, jeśli znamy schemat skali d-eolskiej zagranej w tercji. Zachęcam szczególnie do zapoznania się ze schematem skali eolskiej w tercji, ponieważ można będzie go wykorzystać nie tylko w tym jednym utworze. Większość piosenek Iron Maiden oraz podobnych zespołów używających często tercji napisana jest w tonacjach molowych. W poprzednim odcinku mówiliśmy o gamie durowej, jednak molowa chyba częściej Wam się przyda.

Drugi fragment melodii zawiera dodatkową trudność techniczną - tryl. Nie jest on bardzo szybki, ale też nie jest prosty. Można wykonać go na dwa sposoby. Pierwszy to tradycyjny gitarowy z wykorzystaniem figur hammer-on oraz pull-off, czyli tradycyjnego legato w górę oraz w dół. Wielu gitarzystów grających tappingiem oburęcznym gra tryle w ten właśnie sposób. Jest to bardzo intuicyjne podejście dla osób stosujących tradycyjną technikę gry (kostką lub palcami).

Drugi sposób zakłada wykorzystanie portato. Jest to mój autorski sposób używania techniki tappingu oburęcznego na gitarze. Trochę przypomina hammer only legato stosowane przez Allana Holdswortha, z jedną ważną różnicą. Technika Holdswortha polega z grubsza na tym, że grając legato, nie stosuje on w ogóle figur pull-off. W przypadku, gdy musi zagrać dźwięki wymagające stosowania legato typu pull-off, Holdsworth nie "skubie" struny w celu wydobycia dźwięku, lecz uderza ją z góry palcem. Potarto opiera się na trochę innej przesłance. Zakładamy, że w momencie uderzenia w struny palcem żaden dźwięk nie był wcześniej wydobywany, struny są puste (nie brzmią). Tak więc zamiast hammer-on po każdym dźwięku na chwilkę odrywamy wszystkie palce od strun, a kolejny dźwięk uderzamy energicznym ruchem palca z góry. Robimy to inaczej niż w przypadku hammer only, gdzie nie odrywamy palców w przypadku hammer-on.

Legato zstępujące jest podobne jak w hammer-only. Takie podejście jest dość odległe od standardowego podejścia do techniki gitarowej i wymaga dodatkowych ćwiczeń. Jak widzicie, jest wiele różnych podejść do tappingu oburęcznego. Portato daje dość duże możliwości w dwóch płaszczyznach. Pierwsza to swoboda w doborze długości dźwięków. Można grać artykulację staccato (skracając nuty o połowę), można grać nieco bardziej legato - krótkie przerwy między dźwiękami będą jednak słyszalne. Druga zaleta to wolność w zakresie używania akcentów oraz dynamiki. Można zaakcentować dowolnie wybrany dźwięk bez większego wysiłku. Jest to niemożliwe (lub bardzo trudne) przy stosowaniu figur pull-off.

Oczywiście brak akcentowania nut melodii i dynamiki może być też zjawiskiem zamierzonym (rzadko w przypadku wielkich muzyków) jak to ma miejsce u Holdswortha, jednak jeśli interpretujecie utwory, jest to niemalże konieczność. W podanym przykładzie także powinniście spróbować akcentować wybrane dźwięki, które ćwiczymy w wolnym tempie.

Musicie zwrócić szczególną uwagę na synchronizację rąk. Często przy wykonywaniu tappingu oburęcznego mamy do czynienia ze zjawiskiem, kiedy lewa ręka uderza minimalnie wcześniej lub później od prawej, przy czym jest to zjawisko niezamierzone, co poznamy po przypadkowej długości różnicy czasowej pomiędzy atakiem lewą i prawą ręką (których nie powinno być). Różnice te są niewielkie, początkujący i średnio zaawansowani gitarzyści najczęściej w ogóle ich nie słyszą, ale stanowią one dość poważny problem techniczny. Jest to inna od grania metronomicznego forma błędu nierównego grania. Błąd ten sprawia, że nasze próbki tracą na energii. Granie równo sprawia wrażenie "czadu", bez tego zawsze jest koślawo i bez odpowiedniej dynamiczności. Przy graniu w tercji trzeba na to bardzo uważać, gdyż te różnice będą słyszalne przy każdym kolejnym dźwięku. Nie jest to kwestia wrodzonego talentu. Obie ręce kontrolowane są przez różne części mózgu. Dobra synchronizacja jest kwestią ćwiczeń i zwracania na to uwagi w czasie wykonywania utworów. Jeśli do tej pory tego nie ćwiczyliście, a gracie tappingiem oburęcznym, to znaczy, że teraz jest dobry moment, aby się do tego przyłożyć. To chyba najważniejsza rzecz, na którą musicie zwrócić uwagę, ćwicząc przedstawione fragmenty.

Jest jeszcze jedna ważna kwestia: brzmienie. Utwory Iron Maiden są oczywiście grane z wykorzystaniem przesterowanej barwy gitary. Zachęcam Was do eksperymentowania z tą metodą (solo w tercji) z użyciem przesterów. Można uzyskać dość ciekawy efekt. Jednak w tym przypadku nie zapominajcie o akcentowaniu. Overdrive kompresuje dźwięk, przez co kusi graniem bez akcentowania, które jednak na dłuższą metę będzie brzmiało "plastikowo". W nagraniu użyłem czystej barwy gitary. "The Evil That Man Do" nie jest jedynym utworem Iron Maiden z wykorzystaniem melodii granej w głosach, więcej podobnych przykładów znajdziecie w kolejnych odcinkach warsztatów. Powodzenia!