Kostkujemy do góry

Sławomir Sobczak
Kostkujemy do góry

Najpopularniejszy kierunek kostkowania? Oczywiście z góry na dół - tak odpowie większość gitarzystów. Jeśli wspominamy o kierunku odwrotnym, to z reguły w kontekście kostkowania naprzemiennego - a szkoda, bo to bardzo przydatny element gry.

Na wstępie zachęcam do sięgnięcia po dwa archiwalne wydania Gitarzysty, w których poruszyłem temat kostkowania z dołu do góry: "Akcent w górę" (5/2012) i "Kostka do góry!" (6/2013). Szczególnie polecam, byście przypomnieli sobie zagrywki z tego drugiego warsztatu, ponieważ znajdziecie w nich ciekawe ćwiczenia na rozwinięcie motoryki prawej dłoni. W tym miesiącu temat kostkowania będzie przedstawiony nieco inaczej, bo w otoczeniu zagrywek o odmiennym charakterze.

Wróćmy jednak do początku i zastanówmy się, po co w ogóle przejmować się niezbyt naturalnym kierunkiem kostkowania z dołu do góry. Wcześniej przypomnijmy sobie, o co chodzi w standardowym kostkowaniu z góry na dół, w końcu ruch tego typu jest jednym z najpopularniejszych sposobów na uzyskanie wyrazistych rytmicznie fraz. Wiele rockowych i metalowych riffów utrzymanych w tempie do ok. 200 BPM czy nawet 220 BPM (by nie szukać daleko, wspomnę tu o "Master Of Puppets" Metalliki) kostkowanych jest miarowo uderzeniami z góry na dół. W rezultacie taki sposób gry daje mocne, zwarte brzmienie, które jest przy tym powtarzalne. Owa powtarzalność jest niezwykle ważna, daje bowiem wrażenie wyrazistości i miarowości. Z drugiej strony kostkowanie naprzemienne ma charakter nieco wahadłowy, swobodny i lekki.

Warto pamiętać, że na wybór rodzaju kostkowania ma wpływ zastosowane w danym przypadku tempo gry. Im jest ono wyższe, tym trudniej poradzić sobie z osadzeniem dźwięków w rytmie, stosując przy tym kostkowanie jednostronne. Przejście na ruch naprzemienny wydatnie ułatwia grę, jednak powoduje, iż dźwięki tracą swoją moc. Nie można powiedzieć, że jeden rodzaj kostkowania jest lepszy, a drugi gorszy - po prostu każdy z nich ma inny charakter i sprawdza się w odmiennych sytuacjach.

Wróćmy teraz do pytania o cel zajmowania się kostkowaniem z dołu do góry. Nie ma się co rozpisywać, ponieważ jest tu właściwie tylko jeden powód, dla którego warto je wykorzystywać: zdolność do zaakcentowania dźwięków. Spróbujcie zagrać prosty powerchord, np. E5 (0-2-2-x-x-x) na dwa sposoby: najpierw kostkując na dół, a następnie w odwrotnym kierunku. Zwróćcie przy tym uwagę na to, które składniki wielodźwięku zostały zaakcentowane przy ruchu z dołu do góry. Jeszcze lepiej słychać to w sytuacji, kiedy najwyższy dźwięk akordu znajduje się na strunie wiolinowej (np. G3), a pozostałe na strunach basowych. Zagrajcie akord A5 (x-0-2-2-x-x) na dwa wspomniane powyżej sposoby i zwróćcie uwagę na różnice.

Nietrudno zgadnąć, że ruch z dołu do góry eksponuje wyższe składniki akordu i nadaje mu ostrzejszy charakter w porównaniu do tradycyjnego kostkowania z góry na dół. Możemy to sprytnie wykorzystać w swoich riffach w celu wyeksponowania niektórych fragmentów riffu nawet wtedy, kiedy jest on złożony z tych samych dźwięków.

Przykład 1 to jeden z takich riffów. Posiada na tyle prostą budowę, że możemy skupić się na tym, co najważniejsze w tym odcinku warsztatów, czyli na kostkowaniu.

Pierwsze cztery dźwięki każdego z taktów grane są naprzemiennie, podobnie zresztą jak pięć ostatnich. Pozostałe nuty gramy, kostkując struny z dołu do góry. Co najważniejsze, w ćwiczeniu tym nie musimy wychodzić poza naprzemienny ruch dłoni, ponieważ szesnastkowe pauzy rozdzielające poszczególne dźwięki przypadają w miejscach przewidzianych na uderzenia z góry na dół. W ten sposób łatwiej zagrać cały riff. Zagrajcie go, kostkując dźwięki zakończone pauzą z góry na dół, aby poczuć różnicę. Dźwięki grane z dołu do góry brzmią inaczej - ostrzej i donośniej - co pozwala łatwo wyodrębnić je z całej zagrywki.



Przykład 2
wymaga więcej zachodu ze względu na konieczność częstego przechodzenia pomiędzy strunami. Zanim zaczniecie grać, przeanalizujcie zagrywkę, zwracając uwagę na fragmenty wymagające kostkowania do góry. Okazuje się, że przypadają one jedynie na powerchordy z dodaną oktawą. Są to kolejno: D5 (takty 1 i 2) , C5 (takty 3 i 4) oraz G#5, G5 i F#5 (takty 5 i 6). Zagranie ich z dołu do góry może wymagać przyzwyczajenia, ponieważ znacznie łatwiej byłoby zwyczajnie uderzyć struny w dół. Zwróćcie uwagę na to, w jaki sposób kierunek kostkowania wpływa na wyodrębnienie dźwięków na tle całego riffu. W omawianym przykładzie powerchordy są uzupełnione oktawami, które w taktach 1-4 znajdują się na strunie G3, co pozwala na jeszcze lepsze wydobycie wyższych składników akordów podczas kostkowania w kierunku z dołu do góry.



Przykład 3 składa się z samych ósemek, z których niektóre to powerchordy. Jak łatwo się domyślić, to właśnie one będą wyeksponowane za pomocą kostkowania z dołu do góry. Na początek zagrajcie cały riff, kostkując wszystkie dźwięki z góry na dół (stąd oznaczenie kostkowania w dół w nawiasie nad każdym powerchordem), a dopiero później popracujcie nad zróżnicowaniem kierunku ruchu dłoni zgodnie z notacją. Jak łatwo się przekonać, mocniejsze akcentowanie akordów poprzez odmienny kierunek kostkowania sprawia, że riff nabiera bardziej dynamicznego i mocniejszego rytmicznie charakteru.



Przykład 4 tradycyjnie już pozwala przećwiczyć dwie rzeczy: z jednej strony temat tego odcinka warsztatów, a więc kostkowanie z dołu do góry, a z drugiej strony daje okazję do rozwinięcia umiejętności łączenia ze sobą dwóch rodzajów pulsacji - triolowej i czwórkowej. W takcie 1 mamy podobną sytuację jak w przykładzie 3, natomiast w pozostałej części zagrywki sytuacja się komplikuje, ponieważ dźwięki kostkowane do góry umieszczone są na strunach D4 i G3.

Na koniec spróbujcie poeksperymentować z akordami, w których nie jeden, ale dwa lub trzy najwyższe składniki znajdują się na strunach wiolinowych. Okaże się, że nawet wielodźwięki o skomplikowanej budowie brzmią lepiej, gdy są kostkowane od dołu. Oczywiście cały czas mowa o grze na przesterze, kiedy trudno uzyskać pełną ekspozycję współbrzmień akordowych.