Gitara solo, cz. 4

Piotr Lemański
Gitara solo, cz. 4

Umiejętność harmonizowania zapisanej melodii bądź improwizowania akordami wydaje się dla profesjonalnego gitarzysty co najmniej niezbędna, stanowi bowiem jeden z podstawowych elementów zarówno gry solowej, jak i akompaniamentu.

Niemniej jednak dopiero po opanowaniu swobodnej realizacji linii basowej nasza gra solowa będzie pełna i niezależna od jakiegokolwiek dodatkowego instrumentu. Dwa miesiące temu, podczas omawiania różnych sposobów "wypełniania" przestrzeni między dźwiękami tematu, zaprezentowałem kilka przykładów, w których to - oprócz samych akordów - nie bez znaczenia była również linia melodyczna utworzona przez najniższy dźwięk poszczególnych akordów. Ze względu na brak miejsca nie poświęciliśmy temu zagadnieniu zbyt dużo uwagi, traktując je raczej jako jeden z przykładów gry akordami.

W tym miesiącu przypatrzymy się więc już bardziej szczegółowo poszczególnym sposobom realizacji basu, ażeby w przyszłości móc kontrolować nie tylko improwizację (zarówno tę single note, jak i akordową), ale również logicznie układającą się linię basową tworzoną przez najniższy dźwięk granych akordów lub dźwięki basowe łączące poszczególne akordy. Znowu wrócę tutaj do solowej gry pianistycznej jako podstawowego wzorca, którego studiowanie powinno być zawsze ujęte w czasie przeznaczonym na ćwiczenie gry solowej czy też akompaniamentu.

Prezentowane miesiąc temu czterodźwięki układane były pod kątem realizacji określonej melodii w górnym głosie, natomiast tym razem nauczymy się budować akordy, mając na uwadze to, co znajduje się w basie. Z budową takich układów spotkaliśmy się już podczas omawiania akompaniamentów "walkingowych", tak więc dla wielu z Was nie będzie to pierwsze spotkanie z tego typu sposobem realizacji harmonii. Oczywiście najprościej jest zagrać akordy z prymą w basie i z takimi to najczęściej układami spotykamy się we wszelkiego typu podręcznikach czy tabelach. Nie należy jednak zapominać, że można zagrać ten sam akord z tercją, kwintą, a nawet z septymą w dolnym głosie. Tego typu przewroty brzmią z reguły również przejrzyście i jednoznacznie, a w przypadku pewnych wątpliwości co do charakteru akordu nie bez znaczenia będzie kontekst harmoniczny. Poznamy więc jak najwięcej kombinacji, a od Waszego wyczucia będzie zależeć, w jaki sposób powypełniacie wolne od melodii miejsca. Pamiętać należy, że im więcej przemyślanych ruchów linii basowej, tym bardziej urozmaicona dla słuchacza staje się nasza gra, stanowi bowiem kontrapunkt do wszystkiego, co dzieje się w "górze".

Oczywiście należy sobie zdać sprawę z ograniczoności gitary, jeśli chodzi o budowanie akordów, ponieważ układ strun i rozstaw palców stanowią o ilości wykonalnych przewrotów. Zapoznajmy się więc na początek z podstawowymi układami wykorzystującymi naturalny ruch basu przy typowym, kwintowym połączeniu akordów. "Autumn Leaves" jest doskonałym przykładem na ogrywanie II- V-I zarówno w dur, jak i w moll, wykorzystajmy więc naszą kilkumiesięczną znajomość z tym standardem i przeanalizujmy, jak można płynnie połączyć występujące tam akordy.

Pierwsze trzy połączenia w przykładzie 1 oparte są na schemacie: akord z prymą, a potem z kwintą w basie (walking ma kierunek opadający), płynnie łączy się z oddalonym o kwintę następnym akordem (bas ruchem sekundowym przechodzi na prymę).

Trzy kolejne połączenia oparte są na ruchu wznoszącym z wykorzystaniem akordów z tercją w basie. Tak więc mamy tu wykorzystane akordy z trzema podstawowymi dźwiękami w basie: prymą, tercją i kwintą. Pamiętać należy, że nie zawsze da się to samo połączenie akordowe ogrywać na kilka sposobów, ponieważ - jak sami za chwilę zauważycie - jednym z powodów stosowania takiego, a nie innego kierunku ruchu linii basowej jest tonacja utworu, a co za tym idzie pozycja, w której będziemy grać nasze akordy. Spróbujcie np. przetransponować kolejne ćwiczenie o kwintę czy kwartę, a misternie ułożone połączenia najczęściej staną się niewykonalne lub po prostu nie zabrzmią zbyt dobrze.

Spójrzmy teraz na wspomniany przykład 2, który ilustruje nam, jak wykorzystać w praktyce prezentowane przed chwilą ćwiczenia. Ruch basu stanowi kontrapunkt do melodii tematu. Jego opadanie jest możliwe przez sześć taktów, a później musimy niestety zmienić kierunek, ażeby powrócić na powtarzającą się od dziewiątego taktu melodię tematu. Jak wspomniałem: przetransponujcie temat, a zobaczycie, że ruch kontrapunktu będzie przebiegał za każdym razem zupełnie inaczej. Jako że w muzyce nic raczej nie dzieje się przypadkowo, przećwiczcie jak najwięcej kombinacji połączeń akordowych.  Pozwoli to Wam swobodnie, bez zastanawiania się, tworzyć na poczekaniu wypełniający muzyczną przestrzeń akompaniament.



Ażeby jednak być przygotowanym na każdą ewentualność, musimy nauczyć się pełnego akompaniamentu w całym utworze (przykład 3). Wtedy to w każdym dowolnym miejscu (nie bacząc, czy gramy temat, czy improwizujemy) będziemy mogli wzbogacić naszą grę o dłuższe lub krótsze fragmenty akompaniamentu. Jak widać, wystarczy na początek opanować akordy w trzech przewrotach (septyma w basie nie zawsze brzmi dobrze), a nasza gra solowa zdecydowanie się urozmaici.

Na koniec kilka uwag. Po pierwsze, warstwa rytmiczna prezentowanych w tym cyklu przykładów jest, jak widzicie, najprostsza z możliwych - operujemy bowiem w zasadzie przez cały czas schematem ćwierćnutowym. Zrobiłem to celowo, żeby skupić Waszą uwagę na warstwie harmonicznej. Tych, którzy chcieliby poszerzyć swoje umiejętności, odsyłam do zamieszczonych wcześniej w Gitarzyście artykułów na temat akompaniamentów gitarowych.

Po drugie, prezentowane w tym miesiącu akordy należą - powiedziałbym - do "typowych", które na początek mogą stanowić doskonałą bazę do własnych poszukiwań sonorystycznych. Jak zwykle w takim miejscu nawołuję do nieustającego studiowania nagrań nie tylko gitarzystów, ale i pianistów, ponieważ ci pierwsi pokażą nam ścieżki już spenetrowane, drudzy zaś mogą stać się inspiracją do tworzenia własnego indywidualnego języka. A to przecież w każdej dziedzinie sztuki jest chyba najważniejsze.

Po trzecie, nie zaniedbujcie ćwiczenia gry zespołowej, ponieważ zagłębianie się w tajniki gry solowej zmusza gitarzystę do wypełniania dźwiękami całej muzycznej przestrzeni. W rezultacie, po kilku tygodniach, można nabrać nawyków grania "na okrągło" bez najmniejszej pauzy, a tego typu "gadulstwo" w grze zespołowej nie zawsze jest mile widziane.