Czytanie nut w pozycjach, cz. 3
Większość zagadnień związanych z czytaniem nut w pozycjach zdążyliśmy poruszyć w dwóch poprzednich workshopach.
Do omówienia pozostaje więc tylko temat palcowania pojawiających się (i to bez względu na "wygodę" tonacji) przygodnych dźwięków chromatycznych, które leżą próg niżej lub próg wyżej od stosowanej w danym momencie naszej podstawowej pozycji.
Wiemy już, że nie ma tutaj jednoznacznej reguły, ponieważ nawet w przypadku grania w piątej pozycji najprostszej gamy A-dur, czyli zbioru dźwięków diatonicznych, mamy pozostawioną pewną dowolność (patrz artykuł z poprzedniego miesiąca), a co dopiero mówić, gdy przyjdzie się nam zmierzyć z prawdziwymi partyturami, gdzie mamy do czynienia z nieprzewidywalną do końca myślą kompozytora lub aranżera.
Wydaje mi się, że nuty, które znajdują się pomiędzy dźwiękami diatonicznymi granymi "wewnątrz" pozycji, nie powinny stanowić większego problemu, o ile oczywiście nauczymy się je bezbłędnie umiejscawiać w danej pozycji na gryfie. Nie ma więc potrzeby, aby się nimi zajmować. Ewentualna trudność co do wyboru progu (i co za tym idzie palca, którym ten dźwięk zagramy) dotyczyć więc będzie tylko tych dźwięków, które właśnie leżą próg niżej lub próg wyżej, i będzie się ona zmniejszać wprost proporcjonalnie do liczby godzin spędzonych na świadomym czytaniu nut.
Proponuję teraz przejść do praktyki. Oto jedna z zagrywek (przykład 1) z typowym bluesowym przejściem z tercji małej na wielką. Przegranie tego motywu w 12 tonacjach (oczywiście nadal w piątej pozycji) da nam trochę rozeznania, czy niemieszczącą się w zakresie pozycji nutę zagrać na progu 4 czy 9 , a co związane jest z tym, którego palca użyjemy przed i po zagraniu dźwięku "spoza pozycji". Reguły opisane w poprzednim artykule obowiązują oczywiście nadal, jednak w trakcie gry spotykamy się z kilkoma nowymi sytuacjami.
I tak: ruch melodii o nonę w górę powoduje, że w takcie 7 (akord Gb7) musimy na progu 4 przeskoczyć wysuniętym pierwszym palcem ze struny D4 na E1. Także w ostatnim takcie wykonujemy niezalecane wcześniej, lecz w tej sytuacji chyba sensowne, przesunięcie palca z progu 8 na 9. W przeciwnym wypadku musielibyśmy palcem pierwszym zagrać najpierw dźwięk H na progu 4 (struna G3), a potem tym samym palcem skoczyć na próg 5 na strunie D4. Obydwie sytuacje nie są niestety dla lewej ręki zbyt wygodne, ale musimy przecież jakoś sobie poradzić.
Pozostało nam do omówienia jeszcze jedno zagadnienie, a mianowicie problem poszerzania znajomości gryfu na całej przestrzeni dwunastu progów. Jest na to wiele ćwiczeń, ale myślę, że na początek dobrze będzie grać w jak największej liczbie pozycji (mając oczywiście świadomość, jak nazywają się wydobywane przez nas dźwięki) jedno- lub kilkutaktowe frazy czy fragmenty tematów.
Ponieważ gitara jest instrumentem transponującym o oktawę i nie zawsze wiadomo, czy mamy do czynienia z nutami na gitarę, czy tylko dla instrumentu w stroju C, nasze ćwiczenie będziemy poszerzać o powtarzanie melodii także o oktawę niżej lub wyżej (przykład 2). Jak widać, są pozycje "wygodniejsze" (takty 1-5), gdy wszystkie dźwięki mieszczą się w danej pozycji, oraz takie, w których musimy sięgać palcem pierwszym lub czwartym po "dodatkowy" próg (takty 6-9). Nie da się ukryć, że są też takie pozycje, w których zagranie nawet najprostszej dla danej tonacji melodii może zmusić nas do nie lada kombinacji, i tych pozycji radzę w miarę możliwości unikać.
Wszystkie przedstawiane w tym cyklu tematycznym przykłady zostały zapisane pod względem rytmu w formie najprostszej, czyli jako równy ruch ósemkowy lub, jak to tym razem wypadło, z jedną triolą. Miało to na celu skoncentrowanie uwagi wyłącznie na sprawach palec-pozycja zgodnie z obowiązującą zasadą: ćwicząc, pracujemy tylko nad rozwiązaniem jednego problemu.
Tak więc sprawy rytmiki, nieraz przecież utrudniające nam szybkie czytanie nut, będziemy musieli przerobić oddzielnie i służyć temu będą trochę inne ćwiczenia. Przedsmak problemów związanych z opanowaniem wszelkich podziałów rytmicznych mieliśmy już kilka miesięcy temu (numery 4, 5 i 6 z 2010 roku), kiedy to w naszych workshopach omawialiśmy cykl pt. "Rytmika jazzowych standardów". Tam też zainteresowanych odsyłam.
Myślę, że w tym momencie przyszła pora na podsumowanie:
1. Czytanie nut powinno odbywać się w czasie rzeczywistym, tzn. z metronomem. Nie chodzi tu o szybkie tempo - można grać jeden dźwięk na sekundę, ale grając właśnie z metronomem, uzyskujemy wyobrażenie czasowe o rozczytywanym utworze, tzn. ósemki są o połowę krótsze od ćwierćnut, na "raz" pojawi się akcent, pauzy będą trwały tyle, ile trzeba itd.
2. Nie wolno w żadnym wypadku patrzeć na gryf i na lewą rękę. Każdy dźwięk i jego miejsce na gryfie można sobie wyobrazić w myśli przed zagraniem - temu może właśnie służyć wolne tempo czytania. Proces ten powinien wyglądać następująco: widzimy nutę na pięciolinii - nazywamy ją, potem "widzimy" jej miejsce na gryfie (tzn. struna i próg) i dopiero wtedy, kiedy mamy pewność, którego palca lewej ręki użyjemy, gramy daną nutę.
3. Opanowanie znajomości nut na gryfie powinniśmy ćwiczyć dwukierunkowo, tzn. z jednej strony rozpoczynamy czytanie od pozycji pierwszej, a dopiero po uzyskaniu pewnej swobody zaczynamy ćwiczyć czytanie w kolejnej (niekoniecznie drugiej, a np. w trzeciej lub piątej) pozycji. Z drugiej strony zaś, opierając się na przykładzie 2, nie zaniedbujemy regularnego czytania prostych tekstów na całym gryfie.
4. Należy pamiętać o stopniowaniu trudności. Czytanie rozpocząć od prostych tekstów z małą liczbą znaków przykluczowych, najlepiej bez chromatyki. Nie muszą to być więc od razu standardy z Real Booka (chociaż i od tych nie należy stronić), ale np. proste melodie - tu polecam wspomniane już wcześniej wszelkiego rodzaju szkoły na skrzypce czy instrumenty dęte (trąbka, klarnet, saksofon) bądź też zbiory utworów dla dzieci na jakiekolwiek instrumenty jednogłosowe.
Należy pamiętać, że tylko praktyka (choćby tylko czytanie tematów standardów w jednej, wybranej przez nas pozycji) nauczy naszą lewą rękę tej "mądrości", która sprawia, że zanim pomyślimy, to palec będzie już na właściwym miejscu.
I tego Wam życzę.