Czytanie nut w pozycjach, cz. 2
Czytanie nut w pierwszej pozycji (czyli z pustymi strunami) mamy już za sobą. Podobnie możemy powiedzieć o czytaniu prostych (bez alteracji) zapisów w "wygodnej" dla danej tonacji pozycji, np. Bb-dur w V pozycji, C- dur w VII czy G-dur w II.
W tym miesiącu przed nami kolejny etap, czyli: jak układać palce, żeby - nie zmieniając pozycji - bez jakiegokolwiek zastanawiania się umieć poruszać się we wszystkich 12 tonacjach. Poprzedni artykuł zakończyliśmy graną w piątej pozycji gamą A-dur, którą to gamę wybrałem nie bez powodu, ponieważ zagranie tej właśnie gamy jest wyjątkowo w piątej pozycji niewygodne, ale jednocześnie doskonale ilustruje nam, jak wybierać właściwą ścieżkę, jeśli musimy zagrać dźwięki wychodzące poza pozycję, czyli te, które występują na progu czwartym bądź dziewiątym (przykład 1).
I tak: dźwięk C# gramy czwartym palcem, ponieważ gdybyśmy zagrali go pierwszym na strunie A5, to nie użylibyśmy w tym momencie palca czwartego, a do zagrania dwóch następujących po sobie dźwięków na strunie A5 musielibyśmy użyć palca drugiego (dźwięki C#-D). Z tego samego powodu zagramy G# palcem czwartym na strunie H2 - zamiast pierwszym na E1. Istnieją jednak momenty, kiedy możemy dokonać wyboru. W takim wypadku decyzja, czy użyjemy palca pierwszego, czy czwartego zależeć będzie tylko od nas. W prezentowanej gamie A-dur istnieją właśnie dwa takie miejsca, gdzie możemy zmienić palcowanie.
Ten drugi, alternatywny sposób mamy zapisany w taktach 3-4: dźwięk F# możemy więc zagrać zarówno na strunie D4 (palec czwarty), jak i na strunie G3 (palec pierwszy). Taki sam wybór mamy z dźwiękiem H: albo na strunie D (palec czwarty), albo na strunie G (palec pierwszy). W obu tych przypadkach za użyciem palca czwartego przemawia fakt, że całą gamę moglibyśmy zagrać, nie używając progu 4 (za każdym razem palec czwarty wyciągamy na próg 9), ale tak prawdę powiedziawszy, nie jest to żaden argument, ponieważ w wielu przypadkach będziemy zmuszeni do rozciągnięcia dłoni, ażeby "obsłużyć" progi od 4 do 9.
Często na decyzję, na którym progu zagrać dany dźwięk, ma wpływ kolejna nuta, a dokładniej to, którego palca użyjemy do zagrania następnego dźwięku. Nie zapominajmy, że czeka nas jeszcze spotkanie z przygodnymi krzyżykami i bemolami, co nie pozostanie bez wpływu na palcowanie i progi, na których zagramy dźwięki diatoniczne.
Oczywiście każda tonacja (że o wszelkiego rodzaju niediatonicznych skalach nie wspomnę) ma swoją "ścieżkę" i omawianie ich zajęłoby nam połowę objętości tego wydania "Gitarzysty". Do wielu więc wniosków będziecie musieli dojść niestety sami. To, co zawarte jest w tym artykule, to tylko ogólne naszkicowanie tematu po to, ażeby zachęcić Was do regularnego czytania nut. Jako ilustrację proponuję więc teraz przeczytać 12-taktowe ćwiczenie oparte na dwunastu skalach jońskich (czyli krótko mówiąc, na dwunastu gamach durowych) zmieniających się według koła kwintowego: C- F-Bb-E b-Ab-Db-Gb-H-E- A-D-G.
Cały ten tekst należy zagrać tylko i wyłącznie w pozycji V. Może niektórzy z Was pamiętają, że kilka miesięcy temu przedstawiałem 12-taktowy "blues" po kole kwintowym, pomyślałem więc, że dobrze będzie na początek zagrać coś znajomego, ponieważ - podobnie jak i wtedy - każda kolejna skala będzie różnić się od poprzedniej tylko jednym znakiem chromatycznym (przykład 2).
Jeśli więc chcemy na poważnie potraktować czytanie nut, to musimy mieć świadomość, że w swojej praktyce będziemy spotykać teksty bądź to napisane we wszystkich możliwych (durowych i molowych) tonacjach, bądź też modulujące na kilka taktów do tonacji oddalonej o dowolny interwał. Żeby się do tego przygotować, powinniśmy na początek opanować wszystkie, w wybranej przez nas pozycji (teraz akurat piątej), dwanaście gam durowych (pamiętamy, że tonacja molowa leży na szóstym stopniu durowej).
Zauważyliście zapewne, że nasza wyobraźnia inaczej pracuje, gdy melodia opiera się na ruchu sekundowym, a inaczej, gdy podstawą do tworzenia melodii są większe interwały. Nawyki powstałe podczas wielokrotnego powtarzania każdej gamy czy skali z reguły owocują całkiem niezłą orientacją na gryfie, jeśli tylko kolejne do odczytania dźwięki oddalone są o wielką lub małą sekundę. Trochę inaczej wygląda nasze poruszanie się po gryfie w sytuacji, kiedy melodia oparta jest na większych interwałach. Doskonałą ilustracją i jednocześnie treningiem będzie więc kolejne ćwiczenie oparte na rozłożonych dźwiękach akordowych (przykład 3).
Występują tutaj (podobnie jak w poprzednim ćwiczeniu ułożone według zasady koła kwintowego) dominantowo- -septymowe pasaże w dwunastu tonacjach, dla utrudnienia zapisane w kolejności: 1-5-2-7-5-1-7-3 itd.
Mamy więc zarówno interwały tercji, jak i kwarty czy kwinty. Zagranie w jednej pozycji całego ćwiczenia może być na początku małym wyzwaniem, ale myślę, że już po kilkakrotnym przeczytaniu naszego przykładu przestanie to być problemem, a na pewno stanowić będzie dobre przygotowanie do ewentualnych "niespodzianek" podczas czytania a vista. Wspominałem już wcześniej, że wybór właściwego "dodatkowego" progu (w naszym przypadku 4 lub 9) zależy często od przebiegu linii melodycznej.
Zarówno w przykładzie 2, jak i 3 wystąpiły takie miejsca, gdzie ten sam dźwięk graliśmy np. palcem pierwszym, a za chwilę czwartym. Popatrzmy na przykład 2 - takty 4 i 5. Na "4 i" użyliśmy palca pierwszego, natomiast na "2" tę samą nutę Eb gramy palcem czwartym. Palca pierwszego na progu 4 użyliśmy dlatego, że jest to wygodniejsze niż "przeskakiwanie" na progu 8 czwartym palcem ze struny H na G. Podobną sytuację mamy w następnym ćwiczeniu w takcie 8 (dźwięk H). Na "2 i" musimy użyć palca pierwszego (a nie czwartego), ponieważ czwartym palcem gramy następny dźwięk - D#. Natomiast H na "4" gramy właśnie palcem czwartym (a nie pierwszym), ponieważ kolejną nutę (F#) gramy palcem pierwszym na progu 4.
Mamy więc dodatkowo sytuację, kiedy na jednej strunie dwa kolejne dźwięki gramy na progu 9 i 4. Także ostatni takt przynosi nam pewną "nieprawidłowość", kiedy to dwa ostatnie dźwięki gramy czwartym palcem, zmieniając nie tylko strunę (D na A), ale i próg z 9 na 8. Wszystkie te wyszczególnione przypadki potwierdzają nam starą zasadę, że nie ma reguły bez wyjątków, a nasza szybkość i skuteczność w czytaniu a vista będzie zawsze w dużej mierze zależeć od tego, jak mocno zagłębimy się w problem i jak będziemy elastyczni w przypadku nowych sytuacji.