Ogrywanie Standardów w Praktyce

Piotr Lemański
Ogrywanie Standardów w Praktyce

Kiedy tak przyglądam się ostatnim artykułom poruszającym problemy modulacji, to widzę, że zaplanowany początkowo spacer po ścieżkach harmonii niepostrzeżenie zmienił się w obóz przetrwania...


Przepraszam tych, których naraziłem na znaczny wysiłek umysłowy, ale proszę mi uwierzyć, nie było to moim celem. W tym miesiącu mamy już z górki, ponieważ pozostało nam jeszcze tylko zastosować przerobioną teorię w ogrywaniu standardów. I tak, jak dwa miesiące temu, kiedy to przyglądaliśmy się utworom, w których występowały omawiane wcześniej modulacje, tak i tym razem popatrzmy sobie, jak w praktyce wyglądają połączenia harmoniczne w standardzie będącym lekkim skumulowaniem omawianych wcześniej modulacji. Mam na myśli tytuł, który już pojawił się w naszych workshopach, a mianowicie "Moment Notice" Coltrane’a. Jest to utwór pochodzący z wydanej w 1957 roku płyty "Blue Train" - płyty do dzisiaj uznawanej za jeden z kamieni milowych w historii jazzu nowoczesnego. Biorąc pod uwagę fakt, że od jej nagrania upłynęło już sporo czasu, bo ponad 50 lat, wydawać by się mogło, że muzyka zawarta na tym krążku powinna być już lekko archaiczna. Nic bardziej mylnego, wystarczy popatrzeć na schemat harmoniczny pierwszych 16 taktów: Em7 A7 | Fm7 Bb7 | Ebmaj7 | Abm7 Db7 | Dm7 G7 | Ebm7 Ab7 | Dbmaj7 | Dm7 G7 | Cm7 | Bbm7 Eb7 | Abmaj7 | Abm7 Db7 | Gm7 C7 | Abm7 Db7 | Gbmaj7 | Fm7 Bb7 ||.

Przypatrzmy się dokładnie tym akordom:

takt 1: | Em7 A7 | to II-V w D-dur
takty 2 i 3: | Fm7 Bb7 | Ebmaj7 | to II-V-I w Eb-dur
takt 4: | Abm7 Db7 | to II-V w Gb-dur
takt 5: | Dm7 G7 | to II-V w C-dur
takty 6 i 7: | Ebm7 Ab7 | Dbmaj7 | to II-V-I w Db-dur
takt 8: | Dm7 G7 | to II-V w C-dur
takt 9: samotne Cm7, potraktujmy jako II° w Bb-dur
takty 10 i 11: | Bbm7 Eb7 | Abmaj7 | to II-V-I w Ab-dur
takt 12: |Abm7 Db7 | to II-V w Gb-dur
takt 13: | Gm7 C7 | to II-V w F-dur
takty 14 i 15: | Abm7 Db7 | Gbmaj7 | to II-V-I w Gb-dur
takt 16: | Fm7 Bb7 | to II-V w Eb-dur

Tak więc na przestrzeni 16 taktów mamy 12 tonacji, czyli 12 modulacji, a różnice między poszczególnymi tonacjami wynoszą od 2 do 6 znaków, i tak:

1. z D-dur do Eb-dur - ½ tonu, czyli 5 znaków (2 krzyżyki na 3 bemole)
2. z Eb-dur do Gb-dur - tercja mała, czyli 3 znaki (3 na 6 bemoli)
3. z Gb-dur do C-dur - odległość trytonu, czyli 6 znaków (6 bemoli na "0")
4. z C-dur do Db-dur - ½ tonu, czyli 5 znaków ("0" na 5 bemoli)
5. z Db-dur do C-dur - ½ tonu, czyli 5 znaków (5 bemoli na "0")
6. z C-dur do Bb-dur - cały ton, czyli 2 znaki ("0" na 2 bemole)
7. z Bb-dur do Ab-dur - cały ton, czyli 2 znaki (2 na 4 bemole)
8. z Ab-dur do Gb-dur - cały ton, czyli 2 znaki (4 na 6 bemoli)
9. z Gb-dur do F-dur - ½ tonu, czyli 5 znaków (6 na 1 bemol)
10. z F-dur do Gb-dur - ½ tonu, czyli 5 znaków (1 na 6 bemoli)
11. z Gb-dur do Eb-dur - tercja mała, czyli 3 znaki (6 na 3 bemole)
12. z Eb-dur do D-dur - ½ tonu, czyli 5 znaków (3 bemole na 2 krzyżyki)

 

Wydawać by się mogło, że przy tej ilości tonacji utwór musi być przekombinowany, a sam temat niezbyt melodyjny. Co innego widać, co innego słychać. Nie da się ukryć, że podobnie jak "Giant Steps", "Moment Notice" udał się Coltrane’owi wyjątkowo. Posłuchajcie, jak brzmi pierwsze 16 taktów i popatrzcie na przykład 1.

Przejdźmy teraz do sedna sprawy, czyli do improwizacji. Ażeby swobodnie poruszać się po całej harmonii, musimy najpierw wykonać podstawową pracę, czyli ograć osobno każdą modulację. Mówiłem już o tym wielokrotnie, więc teraz tylko przypomnę, że zaczynamy jak zwykle od ustalenia, które dźwięki są wspólne, a które podlegają zmianie. Następnie ogrywamy (jako oddzielne ćwiczenia) poszczególne 2-taktowe modulacje: ||: Em7 A7 | Fm7 Bb7 :|| potem ||: Ebmaj7 | Abm7 Db7 :|| dalej ||: Abm7 Db7 | Dm7 G7 :|| itd.

Dobrze jest pokusić się o wysiłek i połączyć w jednym ćwiczeniu 4, 6 a nawet wszystkie 12 tonacji. Spróbujmy np. ograć je progresywnie jakąś prostą wprawką, choćby zwykłymi tercjami, lub tzw. "czwórkami". Ażeby zmieścić wszystkie problemy na małej przestrzeni czasowej umieścimy po 2 tonacje w jednym takcie, redukując jednocześnie wszystkie II-V lub II-V-I do podstawowej skali jońskiej. Wypada więc tylko po 4 ósemki na tonację, ale po pierwsze - pozwoli zmieścić wszystkie modulacje na przestrzeni 6 taktów, a po drugie - zmusi nas do wyjątkowej koncentracji. Ze względu na brak miejsca prezentuję tylko 4 takty (czyli 7 modulacji). Myślę, że nie będzie dla Was problemem kontynuować progresje przez kolejne 2 takty tak, żeby ograć wszystkie występujące w utworze tonacje.

 

 

Przykład 2 to właśnie progresja tercjowa, a przykład 3 to "czwórki". W poprzednich workshopach prezentowałem także inne typy progresji, więc nie
będziecie mieli problemu ułożyć sobie jakieś inne ćwiczenia wg podanego niżej schematu, który, jak wspomniałem, zawiera wszystkie występujące w utworze tonacje: ||: Dmaj7 Ebmaj7 | Gbmaj7 Cmaj7 | Dbmaj7 Cmaj7 | Bbmaj7 Abmaj7 | Gbmaj7 Fmaj7 | Gbmaj7 Ebmaj7 :||.

Można również zagrać zwykłe przebiegi gamowe. Tak naprawdę to ważne jest tylko ustalenie sposobu szeregowania materiału dźwiękowego i następnie
konsekwentna realizacja. Oczywiście jak zwykle ważna jest świadomość wszystkich skal i umiejętność poruszania się po dźwiękach akordowych - ale jestem przekonany, że to już potraficie sami wyćwiczyć.

 

Teraz pora na zagranie kilku chorusów improwizacji. Myślę, że opanowanie nawet w niezbyt szybkim tempie progresji i dźwięków akordowych pozwoli Wam na bezproblemowe przedarcie się przez gąszcz modulacji. Ważne jest, żeby nie zaczynać od zbyt szybkiego tempa. Pamiętajcie, że Coltrane też kiedyś zaczynał od podstawowych skal i pasaży. Popatrzmy przez chwilę na 8-taktowy fragment improwizacji - przykład 4. Składa się on w większości z fragmentów tych najprostszych, rzekłbym nawet podstawowych progresji. I tak: 4 akordy (A7, Fm7, G7, Ebm7) ograłem tercjami "opadającymi", dwa akordy (Ebmaj7, Dbmaj7) ograłem tercjami "naprzemiennymi", na pięciu akordach (Em7, Bb7, Abm7, Db7 i Dm7) zagrałem stosowaną również przez Coltrane’a zagrywkę opartą na 1, 2, 3 i 5 stopniu skali. Na koniec zaś mamy fragment gamki i kilka dźwięków akordowych.

Tak więc, kiedy przypatrzymy się bliżej harmonii standardów, to zauważymy, że te najzwyklejsze II-V-I (czasem w całości, a czasem fragmentarycznie) występuje aż do znudzenia prawie w całym utworze. Jedynym urozmaiceniem jest to, że pojawia się w różnych tonacjach. Nie traktujmy więc modulacji jako czegoś złego, a wręcz przeciwnie, jest to po prostu urozmaicenie materiału dźwiękowego, którym się posługujemy podczas improwizacji. Wyobraźcie sobie, że na cały koncert składają się utwory bez jakiejkolwiek modulacji czy nawet wtrąconej dominanty... Jakie to musiałoby być nudne!

Nie ma nic za darmo. Możliwość poruszania się w "przestworzach" harmonii, budowanie kolejnych fraz opartych na zmieniających się pod wpływem modulacji skalach, to naprawdę wielka przyjemność, ale okupiona zazwyczaj pewnym wysiłkiem. Jedno jest pewne: z tej drogi nie ma odwrotu. Kiedy już raz posmakujecie bardziej wyrafinowanej harmonii, to trudno potem zadowolić się zwykłym "Autumn Leaves" czy bluesem opartym na 3 akordach...

(Piotr Lemański)