Blues molowy
Po naszych niedawnych wycieczkach na jazzowe szczyty (mam tu na myśli "Giant Steps"), przyszła pora na chwilę oddechu czyli na prostego, opartego na czterech akordach bluesa molowego.
Chociaż zajmować się dzisiaj będziemy problemami improwizacyjnymi to uważam, że jednak dla przyzwoitości powinniśmy nauczyć się jakiegoś tematu. Mam więc tutaj propozycję zaznajomienia się z jednym z dwóch popularnych coltrane'owskich utworów: "Equinox" albo "Mr. P.C.". "Equinox" ze względu na swoje wolne tempo doskonale będzie się nadawał dla początkujących improwizatorów. Dla tych zaś, którym nie straszne są szybsze tempa, polecam dodatkowo naukę właśnie "Mr. P.C.". Terminu "nauka" użyłem trochę na wyrost ponieważ każdy z tych tematów składa się dosłownie z kilku dźwięków.
No cóż, trzeba przyznać, że wspomniany dzisiaj Coltrane nie zawsze silił się na wyszukane melodycznie kompozycje. Penetrując różne, czasami zawiłe ścieżki harmoniczne, w przypadku tematów, jak sami zauważycie, ograniczał się do minimum, co jednak zupełnie nie umniejsza ich piękna. Przejdźmy do muzyki. Jeśli chodzi o harmonię, a o tym będziemy teraz rozmawiać , to podobnie jak w przypadku bluesa "durowego" tak i w bluesie molowym, znaczną część utworu (10 taktów) stanowią akordy: toniczny i subdominantowy. Spójrzmy na zapis akordowy. Mamy tu formę dwunastotaktową, którą tradycyjnie można podzielić na trzy czterotaktowe części.
Pierwsza to cztery takty akordu tonicznego - Cm7. Potem mamy dwa takty subdominanty Fm7 i powrót na dwa takty toniki. Na koniec zaś, dominanta G7 poprzedzona jest akordem o pół tonu wyższym czyli Ab7, a następnie wracamy na tonikę. Tak prawdę powiedziawszy, to nie ma w zasadzie różnicy czy mamy do czynienia z bluesem w tonacji durowej czy molowej. W obydwu przypadkach pierwsze cztery takty przynależą do toniki, następne cztery do subdominanty, a ostanie cztery do dominanty. Podstawowym więc zadaniem jest opanowanie tych trzech skal i uświadomienie sobie, a następnie zastosowanie w praktyce, tego, co różnicuje materiał melodyczny, a często dotyczy to jednego tylko dźwięku. Np. opanowanie dwóch przynależnych do toniki i subdominanty skal molowych, pozwoli nam ograć znaczną część naszego bluesa.
Od tego więc zaczniemy dzisiejsze ćwiczenie, ale zanim to nastąpi proponuję powtórzyć sobie obie skale co najmniej w jednej pozycji (PRZYKŁAD 1.). Akord Cm7 ogrywać będziemy skalą dorycką, czyli dźwiękami: C, D, Eb, F, G, A, Bb, C, a akord Fm7 - F, G, Ab, Bb, C, D, Eb, F. O ile więc w bluesie "durowym" zamianie ulegała tercja toniki (na septymę subdominanty), tak w naszym przypadku zmieniamy sekstę wielką A z akordu Cm7, na tercję małą Ab z subdominanty Fm7.
Proponuję więc teraz zająć się takim ćwiczeniem (PRZYKŁAD 2.) na bazie dwóch zmieniających się akordów Cm7 i Fm7. Naszym zadaniem będzie zagranie jak największej liczby fraz w których, w zależności od harmonii, raz używać będziemy dźwięku A lub Ab. Tempo wykonywanego ćwiczenia powinno zależeć od szybkości myślenia i kontroli materiału dźwiękowego. Jeśli zaś zmiana co takt następuje zbyt szybko, proponuję nagrać sobie akompaniament w którym zmiany następują wolniej, czyli co dwa lub cztery takty. Po opanowaniu tego ćwiczenia przystępujemy do grania wyuczonych skal na schemacie harmonicznym całego bluesa, z tym, że w tych dwóch taktach, w których występują akordy Ab7 i G7, robimy sobie pauzę lub gramy akordy. Improwizujemy więc na taktach 1‑8 a następnie 11‑12. Dwa wolne takty 9‑10 pozwalają nam zebrać myśli, ułożyć rękę w określonej pozycji na gryfie i skorygować ewentualne błędy. Teraz kolej na następne ćwiczenie tym razem z wykorzystaniem akordów dominantowych Ab7 i G7. Ponieważ z jednej, jak i drugiej strony, otoczone są one akordem Cm7 (takt ósmy i jedenasty), do ćwiczenia wykorzystujemy harmonię czterech ostatnich taktów: ||: Ab7 I G7 | Cm7 | Cm7 :|| (PRZYKŁAD 3.).
Dla tych którym trudno zebrać myśli przy ogrywaniu Ab7 ( w końcu to aż pięć bemoli) proponuję zagranie jakiejś prostej frazy na dźwiękach skali G7 mixolidyjskiej i przesunięcie o jeden próg wyżej. nie jest to co prawda idealne rozwiązanie, ale skuteczne do czasu kiedy nauczymy się w miarę swobodnie grać po skali Ab mixolidyjskiej. Tak więc mamy już teraz opanowane wszystkie elementy składowe naszego bluesa. Możemy przystąpić do ogrywania całości. Ponieważ sekcja rytmiczna nie będzie na nas czekać, to w zależności od tego jak dobrze mamy opanowany materiał skalowy, tak wprowadzać będziemy do gry odpowiednią, w pełni kontrolowaną ilość dźwięków. W ekstremalnym przypadku całego bluesa możemy ogrywać tylko granymi raz czy dwa razy na takt prymami akordów. Potem dopiero wprowadzamy kolejne dźwięki skali. Gramy po dwa (prymę i tercję ), po trzy (prymę sekundę i tercję), po cztery (pryma, sekunda, tercja i kwinta).
Dla wielu z was taka sytuacja może wydawać się wręcz dziecinna, ale zapewniam, że najprostsze rzeczy są najtrudniejsze, a nikomu nie zaszkodziło zagranie przy stuprocentowej kontroli prostego materiału melodycznego. A swoją drogą, czy granie interesujących fraz na kilku dźwiękach jest rzeczywiście łatwe? Teraz nie pozostaje nam już nic innego jak ogrywać naszego bluesa po wszystkich skalowych dźwiękach. Podkreślać zmiany harmoniczne i powoli przyspieszać tempo. Dystans , jeśli chodzi o tempo, pomiędzy "Equinox" a "Mr.P.C." jest dosyć duży i zapewne niejednemu zajmie wiele miesięcy czy nawet lat, ale w końcu cała przyjemność w pokonywaniu trudności i doskonaleniu gry. Życzę więc wytrwałości.