Pamiętam, jak na lekcji fortepianu pytałem się mojego nauczyciela po co mam ćwiczyć te wszystkie nudne gamy i pasaże, na dodatek w różnych kombinacjach, tzn. tercjach, sekstach, równolegle, rozbieżnie itp.
W odpowiedzi rozłożył przede mną nuty kilku utworów Bacha, Mozarta, Chopina. W każdym z nich znalazłem kilkanaście miejsc, w których linia melodyczna lewej lub prawej ręki, oparta była na dłuższych lub krótszych przebiegach gamowych i na pasażach. "Jeśli chcesz grać te utwory, to musisz wszystkie te gamy i pasaże mieć wgrane w swoje palce" powiedział.
Podobnie jest z wykonawstwem jazzowym. Wielu z was niejednokrotnie zastanawia się po co ćwiczyć te wszystkie wprawki, a jeśli już zmusimy się do ogrania niektórych, to nie bardzo wiemy co z nimi dalej robić. Żeby uzyskać odpowiedź omówimy sobie dzisiaj kilka krótkich fragmentów pochodzących z historycznych nagrań kwartetu Johna Coltrane’a a mianowicie z molowego bluesa w tonacji C - "Mr. P.C" i z bluesa w tonacji Bb -"Train’s Slo Blues". Ponieważ nie starczy nam czasu i miejsca na dokładne omówienie poszczególnych fragmentów, proponuję na razie dobrze opanować poszczególne przykłady, posłuchać oryginalnych nagrań i zwrócić uwagę jak prezentowane fragmenty współgrają z sąsiednimi frazami. W przyszłym miesiącu zaś spróbujemy dźwięki te przerobić na wprawki, a potem jeśli starczy czasu, to zastanowić się jak wyuczone wprawki zastosować w praktyce. Przejdźmy do muzyki.
Przykład 1. to pierwsze osiem taktów z coltrane’owskiej solówki z "Mr. P.C.". Już na pierwszy rzut oka widać, że począwszy od przedtaktu, mamy tu do czynienia z czterodźwiękowymi, ósemkowymi motywami, pochodzącymi z podstawowych saksofonowych wprawek, które dzisiaj są podstawą warsztatu każdego szanującego się jazzowego saksofonisty.
Przykład 2. to początek drugiego chorusa tej samej improwizacji. Coltrane wykorzystuje tutaj ten sam motyw co w pierwszym takcie pierwszego chorusa z tym, że teraz jest on zagrany w ruchu opadającym. Ciekawostką jest fakt, ze zarówno w pierwszym jak i w drugim przykładzie, na akordach molowych mamy do czynienia ze skalą z septymą wielką.
Przykład 3. to dźwięki z pierwszego chorusa improwizacji z utworu "Train’s Slo Blues" . Oparta na tercjowym, opadającym ruchu konstrukcja linii melodycznej wydaje się tak oczywista, że aż za prosta, żeby można było ją wykorzystać w improwizacji. W wykonaniu Coltrane’a, jak słychać, nawet najprostsze zagrywki brzmią ciekawie.
Przykład 4. pochodzi z czwartego chorusa improwizacji. Tym razem mamy już do czynienia z szesnastkowymi przebiegami, czyli dwa razy szybszymi niż na początku utworu. Zapisany fragment rozpoczyna się w takcie drugim, ale żeby lepiej poczuć harmonię, nagranie podkładu rozpoczyna się od pierwszego taktu. Takt pierwszy i czwarty dla lepszego osłuchania się z coltrane’owskimi progresjami pozostawiłem pusty. Po opanowaniu zapisanego materiału, w ramach ćwiczenia możecie te takty wypełniać swoimi frazami! Podobnie jak w poprzednich fragmentach, mamy tu po raz kolejny, poruszające się ruchem wznoszącym, oparte tym razem na pasażach, czterodźwiękowe motywy.
Przykład 5. pochodzi z szóstego chorusa bluesowej improwizacji. Został zagrany na taktach 5‑7, czyli na subdominancie Eb7 i powrocie na tonikę Bb7. Tutaj najważniejsze jest pięć ostatnich grup szesnastkowych. Są to czterodźwiękowe, opadające ruchem sekundowym pasaże. O ile dla saksofonistów tego typu zagrywki nie stanowią zbyt dużego problemu, to jak sami za chwilę się przekonacie, dla gitarzysty mogą być pewnym wyzwaniem, szczególnie jeśli chcielibyśmy zagrać to w szybszym tempie.
Tak więc naszym zadaniem na ten miesiąc jest solidnie ograć wszystkie prezentowane dzisiaj przykłady. Ale równie ważne jest wielokrotne uważne przesłuchanie oryginalnych nagrań, ze szczególnym uwzględnieniem tych chorusów, z których pochodzą prezentowane fragmenty improwizacji. Technika komputerowa pozwala dzisiaj bez większych problemów zapętlić i zwolnić nawet kilkakrotnie wybrany fragment muzyki. Skorzystajcie więc z tego i posłuchajcie w zwolnionym tempie obydwu coltrane’owskich improwizacji. Gwarantuję, że po kilkukrotnym wysłuchaniu solówek, kiedy wrócicie do pierwotnego tempa, zauważycie o wiele więcej melodycznych i artykulacyjnych niuansów.
Słuchanie "Trane’s Slo Bluesa" w zwolnionym tempie wydać się może chybionym pomysłem, ale tylko na początku, ponieważ Coltrane wraz z rozwojem utworu przechodzi na podziały szesnastkowe i nie da się tak od razu prześledzić pomysłów mistrza w poszczególnych chorusach. Dodam tylko, że "Mr. P.C." został nagrany przez Coltrane’a w tempie ok. 250, a "Trane’s Slo Blues w tempie ok. 130. Tak więc ósemkowe podziały z pierwszego utworu grane są prawie tak szybko jak szesnastki w drugim bluesie.
Jakie wnioski na dzisiaj? Po pierwsze, obydwie solówki Coltrane’a wyraźnie nam pokazują, że na początku improwizacji dobrze jest oprzeć się na jakiejś bardziej ogranej przez nas frazie. Po drugie, nawet najbanalniejsza progresja może stać się fragmentem naszej improwizacji, trzeba tylko dobrze ją umiejscowić. Po trzecie, te same zagrywki, od strony technicznej są do wykonania na większości instrumentów, ale na gitarze niektóre stają się trudne lub bardzo trudne. Po czwarte, jeśli nie macie pomysłu na ćwiczenie wprawek, wystarczy posłuchać kilka solówek, a pomysł na nauczenie się i wykorzystanie kolejnej wprawki zawsze się znajdzie. Po piąte, gitara, jeśli chodzi o szybkość gry i możliwości artykulacyjne, nie dorówna raczej saksofonowi, szczególnie jeśli taki instrument jest w rękach mistrza.
I tym optymistycznym akcentem żegnam się z wami do przyszłego miesiąca.