Akordy, akordy, czyli Giant Steps ciąg dalszy
Ponieważ miesiąc temu nauczyliśmy się grać akordowo temat, i to zarówno w wersji "z sekcją rytmiczną" jak i w wersji "solo", to dzisiaj w ramach rekompensaty, poszerzymy swoje umiejętności o tworzenie akompaniamentu.
Nasz stary, dobry znajomy, czyli coltrane’owski "Giant Steps" czeka już w przedsionku i przebiera nogami z radości, ponieważ wzbogacimy go dzisiaj o drugi głos zagrany akordami. Żeby było mało, ten drugi głos nauczymy się prowadzić w dwóch wersjach: w jednym przypadku linia melodyczna tworzona przez górny dźwięk akordów grana będzie o tercję niżej (lub też jak się okaże - sekstę wyżej) w drugim - o sekstę niżej albo zgodnie z zasadą odwrotności interwałów - o tercję wyżej. Ci, którzy uważnie śledzą poszczególne workshopy, a także wykorzystują czas pomiędzy poszczególnymi odcinkami żeby to i owo poćwiczyć, nie będą mieli dzisiaj większych problemów. Wiem, systematyka nie zawsze jest waszą mocną stroną, ale być może kiedyś doczekam się grupy wiernych, regularnie pracujących gitarzystów. No cóż, zbliżają się moje urodziny, to mogę sobie pomarzyć.
O czym to dzisiaj ? Aha, o akompaniamencie. Zerknijmy więc na pierwsze szesnaście taktów (przykład 1.). Na pierwszy rzut oka nie różnią się nic od akordowej wersji tematu zamieszczonej w poprzednim "Gitarzyście". Jednak na "drugi rzut" widać, że mamy do czynienia jakby z tematem granym o sekstę niżej, chociaż tak po prawdzie, to nie do końca niżej, ponieważ w niektórych miejscach, ze względu na zbyt nisko graną melodię tematu, musieliśmy trochę poszybować do góry. Co do samych akordów, to tak w zasadzie nie musimy się uczyć niczego nowego. Temat jak pamiętamy oparty jest, poza małymi wyjątkami, na dźwiękach akordowych. Jeśli więc chcemy zagrać drugi głos w interwale tercji lub seksty, to oczywiste jest, że nasza linia melodyczna w większości oparta będzie również na dźwiękach akordowych.
Wynika to z prostej kalkulacji. Dla przykładu: w najprostszym w nazewnictwie akordzie Cmaj7 wygląda to w sposób następujący: Dźwięki akordowe to: C‑E‑G‑B. Tercja górę (lub seksta w dół) od C, to E. Dla tercji akordu, czyli E, będzie to G. Dla G będzie to oczywiście B, tylko septymę musimy zharmonizować noną, czyli dźwiękiem D. Podobnie będzie dla drugiego głosu utworzonego w interwale seksty . Dla tercji E i kwinty G będą to dźwięki akordowe B i G. Dla prymy C będzie to seksta A, a dla septymy B wspomniana już dzisiaj nona D. Musimy pamiętać o jednym: tercja w górę to to samo co seksta w dół i odwrotnie: seksta w górę to tercja w dół. Co prawda, kiedy dokładnie przypatrzymy się poszczególnym dźwiękom tworzącym drugi głos, to okaże się, że tych "nie akordowych" nie ma wcale więcej niż w temacie. Ale nie o rozważania teoretyczne dzisiaj chodzi, ponieważ naszym dzisiejszym zadaniem jest nauczyć się dwóch wersji utworzonej przez drugi głos, akordowo zagranej nowej linii melodycznej. Następnie, żeby usłyszeć jak nasz drugi głos współbrzmi z tematem, dołożymy główną melodię w dwóch wersjach: oktawę wyżej i niżej. Czeka więc nas niezła zabawa. Potrzebny nam będzie albo sprzęt nagrywający, żebyśmy mogli zrealizować wszystkie ścieżki dźwiękowe, albo grający na jakimś melodycznym instrumencie (najlepiej trąbce lub saksofonie) kolega. Oczywiście najlepszym rozwiązaniem byłoby jedno i drugie, ponieważ dzisiaj chcę was sprowokować do świadomego tworzenia akompaniamentów, czyli wsłuchiwania się w relacje między naszą gitarą a solistą i to w zależności od tego, czy temat grany jest nisko czy wysoko.
Dzisiejszy zapis nutowy pomyślany jest trochę jako całość, tzn. jako, że nie było możliwości oddzielnego zapisania wszystkich czterech nagranych dzisiaj kombinacji to w przykładzie 3. mamy zapisaną melodię tematu w wyższym i niższym rejestrze. Tak więc akompaniament z przykładu 1. zagramy najpierw z górną, a potem z dolną wersją "Giant Steps". Akompaniament z przykładu 2. zrealizujemy dokładnie w ten sam sposób. Finalnie otrzymujemy więc cztery wersje tematu z których jak widać, a przede wszystkim słychać, każda brzmi inaczej.
Przykład 2. jak już zapewne zauważyliście to wersja "tercjowa" . Prowadzenie drugiego głosu o tercję niżej w przypadku tego standardu było możliwe na przestrzeni całych szesnastu taktów, ponieważ najniższy dźwięk tematu to D# w szóstym takcie. Zagrane w tym miejscu "B" wraz z akordem F#7 zmieściło się w rejestrze brzmiących gitarowych akordów. Co do samych akordów, to niektóre są w układzie skupionym, niektóre zaś w rozległym z prymą w basie. Zdarza się też napotkać jakiś trójdźwięk. Nie trzymałem się kurczowo wersji w układzie skupionym, po prostu, podczas nagrywania poszczególnych przykładów, zaufałem trochę swoim, wypracowanym przez lata, nawykom. Niektóre układy lepiej do siebie pasują nie tylko brzmieniowo ale i "mechanicznie", co np. podczas szybszych przebiegów może mieć duże znaczenie.
Zatrzymajmy się na chwilę przy samych nagraniach. Trudno jednoznacznie sklasyfikować która wersja akompaniamentu brzmi lepiej. Dużo zależy od tego, czy temat grany jest wyżej czy niżej, no i też od tego, na jakim instrumencie. Bez wątpienia idealny byłby saksofon tenorowy, bo na takim instrumencie grał ten utwór John Coltrane, ale połączenie z drugą gitarą też brzmi ciekawie - powstają momentami fajne pięciodźwiękowe współbrzmienia. Jeśli chcecie znaleźć podobne klimaty, to odsyłam do płyty Johna McLaughlina "Time Remembered" zawierającej wierne, gitarowe transkrypcje fortepianowych wykonań Bila Evansa. Warto posłuchać i potraktować jako pewien wzorzec brzmieniowy.