RANDALL LB15
Rodzaj sprzętu: Wzmacniacz
Powołana do życia już ponad 40 lat temu amerykańska firma Randall, będąca od 1990 roku częścią U.S. Music Corp., doskonale radzi sobie na rynku wzmacniaczy gitarowych. Szczególnie ostatnie lata zaowocowały powstaniem bardzo udanych konstrukcji opartych zarówno na technologii tranzystorowej, jak i lampowej.
Nie sposób nie wspomnieć o modułowych wzmacniaczach z serii MTS i pozyskaniu znakomitych endorserów, jak Nuno Bettencourt, Kirk Hammett i George Lynch, których sygnowane konstrukcje cieszą się sporą popularnością. W tym miesiącu do testu trafił mały wzmacniacz treningowy Randall LB15, pod którym podpisał się swoim nazwiskiem trzeci z wymienionych gitarzystów.
George Lynch, będący już ikoną hardrockowego grania, zaczynał swoją karierę w latach 70. w klubach w Los Angeles. Niesamowita muzykalność idąca w parze z biegłością techniczną ustawiła go w szeregu obok takich sław, jak Eddie Van Halen czy Randy Rhoads. Dowodem na to były sukcesy z zespołem Dokken i nominacja Grammy Best Rock Instrumental w 1989 roku, a późniejszy Lynch Mob ugruntował pozycję muzyka jako jednego z najbardziej inspirujących gitarzystów rockowych.
Budowa
Randall LB15 to mały tranzystorowy wzmacniacz gitarowy, w którego wnętrzu umieszczono głośnik Randall Jaguar o średnicy 6,5". Combo ma zamknięty tył i dysponuje dwoma kanałami oraz mocą 15 W RMS. Obudowa wykończona jest dosyć cienką, ale ładnie prezentującą się czarną okleiną, a narożniki zabezpieczone są mocnymi okuciami. Na szarym grillu zamontowany jest czarny plastikowy trójkąt z nazwą sygnowanej serii oraz logo firmy. Całość otoczona jest białym bindingiem korespondującym z białym panelem sterującym. W parze z kompaktowymi rozmiarami idzie niewielka waga wynosząca 8 kg.
Kanał Clean, sygnalizowany zieloną diodą, wyposażony jest w gałkę LEVEL służącą do regulacji głośności brzmienia czystego. Wybór danego kanału odbywa się za pomocą przycisku CH.SEL. na przednim panelu wzmacniacza. Kanał przesterowany Overdrive, którego pracę pokazuje dioda czerwona, to gałki GAIN oraz LEVEL przedzielone switchem O.D. BOOST. Funkcja ta zapewnia dodatkowe podbicie gainu, a jej działanie oznajmiane jest diodą o kolorze pomarańczowym. Oba kanały mają wspólną 3-zakresową sekcję korekcji składającą się z potencjometrów BASS, MIDS i TREBLE. Częstotliwości basowe z zakresu 50 Hz regulowane są w przedziale +/- 15 dB, pokrętło MIDS pozwala na zmianę środka 600 Hz w zakresie +/- 10 dB, a górę pasma o częstotliwości 3 kHz możemy regulować w przedziale +/- 18 dB.
Randall LB15 na panelu przednim ma także główne pokrętło głośności MASTER oraz wyjście słuchawkowe odcinające głośnik główny w czasie gry na słuchawkach. Całość uzupełnia umieszczone skrajnie wejście INPUT oraz zielono świecący włącznik główny POWER. Z tyłu znajdziemy jeszcze dwa złącza TAPE/CD IN typu cinch służące do podłączenia zewnętrznego, stereofonicznego źródła dźwięku. Dosyć wygodne jest też ustawianie proporcji pomiędzy podkładem muzycznym a dźwiękiem gitary. Za całość głośności odpowiada pokrętło MASTER, a sygnał ze wzmacniacza ustalany jest potencjometrem LEVEL wybranego kanału. Niewątpliwie funkcjonalność wzmacniacza zwiększyłoby gniazdo przełącznika nożnego i dodatkowej zewnętrznej kolumny głośnikowej, ale mimo tych braków combo ma wszystkie potrzebne funkcje i zalety typowego wzmacniacza ćwiczeniowego.
Brzmienie
Randall LB15 budowany był z myślą o tym, by zbliżyć go charakterem brzmienia i rodzajem przesterowania do jego większych braci z rodziny sygnowanej nazwiskiem George’a Lyncha. Kanał czysty, który mógłby być jedynie dodatkiem (biorąc pod uwagę rockowe korzenie gitarzysty), brzmi zaskakująco dobrze. Pasmo jest wyrównane i czytelne z lekko wycofanym środkiem, który powoduje też lekkość grania. Brzmienie jest ciepłe, trochę podbarwione na dole i, co ważne, ma ciekawy i przyjemny charakter będący połączeniem znanym z konstrukcji Voxa i Fendera. Oczywiście wielkiej dynamiki tu nie doświadczymy, ale też nie o to chodzi w tak małym wzmacniaczu. Akordy są klarowne, a za pomocą korekcji ustawimy brzmienia balladowe, funkowe czy ciemniejsze jazzowe.
Wzmacniacz jest dosyć głośny jak na swoje 15 watów i z powodzeniem poradzi sobie też na niezbyt głośnej próbie. Dzięki oddzielnej regulacji głośności w każdym kanale i głównemu potencjometrowi MASTER możemy ustawić dobrze brzmiące barwy na niewielkiej "telewizyjnej" nawet głośności. Na pewno sygnatura Lyncha zwiększa oczekiwania co do kanału Overdrive. Z pewną obawą podszedłem do barw przesterowanych, które nierzadko we wzmacniaczach treningowych, szczególnie z tej półki cenowej, pozostawiają wiele do życzenia. Tu wszystko jest tak, jak być powinno. Na mniejszym gainie ustawimy ładne brzmienia bluesowe czy typu crunch, które nie kłują w uszy środkiem i mają całkiem niezłą dynamikę.
GAIN ustawiony na 3/4 skali owocuje już rasowym, rockowym przesterem. Wzmacniacz na tym kanale ma ciekawy charakter, z dosyć agresywną górą i wycofanym środkiem. Co najważniejsze, basowe nuty na tłumieniu brzmią dynamicznie, a pomysły na rockowe riffy same przychodzą do głowy. Na deser mamy przycisk O.D. BOOST podnoszący znacznie poziom przesterowania. Po dodaniu basu i lekkim wycięciu środka możemy pokusić się o naprawdę mocne brzmienia. Mały głośnik nie spowoduje może drżenia szyb, ale całkiem dobrze spełnia swoją rolę. Nawet przy gałce GAIN ustawionej maksymalnie w prawo brzmienie jest czytelne, agresywne w riffach i solówkach, z bardzo ładnym tłumieniem.
Efektywnie działa też korekcja, chociaż przy dużym przesterze nie jest łatwo ustawić miękką barwę solową, która będzie jednocześnie czytelna. Jeśli chodzi o wzmacniacze do ćwiczenia w domu, to przester z Randalla LB15 chyba najbardziej przypadł mi do gustu, mimo że preferuję barwy z nieco łagodniejszą górą. Na słuchawkach brzmienie jest już trochę słabsze, ale w zupełności wystarcza do ćwiczenia z podkładem muzycznym wpiętym w wejście TAPE/CD IN. Szkoda, że przy braku pętli efektów na pokładzie nie znalazł się chociażby pogłos, ale widać konstruktorzy postawili na osiągnięcie jak najlepszej barwy przy jak najniższej cenie. I na pewno się im to udało.
Podsumowanie
Pochodzący z serii wzmacniaczy sygnowanych Randall LB15, będący bardzo budżetową konstrukcją amerykańskiej firmy, to udane małe combo tranzystorowe, które absolutnie nie przynosi wstydu o wiele bardziej zaawansowanym i droższym wzmacniaczom z rodziny sygnowanej nazwiskiem George’a Lyncha. Dzięki kompaktowym wymiarom i dobrej regulacji głośności model LB15 sprawdzi się idealnie do ćwiczenia w domu. To małe combo, mogące pochwalić się naprawdę niezłym brzmieniem czystym i przesterowanym oraz bardzo niską ceną, jest godną polecenia propozycją nie tylko dla początkujących gitarzystów, ale także dla tych zaawansowanych.
kanały: Clean, Overdrive
regulatory: LEVEL (Clean), GAIN,
LEVEL (Overdrive), BASS, MIDS,
TREBLE, MASTER, O.D. BOOST
gniazda: INPUT, PHONES, CD/TAPEIN
głośnik: 6,5" Randall Jaguar
waga: 8 kg (SxWxG)
Piotr Szarna