HAYDEN Classic Lead 80
Rodzaj sprzętu: Wzmacniacz
Hayden to brytyjski producent ręcznie montowanych gitarowych wzmacniaczy lampowych, którego wyroby niedawno trafiły pod skrzydła firmy SoundTrade. Jako pierwszy trafił do naszej redakcji wzmacniacz Hayden Classic Lead 80.
BUDOWA
Classic Lead 80, jak sama nazwa sugeruje, to wzmacniacz o mocy 80W. Jak na "klasyka" przystało, układ inspirowany jest słynnymi, modyfikowanymi wzmacniaczami Marshalla z lat 70. Jego sercem jest pięć lamp 12AX7 na przedwzmacniaczu i cztery EL34 w końcówce mocy. Dlaczego tylko 80W z czterech lamp EL34? Zdaniem firmy Hayden, sporo osób narzekało na zbyt małą moc typowych głów 50W oraz na zbyt dużą moc głów 100W. Stworzenie konstrukcji 80-watowej miało zapewnić zalety obu światów: saturację kojarzoną z 50-watówkami oraz mocny i czytelny bas, jaki dają 100-watówki. Dodatkowym plusem uzyskanym niejako "przy okazji" jest solidny headroom wzmacniacza. W odróżnieniu od niektórych współczesnych wzmacniaczy, wyglądających jak pół statku kosmicznego, Classic Lead 80 charakteryzuje się prostotą i czytelnością panelu przedniego. Z lewej strony mamy dwie pary potencjometrów odpowiadających za charakterystykę i nasycenie: SHADE oraz GAIN. Idąc w prawo, natkniemy się na sekcję korekcji: MIDDLE, BASS, TREBLE i PRESENCE. Dwie ostatnie gałki z prawej strony to niezależne potencjometry MASTER dla każdego z kanałów. W zasadzie wyjaśnienia wymaga tutaj jedynie pot o nazwie SHADE. Jest to w rzeczywistości 6-pozycyjny switch obrotowy, który zmienia charakterystykę brzmieniową wzmacniacza - im dalej w lewo, tym bardziej tłusty sound. Wejścia zamontowane na panelu przednim to INPUT (z lewej strony) oraz SEND i RETURN pętli efektów (z prawej strony).
Kolumna wykonana została ze sklejki z brzozy bałtyckiej i uzbrojona w cztery głośniki Eminence Governor Red Coat oparte na ceramicznych driverach. O ile większość gitarzystów oczekuje głośników z logo Celestion, to tutaj trzeba oddać sprawiedliwość i powiedzieć, że te charakteryzujące się 102-decybelową sprawnością czerwone diabły są obecnie bestsellerem w USA. Według zapewnień firmy Hayden, to właśnie one najlepiej grają z ich wzmacniaczami.
PODŁĄCZAMY DO PRĄDU
Już pierwsza minuta po włączeniu wzmacniacza rozwiewa wszelkie wątpliwości co do jego przeznaczenia. Nie da się też nie zauważyć, że head ten jest piekielnie głośny jak na swoje 80W. A może nawet nie tyle głośny, co skuteczny, szczególnie jeśli podpiąć do wejścia rasową gitarę typu single cut z humbuckerem osadzonym w mahoniowym korpusie - wtedy skupione na środku dźwięki odbieramy podwójnie. Brzmienie od czystego po crunch rezyduje w pierwszej połowie skali potencjometru GAIN, ale jasne jest, że domeną tego Haydena są przestery. Dlaczego? Dlatego, że już pierwszy kanał ze swoimi trzema stopniami wzmocnienia dostarcza wystarczająco dużo przesteru, by pokryć to, co sugeruje nazwa - classic rock i metal. Brzmienia przywodzą na myśl konstrukcje Marshallowskie, i to zarówno chrapliwe typu crunch w niższych zakresach GAIN, jak i rasowe typu overdrive, które moglibyśmy pomylić z JCM800. A na tym przecież zabawa się nie kończy - mamy jeszcze drugi kanał, który jest albo przesterowany, albo bardzo przesterowany, i sądzę, że jego zakres
SZUKAMY DZIURY W CAŁYM
Jeśli miałbym się do czegoś przyczepić, to byłyby to tylko kosmetyczne niuanse, które w zasadzie nie są związane ze sposobem pracy wzmacniacza. Po pierwsze, o ile pozłacane logo na głowie jest piękne, to plastikowe logo kolumny wygląda dość "odpustowo". Osobiście wolałbym też, aby gniazdo FOOTSWITCH zamontowane było z przodu, a nie z tyłu - byłoby dobre pół metra bonusowej długości kabla, co mogłoby się przydać na scenie. Poza tym, ze względu na rozmieszczenie uchwytów do noszenia głowy, trzeba wykorzystać obie ręce, i możecie mi wierzyć, że nie da się inaczej. Może i słusznie, bo head ten jest wyjątkowo ciężki, ale pracujący gitarzyści wiedzą, jak często trzeba czasami otwierać jakieś drzwi lub samochód - wtedy przydaje się pojedyncza, centralnie umieszczona chwytnia (o ile nie mamy niewolnika do noszenia ciężarów).
FORMUŁUJEMY MYŚL NA WYJŚCIE
Warto wspomnieć, że za projektami Haydena stoi nie kto inny, jak słynny guru wzmacniaczy lampowych Dave Green, którego znamy już z firm Ashdown oraz Matamp (gdzie pełnił rolę głównego inżyniera). To on dba o wysoką jakość montowanych w firmie wzmacniaczy. Zapytany o wnętrze wzmacniacza, Dave odpowiada: "Classic Lead 80 montowany jest ręcznie na angielskich płytkach PCB, które nie mają nic wspólnego ze współczesną, masową produkcją uskutecznianą przez takie firmy, jak Marshall czy Peavey. Stosujemy tu wyłącznie wyselekcjonowane jakościowo elementy, jak np. minimum dwuwatowe rezystory czy polipropylenowe kondensatory". W zasadzie nie mam żadnych wątpliwości, że Classic Lead 80 jest wart swojej ceny - to kawał porządnej, brytyjskiej inżynierii bez jałowych fajerwerków i zbędnego mnożenia pokręteł, których nigdy nie użyjemy. Mamy tylko to, co faktycznie niezbędne - mocny, lampowy fundament i skuteczną sekcję EQ doprawioną firmowym patentem do zmiany charakteru barwy w postaci switcha SHADE, dzięki czemu Hayden z pewnością sprawdzi się zarówno na scenie, jak i w domu.
kanały: 2
lampy: 12AX7 (5), EL34 (4)
potencjometry: GAIN (2), SHADE (2), BASS (1), TREBLE (1), MIDDLE (1), PRESENCE (1), MASTER (2)
wymiary: 650×270×292mm (S×W×G)
waga: 28kg
Krzysztof Inglik