RANDALL NB King 100 i NB 412

Rodzaj sprzętu: Wzmacniacz

Pozostałe testy marki RANDALL
Testy
2010-03-22
RANDALL - NB King 100 i NB 412

Historia firmy Randall Amplifer Company sięga roku 1970, kiedy to entuzjasta wzmacniaczy radiowych i audio, Don Randall, założył w kalifornijskim miasteczku Irvine małą manufakturę.

Jednakże postać Dona wywarła dużo większe piętno na historii sprzętu gitarowego, niż to by się mogło z pozoru wydawać. Młody Randall, jeszcze przed II wojną światową, podczas pracy w charakterze sprzedawcy w sklepie z częściami radiowymi nawiązał kontakt z Leo Fenderem. Znajomość ta okazała się brzemienna w skutkach, ponieważ kiedy Leo postanowił nadać rozpędu swojej firmie, Don Randall został szefem sprzedaży i dystrybucji w Fender Electric Instrument Company. Nie każdy wie, że to właśnie Don był pomysłodawcą wielu słynnych nazw, jakie funkcjonują w Fenderze po dziś dzień, takich jak: Broadcaster, Telecaster czy Stratocaster. W czasach CBS awansował nawet na stanowisko wiceprezesa firmy, z której odszedł dopiero w roku 1969, aby powołać do życia nową, własną markę wzmacniaczy - Randall. Należy ona od roku 1990 do firmy U.S. Music Corp., która ma pod swoimi skrzydłami takie marki, jak: Washburn, Randall, Oscar Schmidt, Eden, Parker i SoundTech.

BUDOWA


Randall NB King 100 to w pełni lampowy, 100-watowy wzmacniacz typu head, zaprojektowany przez Nuno Bettencourta i Petera Kinga. Moc zapewniają mu cztery lampy EL34 (wymienialne na 6L6). Do dyspozycji muzyka pozostają dwa kanały: Clean i Overdrive. Wraz z dodatkową opcją Solo daje to trzy różne tryby pracy urządzenia. Układ wzmacniacza ukryty jest w stylowej, dwukolorowej obudowie z charakterystycznym logo artysty. Przyjrzyjmy się panelowi przedniemu. Pierwsze, co rzuca się w oczy, to elektromagnetyczny wskaźnik wysterowania wzmacniacza. Skala informująca nas o poziomie sygnału między -20 a +3dB jest podświetlana podczas pracy urządzenia. Na prawo od wskaźnika znajdziemy duże pokrętło MASTER - jego wielkość i umiejscowienie to wynik irytacji Bettencourta innymi konstrukcjami, w których w warunkach scenicznego chaosu trudno było dokonać szybkiej korekty ogólnej głośności wzmacniacza. W górnym prawym rogu, zaraz pod logo Randalla, znalazły się standardowe switche STANDBY oraz POWER. Poniżej znajdują się niezależne dla obu kanałów potencjometry: BASS, MIDS, TREBLE, LEVEL oraz DRIVE. Po prawej od nich znajdują się gałki trybu Solo - LEVEL i DRIVE - a także guzik CH. SELECT/STORE (oprócz wyboru kanału można nim zaprogramować footswitch) oraz wejście instrumentalne 1/4" (INPUT). Z tyłu znajdziemy solidną blachę perforowaną zapewniającą odprowadzanie ciepła i chroniącą lampy przed uszkodzeniem. Poniżej umiejscowiono niezbędne przyłącza. Idąc od lewej, mamy tu MIDI THRU i MIDI IN umożliwiające podłączenie footswitcha i przesłanie sygnału z niego do innych urządzeń. Obok zainstalowano punkt kontrolny POWER TUBE BIAS ADJUST, dzięki któremu z łatwością (o ile dysponujemy w miarę porządnym woltomierzem) możemy ustawić rekomendowaną wartość 80mV DC lub dowolną inną w zakresie 70-90mV DC. To dobra wiadomość dla wtajemniczonych - tutaj z łatwością skorygujemy sposób pracy lamp mocy, a co za tym idzie - charakter brzmienia wzmacniacza. Dalej na prawo mamy gniazda SEND i RETURN pętli efektowej oraz wyjścia na głośniki - jedno 16. i dwa równoległe - wraz z przełącznikiem oporności pomiędzy 4 i 8.. Na końcu znajduje się bezpiecznik oraz wejście zasilające, które akceptuje napięcia pomiędzy 100-240V i częstotliwości 50/60Hz. Do zestawu dołączona została dedykowana kolumna Randall NB 412, dopasowana stylistycznie do głowy NB King 100. W obudowie ze sklejki brzozowej zamontowane zostały cztery 12-calowe głośniki Celestion Greenback 30. Paczka może udźwignąć do 300W mocy RMS.

PODŁĄCZAMY WIOSŁO


Na pierwszy ogień idzie tradycyjnie kanał Clean, który nie jest aż taki czysty, jak może sugerować nazwa. Na gitarze z mocnymi humbuckerami dość łatwo go złamać, a uzyskany efekt to miód na uszy brzmieniowych koneserów - z głośników słychać ciepłe, kremowe brzmienie ze sporą czułością na artykulację. Przy umiejętnym manipulowaniu potencjometrem VOLUME gitary możemy uzyskać całe spektrum barw od czystej do lekko przesterowanej, gdzie przy mocniejszym ataku nuty dostają na górze lekkich "włosków". Oczywiście sposób reakcji wzmacniacza będzie zależał od tego, co wepniemy na wejściu, a więc inaczej będzie w przypadku olchowego Strata z wintydżowymi singlami mającymi po 100mV, a inaczej kiedy zaatakujemy Randalla mahoniowym potworem z humbuckerami siejącymi sygnałem rzędu 500mV. Brzmienie kanału Clean zdecydowanie zachęca do sięgnięcia po więcej. Kanał Overdrive to spełnienie obietnicy poczynionej przez kanał czysty. Brzmienie jest rasowe i pełne energii. Wydaje się, że dźwięki sprężynują i wyskakują z podstrunnicy. W zależności od ataku można uzyskać mocne powerchordy lub iskrzące się perkusyjnymi smaczkami funkmetalowe riffy. Bas jest zwarty i skupiony wokół swej średnicy. Całość z przewagą wyższego środka, który z pewnością sprawi, że w zespole gitara nie pokłóci się z basem i przebije się przez miks w każdych warunkach. Uważam, że to właśnie środek pasma, lekko zmiękczony przez Greenbacki, jest największym atutem tego wzmacniacza. Jeśli chodzi o poziom przesterowania, to na gitarze z przetwornikami typu PAF nie jest to hi-gainowy potwór. Pamiętajmy jednak, że w Washburnie N4 zamontowany jest Bill Lawrence L500, czyli legendarny pickup rytmiczny o dość wysokim sygnale. Taka konfiguracja pozwala zapewne Bettencourtowi na lepszą kontrolę ilości gainu za pomocą samej gałki VOLUME gitary. Tryb Solo to przysłowiowa wisienka na torcie. Działa w zasadzie jak booster, którym można dopalić sygnał, gdy będziemy potrzebować więcej gainu, np. w solówce. Brzmienie staje się wtedy lekko skompresowane, bardziej nasycone harmonicznymi, a sustain wyczuwalnie dłuższy. Randall NB King 100 pozbawiony jest wbudowywanych tak często w dzisiejszych czasach efektów czy wodotrysków opartych na pokładowym DSP. Jednakże podczas grania zupełnie się tego nie odczuwa - wzmacniacz broni się sam. Jak groźną bronią stanie się, kiedy wykorzystamy pętlę efektową, można się tylko domyślać.

PODSUMOWANIE


W zasadzie trudno spodziewać się wpadki, kiedy do pracy zabiera się duet Randall (jedna z najlepszych światowych marek) oraz Nuno Bettencourt (jeden z najlepszych gitarzystów rockowych). Mamy tutaj to wszystko, czego spodziewać się można po produkcie sygnowanym przez muzyka grupy Extreme. Na kanale Clean uzyskamy prawie wszystko - od balladowych cleanów, poprzez lekko brudne funkowe riffy aż po zdecydowany crunch. Kanał Overdrive da nam solidny fundament, kiedy trzeba będzie podeprzeć zespół dynamicznym riffem. Booster Solo sprawi, że solówka stanie się słyszalna na tle reszty zespołu podekscytowanego naszym żywiołowym koncertem. NB King 100 nie jest może multifunkcjonalnym kombajnem, ale z pewnością ma wszystko, czego potrzebuje rockowy gitarzysta. Nie boję się stwierdzenia, że pod względem wykonania i brzmienia jest to jeden z najlepszych produktów, z jakimi miałem przyjemność obcować przez ostatnie lata.

konstrukcja: lampowa
lampy końcówki mocy: 4×EL34
kanały: Clean, Overdrive + tryb Solo
korekcja: BASS, MIDS, TREBLE, LEVEL, DRIVE (niezależna)
przyłącza: INPUT, EFX IN/OUT, MIDI IN/THRU
wyposażenie: wskaźnik wysterowania
głośniki kolumny: 4×12" Celestion Greenback 30

 

Krzysztof Inglik

Wynik testu
Funkcjonalność:
6
Wykonanie:
6
Brzmienie:
6
Jakość / Cena:
6