LABOGA Alligator A Class AD5202TA

Rodzaj sprzętu: Wzmacniacz

Pozostałe testy marki LABOGA
Testy
2010-02-25
LABOGA - Alligator A Class AD5202TA

Adam Laboga zaczął konstruować pierwsze wzmacniacze już w roku 1973, kiedy chłonny polski rynek muzyczny błyskawicznie zareagował na fakt pojawienia się światowo brzmiących konstrukcji.

Szybko okazało się, że zapotrzebowanie wśród muzyków znacznie przekracza możliwości jednostkowej produkcji. Kolejne modele, kolejni światowej sławy endorserzy - mała domowa manufaktura przerodziła się w fabrykę wyposażoną w oddzielne stanowiska montażowe i przede wszystkim w doskonały zespół fachowców. W dalszym ciągu jednak wszystkie produkty wykonywane są ręcznie, a przed trafieniem w ręce klientów przechodzą rygorystyczną kontrolę jakości.

BUDOWA

Mimo że firma Laboga od pewnego czasu zaczęła być kojarzona głównie z mocnym uderzeniem, w ofercie pojawił się wzmacniacz dedykowany tym razem jazzmanom i bluesmanom. AD5202TA to combo, na którym grają Al Di Meola, Tommy Emmanuel, a w Polsce Jarosław Śmietana i nasz redakcyjny kolega Krzysztof Błaś. Spodziewać się więc należy doskonale brzmiącego kanału czystego, który zresztą nie powinien być zaskoczeniem, biorąc pod uwagę konstrukcję stopnia mocy wzmacniacza w klasie A.

Testowany wzmacniacz z pewnością nie może pozostać niezauważony - rzucająca się w oczy biała okleina i panel z chromowanymi gałkami sprawiają, że całość wygląda bardzo elegancko i nietuzinkowo. Brązowoczarna nylonowa tkanina zabezpieczająca głośniki dodatkowo podkreśla estetykę całości, nadając testowanemu wzmacniaczowi odrobinę stylu vintage. Na uwagę zasługują solidne metalowe narożniki, doskonale zabezpieczające obudowę podczas transportu. Wzmacniacz jest stosunkowo ciężki. W jego środku znajdziemy solidne transformatory - sieciowy i głośnikowy - gwarantujące odpowiednią wydajność mocową pieca. Na szczęście pomyślano o transporcie, instalując po obu stronach obudowy solidne uchwyty. Pojedynczy uchwyt znajdziemy także na górze wzmacniacza, ale nie nastawiałbym się jednak na samodzielne wędrówki z tym sprzętem... Wzmacniacz nie posiada kółek, ale bez problemu można zamówić je jako opcja.

Zajrzyjmy teraz do środka. Oczywiście w pierwszej kolejności rzucają się w oczy lampy. Co ważne, dostęp do nich chroniony jest przez metalowy grill, którego jednak nie trzeba demontować, gdyby zaistniała potrzeba awaryjnej wymiany. Dodatkowo lampy preampu chronione są przez aluminiowe kapturki eliminujące zewnętrzne pola elektromagnetyczne.

Laboga Alligator A Class AD5202TA to konstrukcja pracująca w klasie A, co dla przeciętnego użytkownika oznacza, że lampy pracują w maksymalnie liniowy sposób. Z jednej strony oferują bardzo czyste, pozbawione zniekształceń brzmienie, z drugiej - pozbawiają wzmacniacz lekkiego pazura wynikającego z przesterowania stopnia mocy. Efektem jest krystaliczne brzmienie niczym z zestawu hi-fi. Końcówka mocy oparta została na czterech lampach EL84, które skutecznie zabezpieczono przed wypadnięciem z cokołów za pomocą kapturków ze sprężynkami. Preamp zbudowano na dwóch lampach 12AX7.

Co odróżnia ten wzmacniacz od wyrobów innych firm? Po wyjęciu wzmacniacza z obudowy można zauważyć, że wiele elementów jest dodatkowo wzmocnionych za pomocą silikonowych "glutów". Ta praktyka ma na celu wykluczenie możliwości luzowania się podzespołów z czasem, np. na skutek wielu kilometrów przejechanych po polskich drogach... AD5202TA wyposażono w dwa 12-calowe, 30-watowe głośniki Celestion Heritage wykonane w Anglii, które są jednymi z najlepszych dostępnych na rynku.

Przyjrzyjmy się teraz tyłowi wzmacniacza, a ściślej - różnym gniazdom tam zlokalizowanym. Pierwsza sekcja to wyjścia głośnikowe. W zależności od podłączanych zewnętrznych kolumn do wyboru mamy wyjścia o opornościach 4, 8 i 16Ohm Jeżeli korzystamy tylko z wbudowanych w piecu głośników, to kabelek podłączamy do gniazda 16Ohm. Kolejne dwa gniazda to pętla efektów pracująca w trybie serial. Trochę szkoda, że nie ma dodatkowej pętli równoległej ani potencjometru do regulacji poziomu sygnału wyjściowego gniazda SEND. Kolejne gniazdo to wyjście liniowe XLR z wbudowanym symulatorem kolumny głośnikowej. Również w tym przypadku przydałoby się dodatkowe gniazdo - wyjście liniowe w formacie jack. Świetnym uzupełnieniem byłby także przełącznik likwidujący ewentualne pętle masy. Ostatnie gniazdo to wyjście na dodatkowy footswitch, którym można wyłączyć pętlę efektów oraz wbudowany reverb. Niestety nie przewidziano wyjścia słuchawkowego - więc sąsiedzi, miejcie się na baczności!

Na panelu przednim znajdziemy gniazdo instrumentalne oraz do podłączenia footswitcha przełączającego kanały. Ich umiejscowienie obok siebie jest zupełnie nietrafione i powoduje częste pomyłki... Jeżeli już jesteśmy przy footswitchu, to znajduje się on w komplecie ze wzmacniaczem i pozwala uaktywniać wszystkie trzy kanały pieca. Do uruchomienia AD5202TA przewidziano dwa przełączniki: POWER (odpowiedzialny za zasilanie) i STANDBY (doprowadzający napięcie anodowe do lamp). Ten ostatni przełącznik jest 3-pozycyjny. W środkowej pozycji wzmacniacz nie gra, w górnej gra, oferując 15W mocy, a w dolnej cały power, czyli 30W. Praca wzmacniacza (po włączeniu zasilania) sygnalizowana jest przez sporą czerwoną kontrolkę znaną m.in. z konstrukcji Fendera. Ogólna moc wzmacniacza regulowana jest potencjometrem MASTER, obok którego znajduje się wspólny dla wszystkich kanałów potencjometr nasycenia pogłosu - REVERB. AD5202 posiada klasyczny sprężynowy pogłos firmy Belltone, który ukryto w środku wzmacniacza (a nie w sąsiedztwie głośników na dole skrzyni), co zabezpiecza go przed uszkodzeniem czy zakurzeniem mogącym pogorszyć jego parametry.

Generalnie combo oferuje dwa kanały, czysty i przesterowany, z których każdy posiada niezależną 3-pasmową korekcję barwy oraz przełącznik BRIGHT podbijający wysokie tony. Dodatkowymi uzupełnieniami układu barwy są oddzielne dla kanałów przełączniki EQ MOD, które przesuwają zakres regulowanego pasma, dzięki czemu można uzyskać zaskakująco szeroki wachlarz nowych brzmień. Dlaczego na początku pisałem o trzech kanałach? Dlatego, ponieważ kanał przesterowany posiada podwójną regulację poziomu przesterowania: GAIN1 i GAIN2. Ustawiając więc różne wartości (np. lekki crunch i mocny przester), można powiedzieć, że dysponujemy dwoma oddzielnymi kanałami przesterowanymi, niestety ze wspólną korekcją barwy i poziomu głośności. Szkoda tylko, że przełączanie między tymi "wirtualnymi" kanałami możliwe jest jedynie poprzez dołączony footswitch i nie ma odpowiedniego, dedykowanego switcha na panelu przednim...

BRZMIENIE

Jeśli wydaje się Wam, że 30W mocy to mało, to jesteście w błędzie. Dwa głośniki i uczciwa, lampowa moc sprawiają, że w warunkach bojowych gitara bez problemu przebija się w zespole. Jeżeli chcemy z kolei poćwiczyć w domu, to przełączenie na tryb 15-watowy niewiele daje - dalej jest okropnie głośno i nijak ma się to do miniaturowych 15-watowych, tranzystorowych piecyków ćwiczebnych. Po co więc tryb zmniejszonej mocy? Z pewnością docenią go osoby nagrywające w studiu. W tych specyficznych warunkach dużą zaletą jest fakt, że możemy rozkręcić wzmacniacz, uzyskując pełną saturację lamp i jednocześnie stosunkowo niegłośne brzmienie, które nie spowoduje zatykania się mikrofonów.

Czy tryby 15- i 30-watowy różnią się jakością brzmienia? Jeśli za każdym razem ustawimy podobną, średnią głośność, to okaże się, że 15W brzmi jaśniej, bardziej płasko, a 30W pełniej z mocniejszym środkiem. To także zaleta tego wzmacniacza, która pozwala wydobyć w warunkach studyjnych alternatywne barwy. No dobrze, zacznijmy test kanału czystego. Do jego regulacji (oprócz korekty barwy) mamy jeden potencjometr VOLUME odpowiadający za poziom sygnału wejściowego. Cechą charakterystyczną większości wzmacniaczy firmy Laboga jest dość niski próg regulacji, po przekroczeniu którego barwa czysta zaczyna przeradzać się w crunch. Tak też jest w testowanym piecu. Jeżeli dysponujemy silnymi humbuckerami w gitarze, to aby uzyskać czyste brzmienie, nie możemy ustawić potencjometru VOLUME dalej niż na "godz. 9.00". Wyższe wartości powodują powstawanie przesterowania, które swoją drogą brzmi bardzo rasowo w bluesowych riffach. Po co więc jest dostępna taka szeroka skala regulacji? Z pewnością docenią ją posiadacze instrumentów vintage wyposażonych w słabe przetworniki single coil.

Laboga Alligator A Class AD5202TA bez problemu potrafi je odpowiednio wysterować, tak żeby nie tylko grały pełnym brzmieniem, ale nawet charczały lekkim, bluesowym drive’em. Co można powiedzieć o brzmieniu kanału czystego? To chyba najbardziej uniwersalnie brzmiący wzmacniacz, na jakim grałem. Bardzo szeroka paleta barw, wynikająca m.in. z zastosowania przełącznika EQ MOD, zachęca do poszukiwania własnego brzmienia. Jeżeli podłączymy Les Paula, efektem będzie tłuste, ciepłe i szerokie brzmienie. Jeśli na warsztat pójdzie Stratocaster - "szklana" barwa to kwestia kilku ruchów potencjometrami - po prostu rewelacja! Wiele się słyszy o sztywności i surowości brzmienia wzmacniaczy klasy A. Testowany wzmacniacz tych cech absolutnie nie posiada, a klasę A zdradza jedynie niesamowita dynamika, i to niezależnie od poziomu głośności.

Jak wygląda sprawa z brzmieniami przesterowanymi? Kolejny raz można mówić o sporej uniwersalności, gdyż doskonale działająca korekcja pozwala wydobyć skrajnie różne barwy - od bluesowych przesterowań po potężne, metalowe brzmienia. Tak, napisałem "metalowe", bo okazuje się, że mimo chęci zachowania stylistyki vintage testowany piec posiada potężną ilość gainu, jakoś nie do końca wykorzystywaną w jazzie... Szkoda, że kanał przesterowany nie posiada dodatkowego potencjometru PRESENCE, co pozwoliłoby pozbyć się zapiaszczonej góry w niektórych ustawieniach korekcji barwy. Ogólnie mówiąc, kanał przesterowany przypomina charakterystyką barwy marshallowskie, ale w niektórych ustawieniach korekcji wzmacniacz potrafi zabrzmieć bardziej amerykańsko, w kierunku Fendera i Carvina.

Słaby punkt kanału Drive to barwy typu crunch. O ile łatwo uzyskamy mało przesterowane, ciepłe brzmienia stworzone wręcz dla gitar typu Les Pul, o tyle raczej niemożliwe jest uzyskanie rasowej, kłującej barwy Stratocastera. Kolejny raz brakuje potencjometru PRESENCE, który mógłby podbić najwyższe częstotliwości. No cóż, nie można mieć wszystkiego, a prezentowany wzmacniacz i tak powala różnorodnością barw. Jeśli ktoś więc chce lekko przesterować Stratocastera, to najlepszym wyjściem będzie mocniejsze odkręcenie potencjometru VOLUME kanału czystego.

Na koniec kilka słów na temat wbudowanej sprężyny pogłosowej. Brzmi dosyć naturalnie, chociaż wydaje się, że poziom nasycenia mógłby być większy. W praktyce, jeśli chcemy uzyskać odpowiednio mocno podbarwione brzmienie, potencjometr REVERB należy odkręcić prawie na maksa. Na duży plus zasługuje fakt, że pogłos nie zniekształca i nie degraduje ustawionego brzmienia preampu, co można było spotkać nieraz w innych konstrukcjach uznanych producentów. Niestety nie uniknięto lekkiego brumu, który pojawia się wraz z dodawaniem pogłosu. Kolejny raz jednak należy zauważyć, że zjawisko to jest słabsze niż w przypadku wielu innych producentów. Generalnie testowany wzmacniacz jest bardzo cichy pod względem szumów własnych, tak że czasem można nawet zapomnieć o jego wyłączeniu...

PODSUMOWANIE

Testowany wzmacniacz Laboga Alligator A Class AD5202TA to bez wątpienia konstrukcja wykonana i brzmiąca na światowym poziomie. W urządzeniu nie można doszukać się żadnych uchybień ani dróg na skróty. Począwszy od jakości zastosowanych elementów, a skończywszy na samym sposobie ich montażu - wszystko cechuje najwyższa dbałość o szczegóły. Bez wątpienia przydałby się większy wybór gniazd przyłączeniowych (w tym gniazdo słuchawkowe) oraz potencjometr PRESENCE dla kanału przesterowanego - potraktujmy to jednak jako sugestię dla firmy, która, być może, pozwoli jeszcze udoskonalić ten model. Jedno natomiast należy powiedzieć: testowany piec może śmiało konkurować z innymi, zagranicznymi produktami, gdyż w wielu przypadkach przerasta je o głowę. W tym miejscu można by pisać poematy o ręcznej robocie, wygrzewaniu gotowych wzmacniaczy, zanim trafią do klientów, czy ręcznym podpisywaniu każdej sztuki przez osobę kontrolującą jakość - tylko po co? Alligator A Class sam broni się swoim brzmieniem i nie potrzebne mu są bajki o siedmiu zbójach, nawet jeśli są prawdziwe...


moc: 15/30W
kanały: dwa (+ dwie regulacje GAIN dla kanału Drive)
korekcja: potencjometry BASS, MIDDLE,
TREBLE (regulacja oddzielna
dla obydwu kanałów),
przełączniki BRIGHT, EQ MOD
efekty: reverb sprężynowy Belltone
głośniki: 2×12" Celestion Heritage
wymiary: 670×515×278mm (S×W×G)


   

Marcin Komorowski

Wynik testu
Funkcjonalność:
6
Wykonanie:
6
Brzmienie:
6
Jakość / Cena:
6