LABOGA Diamond Sound DS-100 W, DS212-CL
Rodzaj sprzętu: Wzmacniacz
Laboga jest jedną z najdłużej działających na naszym rynku firm zajmujących się produkcją lampowych wzmacniaczy gitarowych. Za znakomitymi konstrukcjami, docenionymi przez wielu profesjonalnych muzyków na całym świecie, stoi wieloletnie doświadczenie twórcy marki, Adama Labogi, który pierwsze wzmacniacze zaczął budować już w 1973 roku.
Autor testu: Piotr Szarna
Wtedy też powstał pierwszy profesjonalny wzmacniacz lampowy wykonany dla basisty Niebiesko-Czarnych, Achima Rzychonia - 100-watowy model "Diamondsound". Można powiedzieć, że w tym roku historia zatacza koło, bowiem do oferty firmy wchodzi właśnie najnowsze dziecko pana Adama - head Laboga Diamond Sound, będący rezultatem 45-letniej tradycji firmy Laboga, w którym wykorzystane są olbrzymie doświadczenie, wiedza oraz autorskie rozwiązania techniczne. Zdaniem wielu czołowych polskich gitarzystów, którzy brali udział w projektowaniu i kształtowaniu brzmienia najnowszy Diamond Sound jest jednym z najlepszych na świecie produktów w klasie wzmacniaczy lampowych.
Nie są to gołe słowa, bowiem w krótkim czasie head Laboga Diamond Sound pojawił się w arsenale scenicznym i studyjnym takich polskich muzyków jak Wojciech Waglewski, Robert Friedrich Litza, Andrzej Nowak, Tomasz Lipnicki, Tomasz Organek czy Sebastian Riedel, którzy temat najwyższej klasy gitarowego, lampowego brzmienia często zgłębiają już od kilku dekad. Do naszego testu dotarł flagowy obecnie wzmacniacz Laboga Diamond Sound DS-100W, uzbrojony w dedykowaną, dwugłośnikową kolumnę Laboga Diamond Sound 212DS-CL.
BUDOWA
Seria Laboga DS to najnowsza, ekskluzywna linia wzmacniaczy i kolumn budowanych ręcznie we Wrocławiu, w której skład wchodzą 50- i 100-watowy head, comba jedno i dwugłośnikowe, oraz dedykowane kolumny. Wzmacniacz jest w pełni lampową, dwukanałową konstrukcją i został zbudowany tak jak w latach 60. i 70., czyli ręcznie w technologii point-to-point. Takie rozwiązanie zapewniło realizację wszystkich planów konstrukcyjnych oraz utrzymanie brzmienia ręcznie budowanego wzmacniacza z wykorzystaniem tradycyjnych elementów najwyższej jakości. Diamond Sound nie posiada w układzie ani jednego układu scalonego czy tranzystora.
Head Laboga Diamond Sound DS-100W umieszczono w czarnej obudowie o wymiarach 680 x 220 x 260 mm, przywołującej na myśl starsze konstrukcje vintage, którą wzbogacono subtelnym, złotym ożyłkowaniem. Całość ożywia złoty panel o wysokim połysku oraz przykręcona nad nim złota płytka z czarnymi literami loga marki Laboga, z pleksiglasową, przezroczystą osłoną. Na górze znalazła się czarna rączka pasowa ze złotymi zakończeniami oraz złota kratka otworu wentylacyjnego - całość wykonana jest z najwyższą starannością i prezentuje się bardzo stylowo.
Ważący 17 kg model DS-100W oferuje 100 W mocy generowanej przez kwartet lamp EL34, w środku zastosowano najwyższej klasy, pieczołowicie dobierane komponenty. 50-watowa wersja DS-50W jest jeszcze o 2 kg lżejsza. W sekcji preampu znalazły się 3 lampy ECC83, head oddaje też do dyspozycji dwa kanały - czysty i przesterowany, ze wspólną regulacją barwy TREBLE, MIDDLE, BAS, PRESENCE, regulatorami nasycenia CLEAN i głośności VOLUME 1 dla kanału czystego oraz DRIVE i VOLUME 2 dla kanału przesterowanego. Pomiędzy gałkami DRIVE i VOLUME 2 znajduje się mini-przełącznik wyboru kanału z małą, czerwoną diodą sygnalizującą pracę kanału Drive.
Klasyczna konstrukcja Adama Labogi w stylu rasowych, vintage'owych Marshalli rozbudowana jest jeszcze o kilka funkcjonalnych rozwiązań. Do dyspozycji mamy tu dwa 3-pozycyjnie przełączniki: Mid Sw. oraz Bright. Pierwszy zmienia częstotliwość regulacji potencjometru MIDDLE oraz zawartość niskich tonów w barwie. Drugi przyporządkowany jest do kanału Clean i pozwala na wybór jednego z dwóch dodatkowych zakresów rozjaśnienia brzmienia. Head posiada bardzo użyteczne podbicie sygnału wyjściowego ustawiane gałką SOLO i obsługiwane z poziomu footswitcha - jest to równoległy układ pozwalający ustawić drugi poziom głośności w stosunku do głównej gałki VOLUME kanału, co znakomicie sprawdza się przy partiach solowych.
Przedni panel uzupełniają jeszcze czarne włączniki POWER i STANDBY z czerwoną kontrolką włączenia oraz gniazdo wejściowe INPUT. Na panelu tylnym umieszczono wejście footswitcha, gniazda szeregowej pętli efektów RETURN i SEND, pięć gniazd kolumn głośnikowych w układzie 16 Ohm, 8 Ohm (lub 2 x 16 Ohm) i 4 Ohm (lub 2 x 8 Ohm), bezpiecznik oraz wejście przewodu zasilającego.
W komplecie dostarczany jest solidny, dwuprzyciskowy przełącznik nożny DS pozwalający na zmianę kanałów oraz aktywację ustawionego podbicia SOLO. Ze wzmacniaczem do testu dotarła dedykowana, opracowana specjalnie pod kątem serii Diamond Sound kolumna Laboga 212DS- -CL wykorzystująca 2 głośniki Celestion Vintage 30, zbudowana ze sklejki z brzozy bałtyckiej i wyposażona w plastikowe, wpuszczone w boczne ścianki rączki do przenoszenia. Na jasnobrązowym, plecionym grillu przykręcono złotą płytkę z logiem Laboga, doskonale korespondującą wizualnie ze wzmacniaczem. Na tylnej ściance znajdują się dwa gniazda jack 6.3 mm służące do podłączenia wzmacniacza oraz równoległego podłączenia dodatkowej kolumny.
W PRAKTYCE
Wzmacniacz prezentuje się bardzo stylowo w czarno-złotej kolorystyce, przywodząc na myśl konstrukcje Plexi, a dodatkowo przy 100 W mocy i konstrukcji point-to-point waży zaledwie 17 kg. Doświadczeni noszeniem ciężkich headów muzycy (lub ich techniczni) na pewno to docenią. W ofercie dostępna jest też wersja wykończona białym Tolexem. Podłączamy kolumnę dostarczonym kierunkowym przewodem głośnikowym Laboga Way Of Sound, przy którym na pewno możemy być spokojni o jakość przesyłu sygnału. Wpinamy gitarę i włączamy kanał czysty. Tu nie może być kompromisów, cena headu to już półka wyższa, chociaż amerykańskie, butikowe wzmacniacze często kosztują nawet dwukrotnie więcej.
Do dyspozycji mamy dwa regulatory CLEAN i VOLUME 1, co pozwala bez problemu ustawić nasyconą, czystą barwę również na niższej głośności. Od pierwszego dźwięku już wiemy, że Diamond Sound Labogi z gitary wyciąga to co najlepsze. Przede wszystkim słychać znakomicie charakter instrumentu - w barwie czystej jest powietrze, "drewno" oraz dwa bardzo poszukiwane elementy - czysty, niemulący, sprężysty bas i ożywiająca wiolinowe struny, obecna w tle ładna prezencja. Tyczy się to zarówno gitary z humbuckerem gryfowym, jak i klasycznych, stratowych singli. Przy okazji pod ręką miałem dwa inne heady lampowe, i pomimo ich dobrej klasy, od razu chciałem wrócić do czystego kanału Labogi. Po prostu tu jest przejrzyściej, lepiej słychać charakter gitary a po odkręceniu głośności do scenicznego poziomu pojawiają się piękne niuanse artykulacyjne oraz bardzo naturalna, lampowa kompresja.
Do dyspozycji mamy jeszcze 2 ustawienia filtru Bright, pozwalające na rozjaśnienie barwy i lekką zmianę jej charakteru oraz lepsze przebicie się w głośnym miksie. W scenicznej sytuacji i przy dużym poziomie Volume Bright działa z mniejszą intensywnością, tu już możemy nawet mówić o regulacji harmonicznych i nasycenia gainu w górze - czyli wszystko tak jak być powinno w zawodowym wzmacniaczu lampowym. Korekcja działa bardzo muzycznie, ciekawy jest też przełącznik Mid Sw., którym na szybko możemy skorygować dół pasma i niski środek. U mnie jak najbardziej sprawdziły się gałki "na zero", poza delikatną regulacją prezencji. Po dodaniu gainu gałką CLEAN pojawia się rasowe przełamanie gainu oraz ładny crunch w przypadku humbuckerów. Wpięte w pętlę efekty brzmią bardzo transparentnie, co świadczy o jakości całego układu.
Czas na kanał Drive, który jest jeszcze bardziej interesujący. Zakres gainu pozwala poruszać się w obszarze od przełamującego się bluesa, przez świetnie oddający artykulację klasyczny, nasycony rock po nawet metal, i to w rasowym wydaniu, gdy pobawimy się chwilę korekcją. Brzmienie przesterowane określiłbym podrasowanym soundem vintage'owego Marshalla, i to zarówno od strony oddania dynamiki i niuansów gry, jak i użytecznego, szerokiego zakresu gainu w jednej gałce. Pełne akordy mają znakomitą separację i klarowność, palm muting jest jednym z najlepszych jeśli chodzi o połączenie dynamicznie reagującego, zwartego dołu z czystą, niebzyczącą górą. I wcale nie trzeba odkręcać tu gainu na maksa, a dół pasma możemy sobie skutecznie doprecyzować tylko samym przełącznikiem Mid Sw., choć zależy to też od wpiętego instrumentu i jego pickupów.
Dedykowana kolumna sprawdza się na kanale przesterowanym idealnie - wyrazista góra nie kłuje w żadnym ustawieniu, środek klei się z całością a dół potrafi być potężny bez zatykania się. Jeśli chodzi o brzmienie przesterowane - polecam nie tracić czasu na szukanie czegoś innego. Próbę ściszania i wyczyszczania barwy gałką Volume w gitarze Diamond Sound przechodzi również wzorowo. Na deser mamy jeszcze obsługiwane footswitchem, regulowane podbicie głośności SOLO, więc tak naprawdę wystarczy tu mała podłoga i kilka efektów w pętli by dysponować profesjonalnym brzmieniem o bardzo szerokim zakresie gainu, i to gainu z najwyższej półki.
PODSUMOWANIE
Nie dziwię się entuzjastycznym opiniom muzyków, którzy grali na najnowszym, flagowym wzmacniaczu Adama Labogi z serii DS, stawiającym kropkę nad "i" w kwestii profesjonalnego, lampowego brzmienia, które od wielu lat jest wyznacznikiem jakości marki Laboga. Kultywowana do dziś ręczna produkcja, doskonały zespół fachowców oraz brzmienie weryfikowane przez zawodowych muzyków zaowocowały obecnymi na krajowych i światowych scenach modelami Mr. Hector, Alligator, Caiman czy The Beast, oraz przejmującym zasłużenie miano flagowca firmy, najnowszym Diamond Sound, który można postawić bez żadnych kompleksów przy dowolnym, butikowym wzmacniaczu produkowanym na świecie.
Lampy: 4 x EL34, 3 x ECC83
Kanały: 2
Regulatory: PRESENCE, BASS,
MIDDLE, TREBLE, SOLO, VOLUME 2,
DRIVE, VOLUME 1, CLEAN
Przełączniki: MID SW, BRIGHT,
Gniazda: INPUT, REMOTE (footswitch),
SEND, RETURN, głośnikowe
16 Ohm, 8 Ohm (2 x 16 Ohm),
4 Ohm (2 x 8 Ohm)
Akcesoria: 2-przyciskowy
przełącznik DS (Channel, Solo)
Waga: 17 kg
Wymiary: (szer 680 x gł 220
x wys 260)