LANEY L20T-112

Rodzaj sprzętu: Wzmacniacz

Pozostałe testy marki LANEY
Testy
2017-02-22
LANEY - L20T-112

Laney Amplification to firma, która ma za sobą blisko pół wieku działalności w zakresie kreowania brzmienia kolejnych pokoleń gitarzystów. Wszystko zaczęło się w roku 1967, kiedy to Lyndon Laney, basista grupy Band Of Joy, postanowił stworzyć własny wzmacniacz.

Autor testu: Sławomir Sobczak

Brzmienie uzyskane przez początkującego wówczas konstruktora zyskało uznanie wśród muzyków, w tym Tony’ego Iommiego z grupy Black Sabbath. To właśnie współpraca z tym muzykiem pozwoliła Laneyowi wypłynąć na szerokie wody. Choć w ofercie producenta bez trudu znajdziemy urządzenia przeznaczone do gitar akustycznych i basowych, to nie będzie tajemnicą stwierdzenie, że Laney wciąż koncentruje się na wzmacniaczach dedykowanych gitarom elektrycznym i uzupełnionych odpowiednią porcją gainu. W tym miesiącu przyjrzymy się wzmacniaczowi typu combo Laney L20T-112, który - zanim jeszcze zdołaliśmy go odpalić - wzbudził nasz zachwyt swoim intrygującym wyglądem.

BUDOWA


Urządzenie zwraca uwagę nietypowym - jak na wzmacniacze gitarowe - kolorem obudowy, który jest niebieski. Ponadto większość elementów wykończenia sugeruje, że mamy do czynienia z konstrukcją ze wszech miar retro. Ozdobne ożyłkowanie w kolorze białym biegnące wzdłuż krawędzi obudowy, tkanina chroniąca membrany głośników, okucia, rączka czy gałki typu chicken head - wszystko to sprawia, że wzmacniacz przywodzi na myśl klasyczne boutique’owe konstrukcje.

Z drugiej strony we wzmacniaczu zaimplementowano kilka nad wyraz współczesnych rozwiązań, np. cyfrowy reverb. W dosyć nowoczesny sposób rozwiązano również kwestię ochrony najdelikatniejszych elementów urządzenia, czyli lamp i głośników. W celu ich zabezpieczenia zastosowano tu solidną blachę perforowaną, podobnie zresztą, jak w kilku innych modelach Laneya, która były testowane na tych łamach. Narożniki obudowy zostały uzbrojone w stalowe okucia, których chromowane powierzchnie ładnie odcinają się od winylowego, niebieskiego obicia. Chromowane są również paski blachy na górnej części obudowy po obydwóch stronach rączki do przenoszenia urządzenia. Sama rączka jet skórzana i dodatkowo przeszyta nicią w kolorze obudowy.

Dopełnieniem całości jest błyszczący panel sterujący, na którym umieszczono gałki potencjometrów typu chicken head. Od lewej są to: CLEAN VOLUME (jedyny regulator kanału Clean), DRIVE oraz DRIVE VOLUME (gałki kanału Drive), a także regulatory wspólne dla obu kanałów, a mianowicie BASS, MIDDLE, TREBLE, REVERB i TONE. Ostatni z nich odpowiada za kontrolę brzmienia na samym końcu łańcucha sygnałowego (w przeciwieństwie do gałki TONE w gitarze) pozwalając przede wszystkim na ujarzmienie najwyższych tonów. REVERB odpowiada za poziom wewnętrznego pogłosu cyfrowego, natomiast BASS, MIDDLE i TREBLE to klasyczne potencjometry do pracy z barwą dźwięku.

Na panelu znajdują się aż dwa wejścia instrumentalne opisane jako HI i LO. Pierwsze z nich pozwala na podłączenie gitary o niskim poziomie sygnału (np. z singlami), natomiast wejście LO jest przeznaczone dla gitar o wyższym poziomie sygnału. Linia LO charakteryzuje się czułością ok. połowę niższą niż HI. Obok gałki CLEAN VOLUME znajduje się przełącznik BRIGHT, którego zadaniem jest delikatne rozjaśnienie brzmienia (na kanale Clean) lub bardziej agresywne wzmocnienie jego konturu (na kanale Drive).

L20T-112 dysponuje mocą 20 W RMS generowaną przez stopień mocy oparty na czterech lampach EL84 pracujących w klasie A. Sygnał jest podawany na jeden 12-calowy głośnik Celestion G12H 70th Anniversary. Z tyłu obudowy umieszczono gniazda pętli efektów (RETURN, SEND) uzupełnione przełącznikiem FX LOOP SWITCH, który pozwala wybrać czułość układu: -10 dBu (do podłączenia kostek o słabym poziomie wyjściowym), 0 dBu (standardowa czułość) oraz Bypass (odłączenie pętli efektów od toru sygnałowego).

BRZMIENIE


Po załączeniu kanału czystego Laney L20T-112 zachwyca pięknym, ciepłym i pełnym brzmieniem. W górze pasma mamy wyrazistą prezencję, okrągły środek i mocny, przyjemny bas. Wzmacniacz jest bardzo sprawny i ze swoimi 20 W mocy potrafi dzielnie poradzić sobie na niewielkiej scenie czy na próbie. Lampowe brzmienie w wydaniu Laneya nie wymaga żadnych korekt, wystarczy po prostu podpiąć gitarę i grać. Tylko jedna gałka CLEAN VOLUME w połączeniu z sekcją korekcji pozwala na uzyskanie rasowego brzmienia - bez zbędnego kręcenia gałkami, podpinania dodatkowych kostek itd. Naturalne brzmienie zachwyca swoim charakterem i skłania do gry. Po mocniejszym wysterowaniu wzmacniacza pojawia się prawdziwa przyjemność z gry, kiedy do kontroli brzmienia wystarczy tylko gałka VOLUME w gitarze.

Kanał Drive ma większe możliwości, ponieważ dysponuje aż (!) dwoma gałkami: DRIVE i DRIVE VOLUME. Okazuje się, że to wszystko, co jest potrzebne, aby wypracować konkretne brzmienie. W połączeniu z bardzo skuteczną korekcją i świetnie działającym regulatorem TONE możemy zmieniać charakter dźwięku za pomocą niewielkich korekt w pozycji regulatorów. Ciekawie prezentują się zależności pomiędzy potami TONE i TREBLE, ponieważ każdy z nich działa nieco inaczej. Możliwości w zakresie kreowania obrazu audio w zakresie najwyższych częstotliwości są tu wyjątkowe i niespotykane w większości wzmacniaczy.

Podobnie jak w przypadku kanału czystego, także na kanale Drive można łatwo uzyskać przełamujący się drive, który może mieć zarówno charakter delikatnego bluesowego crunchu (GAIN na początku skali), jak i rasowego, lejącego się rockowego soundu typowego dla partii prowadzących (rozkręcony GAIN). Trudno znaleźć w tym wzmacniaczu słabe strony, gra się na nim wyjątkowo przyjemnie, a poza tym jego obsługa ogranicza się do wyboru pozycji dwóch-trzech gałek - i to wszystko. Żadnego kombinowania z korekcją, szukania problematycznych częstotliwości itd. Rasowy, lampowy dźwięk, z solidnym drivem, z doskonałą odpowiedzią na artykulację.

PODSUMOWANIE


Jak widać połączenie stylistyki vintage z odrobiną nowoczesności może przynieść doskonałe rezultaty. Aby to się jednak udało, potrzeba ludzi, którzy nie tylko mają ogromne doświadczenie w zakresie projektowania wzmacniaczy lampowych, ale również potrafią połączyć tradycję z nowoczesnością. Myślę, że w modelu Laney L20T-112 producentowi to się udało. Testowany wzmacniacz jest bardzo udany, co potwierdza jego brzmienie oraz kultura pracy. Wyjątkowo łatwa obsługa w połączeniu z rasowym, lampowym brzmieniem sprawia, że na tym piecu nie da się zabrzmieć banalnie.

 

konstrukcja: lampowa
kanały: 2 (Clean, Drive)
klasa: A
moc: 20 W RMS
lampy: 3x 12AX7
(przedwzmacniacz)
i 4x EL84 (stopień mocy)
głośnik: 1x 12" Celestion G12H 70th
Anniversary
regulatory kanału Clean: CLEAN, VOLUME
regulatory kanału Drive: DRIVE,
DRIVE, VOLUME
pozostałe regulatory: BASS, MIDDLE,
TREBLE, REVERB, TONE
przyłącza: HI INPUT, LO INPUT, FX
LOOP (SEND, RETURN), FOOTSWITCH,
LOUDSPEAKERS (4, 8, 16 Ohm)
pogłos: cyfrowy
obudowa: sklejka
wymiary: 628x550x319 mm (SxWxG)
waga: 21,5 kg
w zestawie: przełącznik nożny FS2,
miękki pokrowiec


Wynik testu
Funkcjonalność:
5
Wykonanie:
6
Brzmienie:
6
Jakość / Cena:
5
Dystrybutor