BLACKSTAR Artist 15, Artist 30
Rodzaj sprzętu: Wzmacniacz
Czy wzmacniacze combo typu boutique mogą być oferowane w cenach dostępnych dla zwykłych śmiertelników? Okazuje się, że jest to możliwe, czego dowodzą dwa testowane piecyki marki Blackstar: Artist 15 i Artist 30. Sprawdźmy, jak sprawdzą się w boju i czy mogą nawiązać walkę z konkurencyjnymi urządzeniami, których ceny często są znacznie wyższe.
Autor testu: Marcin Komorowski
Gdy prawie 9 lat temu na targach muzycznych we Frankfurcie nad Menem Blackstar zadebiutował ze swoimi produktami, trudno było przypuszczać, że w tak krótkim czasie firma ta zdoła zdobyć uznanie wielu gitarzystów na całym świecie i tak mocno namiesza na rynku. Każda kolejna propozycja spod znaku Blackstara spotyka się z ciepłą reakcją odbiorców, co nie dziwi, biorąc pod uwagę wysoką jakość wykonania produktów tej marki, nowoczesne rozwiązania konstrukcyjne, a przede wszystkim doskonałe brzmienie.
Przedstawiciel firmy, Joel Richardson, stwierdził, że nowa linia wzmacniaczy Artist jest tym razem skierowana do gitarzystów, którzy nie potrzebują tak ekstremalnych dawek gainu, do jakich przyzwyczaił nas Blackstar. To urządzenia o dużej wydajności przystosowane do intensywnej pracy na scenie. Z założenia wzmacniacze te powinny dobrze współpracować z kostkami typu overdrive i oddawać możliwie jak najwięcej niuansów artykulacjnych. Jak można się zatem domyślać, tym razem przełączenie na kanał 2 nie będzie skutkowało brzmieniem typu hi-gain.
BUDOWA
Wzmacniacze zostały zaprojektowane w duchu urządzeń typu vintage, co widać już na pierwszy rzut oka. Stylistyka nawiązująca do starszych wzmacniaczy nie powinna jednak nikogo zwieść, ponieważ comba z serii Artist zostały zbudowane w oparciu o nowoczesne rozwiązania konstrukcyjne, takie jak: układ ISF, cyfrowy pogłos, symulator kolumny głośnikowej czy pętla efektów.
Obudowy piecyków wykonano ze sklejki i wykończono czarną okleiną winylową. Zaokrąglone narożniki nie są w żaden sposób zabezpieczone, należy więc uważać podczas transportu. Panel sterujący każdego wzmacniacza umieszczono w przygotowanym do tego celu wyfrezowaniu na ściance wierzchniej. Rozplanowanie panelu jest wzorem czytelności i prostoty. Z lewej strony znajduje się gniazdo wejściowe, natomiast za nim sekcja kanału czystego z gałkami VOLUME i TONE. Dalej po prawej umieszczono sekcję kanału drugiego, który jest lepiej wyposażony, gdyż zawiera regulatory GAIN, VOLUME, BASS, MIDDLE, TREBLE oraz ISF. Całość uzupełnia potencjometr regulacji głośności MASTER VOLUME oraz gałka odpowiedzialna za poziom cyfrowego pogłosu REVERB.
Z tyłu obudowy znajdziemy przyłącza szeregowej pętli efektów, wyjście z symulacją głośnika oraz gniazdo do podłączenia sterownika nożnego: dwuprzyciskowe w przypadku modelu Artist 30 (do zmiany kanałów i załączenia pogłosu) oraz jednoprzyciskowe w modelu Artist 15 (do zmiany kanałów). Artist 30 posiada dodatkowo przełącznik zmiany barwy pogłosu REVERB DARK/ LIGHT.
BRZMIENIE
Pierwsza rzecz, jaka zwraca uwagę po załączeniu wzmacniaczy, to niewielki poziom szumów własnych. Są one praktycznie niesłyszalne, i to niezależnie od poziomu głośności. Typowy przydźwięk charakterystyczny dla wielu wzmacniaczy typu vintage został tu praktycznie wyeliminowany. Z ciekawości podpięliśmy do każdego z piecyków kilka różnych gitar (stary Stratocaster z przetwornikami Seymour Duncan AlNiCo Pro II, Les Paul Standard z pickupami PAF oraz Ibanez typu archtop - AFJ95) i za każdym razem poziom szumów był znikomy. Kanał czysty w przypadku obydwóch wzmacniaczy brzmi wyjątkowo czysto, daje krystaliczny dźwięk pozwalający nacieszyć ucho niuansami brzmieniowymi typowymi dla danej gitary. Wyrazisty i selektywny sound daje się w bardzo prosty sposób kontrolować za pomocą jedynej dostępnej w tym kanale gałki odpowiedzialnej za barwę, czyli TONE. Regulacja działa bardzo płynnie, umożliwiając łagodne przechodzenie od ciemnego do jasnego brzmienia.
Szczególnie dobrze sprawdzają się tu gitary z pickupami typu single-coil, które pozwalają na uzyskanie jasnego i przestrzennego soundu. Z łatwością da się też uzyskać ciepłe jazzowe dźwięki, co szczególnie docenią miłośnicy gitar typu archtop. Porównując ze sobą dwa testowane piecyki, można zauważyć, że nieco cieplej brzmi tutaj Artist 15 dzięki bardziej zaokrąglonej charakterystyce związanej z wysterowaniem lamp. Ibanez AFJ95 zabrzmiał na mniejszym piecyku doskonale, dając klarowne, idealnie zbalansowane brzmienie dodatkowo okraszone atrakcyjnie brzmiącym pogłosem. Jeśli kanał 1 można zdecydowanie określić jako czysty, to kanał 2 z powodzeniem sprawdzi się jako "prawie czysty". Dzięki obecności 3-pasmowego korektora i układu ISF (wielokrotnie opisywanego na naszych łamach) uzyskujemy dostęp do szerokiego wachlarza brzmień.
Co prawda, jest tu wystarczająco dużo gainu, aby uzyskać rasowy crunch nawet w przypadku Stratocastera wyposażonego w pickupy o niskim poziomie sygnału, jednak w celu osiągnięcia naprawdę mocnego drive’u warto rozważyć zastosowanie zewnętrznej kostki typu overdrive. Zresztą taka konfiguracja była chyba zamierzeniem konstruktorów, ponieważ wzorowali się oni na konstrukcjach typu vintage. Poza tym Blackstar udowodnił już, że potrafi projektować doskonałe układy typu hi-gain, dlatego nie mamy podstaw przypuszczać, iż producent nie poradził sobie z sekcją przesterowania.
W przypadku wielu wzmacniaczy dostępnych obecnie na rynku punkt ciężkości jest położony na kanale przesterowanym, tu natomiast jest odwrotnie. W zamian za to otrzymujemy konstrukcję bardzo wrażliwą na niuanse artykulacyjne, która doskonale oddaje dynamikę gry. Grając na niewielkim poziomie gainu, da się odczuć wysoką czułość wzmacniacza pozwalającą nacieszyć się pełną odpowiedzią bez względu na rodzaj zastosowanej techniki artykulacyjnej.
Artist 15 dobrze sprawdzi się w warunkach domowych oraz na niewielkich scenach koncertowo-klubowych, natomiast Artist 30 pozwala już na więcej swobody i jest skierowany do gitarzystów, którzy naprawdę chcą być słyszalni w swoim składzie. 30 W lampowej mocy w połączeniu z 12-calowymi dwoma głośnikami to już konkret pozwalający na uzyskanie mocnego, zwartego dźwięku o mocnym dole. Spróbowaliśmy podpiąć do wzmacniaczy kilka kostek typu overdrive - zarówno droższych typu boutique, jak i tańszych - i za każdym razem okazywało się, że comba dobrze współpracują z dodatkowymi przesterami.
PODSUMOWANIE
Wygląda na to, że obecnie wielu gitarzystów jest coraz bardziej zainteresowanych grą na wzmacniaczach typu vintage z regulacją MASTER VOLUME, z którymi doskonale współpracują kostki podłogowe odpowiedzialne za przesterowanie sygnału. Jeśli tak jest w Waszym przypadku, to zaprezentowane tu wzmacniacze mogą okazać się prawdziwą rewolucją, ponieważ oferują klasyczne brzmienie typu vintage, którego nie powstydziłyby się starsze i cenione konstrukcje sprzed lat, a w dodatku zawierają szereg nowoczesnych rozwiązań konstrukcyjnych, takich jak pokładowy pogłos cyfrowy czy układ ISF. Warto dodać, że otrzymujemy tu rasowe brzmienie, które łatwo uzyskać bez przejmowania się problemami ze stabilnością pracy i powszechnie znaną kapryśnością piecyków vintage.
Artist 15 i 30 to doskonałe wzmacniacze dające dużo radości z gry. Oczywiście na rynku wzmacniaczy tego typu jest spora konkurencja, jednak pobieżna analiza cen tych urządzeń wskazuje, że w większości są to ekskluzywne produkty typu boutique o dużo wyższych cenach.
konstrukcja: lampowa
moc: 15 W
lampy: 2x 12AX7, 2x 6L6
kanały: 2
regulatory CH1: VOLUME, TONE
regulatory CH2: GAIN, VOLUME, BASS, MIDDLE,
TREBLE, ISF
pozostałe regulatory: MASTER VOLUME, REVERB
obudowa: sklejka
głośnik: 1x Celestion Vintage V-Type
przełącznik nożny: 1-przyciskowy (do zmiany
kanałów)
wymiary: 612 x 486 x 258 mm (SxWxG)
waga: 18 kg
kraj produkcji: Chiny
Artist 30
konstrukcja: lampowa
moc: 30 W
lampy: 2x 12AX7, 2x 6L6
kanały: 2
regulatory CH1: VOLUME, TONE
regulatory CH2: GAIN, VOLUME, BASS, MIDDLE,
TREBLE, ISF
pozostałe regulatory: REVERB LEVEL, MASTER
VOLUME
obudowa: sklejka
głośniki: 2x Celestion Vintage V-Type
przełącznik nożny: 2-przyciskowy (do zmiany kanałów
i aktywacji pogłosu)
wymiary: 690 x 540 x 260 mm (SxWxG)
waga: 22 kg
kraj produkcji: Chiny