BUGERA Trirec Infinium, 212TS
Rodzaj sprzętu: Wzmacniacz
Produkty marki Bugera od jakiegoś czasu śmiało wkraczają na tereny dotychczas okupowane przez wzmacniacze z wyższej półki. Pozostaje się tylko cieszyć, że także konstrukcje budżetowe są w stanie podjąć walkę z uznanymi, dużo droższymi produktami. Sprawdźmy więc, czy do takiego boju jest gotowa głowa Trirec Infinium podpięta do dwugłośnikowej paczki 212TS.
Autor testu: Sławomir Sobczak
Właścicielem marki Bugera jest Behringer, który jest znany z szerokiej gamy sprzętu muzycznego o atrakcyjnych cenach. Jeśli zaś chodzi o jakość, to producent deklaruje, że w swoich konstrukcjach, w tym lampowych, stosuje komponenty najwyższej jakości i dużą uwagę zwraca na staranną kontrolę całego procesu produkcji. Ponadto Behringer jest w dużym stopniu niezależny od zewnętrznych dostawców, ponieważ samodzielnie wytwarza szereg podzespołów wykorzystywanych do produkcji. Nie trzeba mówić, jak ważna jest jakość komponentów w przypadku tak wymagających urządzeń jak wzmacniacze lampowe. Przy okazji warto zauważyć, że na produkt udzielana jest aż 3-letnia gwarancja.
BUDOWA
Bugera Trirec Infinium to 3-kanałowy lampowy wzmacniacz typu head dysponujący mocą 100 W. W obudowie o pokaźnych rozmiarach (310x687x245 mm) i solidnej wadze (ponad 23 kg) znajdziemy cztery lampy 6L6GC w sekcji mocy oraz pięć 12AX7 w przedwzmacniaczu. Co może dziwić, producent deklaruje, iż Trirec Infinium to konstrukcja wytwarzana ręcznie. Nie doszukując się tu teorii spiskowych, postanowiłem odłożyć śrubokręt i skupić się na tym, co jest dostępne na zewnątrz obudowy…
Pod względem wizualnym wzmacniacz sprawia wrażenie konstrukcji bardzo solidnej. Obudowa oklejona czarnym materiałem obiciowym imitującym skórę została uzupełniona blaszanymi narożnikami ochronnymi. Z przodu obudowy umieszczono sześć poziomych rurek pomalowanych na czarno, na których znajduje się logo marki Bugera. Rurki są prawdopodobnie aluminiowe, jednak na pierwszy rzut oka sprawiają wrażenie masywnych stalowych prętów. Dobre wrażenie potęgują ładnie wyeksponowane lampy, które podczas pracy dają przyjemną dla oka poświatę rozświetlającą wnętrze konstrukcji.
W dolnej części obudowy umieszczono panel sterujący o bardzo czytelnym układzie regulatorów zgrupowanych w czterech sekcjach wyraźnie rozdzielonych pionowymi liniami. W sekcji umieszczonej z lewej strony mamy: przełączniki POWER i STANDBY wraz z kontrolkami, cztery podstawowe regulatory (VARIPOWER, REVERB, MASTER i BOOST) oraz dwa przełączniki REVERB i BOOST. Kilku słów wyjaśnienia może wymagać gałka VARIPOWER, której rolą jest kontrola układu umożliwiającego grę na nasyconym brzmieniu bez potrzeby rozkręcania wzmacniacza, co przyda się w warunkach domowych. Opcję tę z pewnością docenią również nasi sąsiedzi.
Wzmacniacz wyposażony jest w trzy kanały, z których każdy dysponuje sześcioma identycznymi regulatorami: TREBLE, MID, BASS, PRESENCE, VOLUME i GAIN. Dodatkowo każdy kanał posiada przycisk do jego aktywacji oraz przełącznik trybu pracy. W przypadku kanału czystego jest to przełącznik 2-pozycyjny pozwalający na wybór pomiędzy brzmieniem Clean a Drive, natomiast kanały 2 i 3 dysponują switchem 3-pozycyjnym Classic/ Vintage/Modern.
Sprawdźmy teraz, co kryje się pod nazwą Infinium. O technologii tej pisaliśmy już na łamach Gitarzysty, więc przypomnę tylko w skrócie, że jest to układ monitorujący stan lamp i automatycznie dobierający ich parametry pracy, co przekłada się na znaczne zwiększenie ich żywotności. Poza tym Infinium to także możliwość użycia lamp różnego rodzaju, np. połączenia ze sobą 6L6 i EL34. Krótko mówiąc, to bardzo przydatna funkcjonalność.
Z tyłu obudowy znajdziemy także przełącznik RECTIFIER, którego rolą jest wybór jednego z trzech trybów pracy: Silicon Diodes, Valves oraz Valves & Diodes (stąd nazwa Trirec). Pierwsze ustawienie daje silny poziom sygnału idealny do brzmień typu hi-gain, natomiast druga opcja pozwala na uzyskanie bardziej czułego na artykulację dźwięku z jednoczesnym spadkiem poziomu sygnału. Ostatnia pozycja przełącznika to kombinacja dwóch poprzednich ustawień.
W komplecie ze wzmacniaczem otrzymujemy pokaźnych rozmiarów przełącznik nożny z sześcioma przełącznikami: trzema odpowiedzialnymi za aktywację poszczególnych kanałów oraz dodatkowymi trzema obsługującymi kolejno opcje: BOOST, REVERB i FX LOOP.
BUGERA 212TS
212TS to dwugłośnikowa paczka zbudowana na bazie głośników marki Turbosound. Warto przypomnieć, że Turbosound to producent zajmujący się głośnikami od ponad 30 lat, który został nawet uhonorowany przez królową Wielkiej Brytanii za wypuszczanie na rynek produktów o dużej innowacyjności.
Moc zestawu głośnikowego 212TS wynosi 160 W. Paczka może pracować w trybie stereo dzięki niezależnym wejściom, co w przypadku podpięcia wzmacniacza stereofonicznego pozwala uzyskać panoramę stereo. Pod względem budowy kolumna jest wykonana bez zarzutu, wszystkie elementy są ze sobą dobrze połączone i sprawiają solidne wrażenie. Kolumna dobrze współpracuje z głową Bugera Trirec Infinium, dając dźwięk o dużej mocy z ładnie zarysowanym środkiem pasma. Ciepły dół i ładnie wyeksponowana góra sprzyjają uzyskaniu atrakcyjnego, a jednocześnie pozbawionego przesadnych przebarwień brzmienia.
WRAŻENIA
Na kanale czystym mamy klasyczny, okrągły clean z wyraźnie zarysowanym środkiem. Korekcja działa sprawnie, pozwalając na uzyskanie zarówno matowego, przytłumionego soundu do zagrywek jazzujących, jak i jaskrawej, szklistej góry. Choć w tym ostatnim przypadku nieco brakuje dynamiki, to na singlach da się uzyskać wiarygodnie brzmiącą "szklankę". W trybie Drive uzyskujemy ładnie zbalansowany, okrągły crunch dysponujący dużą dynamiką, który pozwala na precyzyjne oddanie wszelkich niuansów artykulacyjnych. Pozostałe kanały to główni bohaterowie przedstawienia. Mamy tu ponadprzeciętny gain doskonale nadający się do najcięższych odmian metalu. Wzmacniacz najlepiej sprawdza się na sterylnych, zwartych brzmieniach z wycofanym środkiem, choć również nasycone i brudniejsze tony "brytyjskie" także brzmią ciekawie.
W trybie Silicon Diodes head oferuje wprost miażdżący przester, którego moc z naddatkiem wystarczy na nagłośnienie gitary w klubie. Duża kompresja idzie w parze z selektywnością pozwalającą na grę typowo techniczną bez utraty bogatego w harmoniczne brzmienia. Przy mocnym rozkręceniu głośności wzmacniacz brzmi rasowo, pokazując swój prawdziwy pazur. Nie znaczy to jednak, że przy niższych poziomach głośności nie mamy co liczyć na dobry hi-gainowy ton, bo z pomocą przychodzi tu układ Varipower. Skala gałki odpowiedzialnej za jego kontrolę pozwala na wybór mocy maksymalnej w bardzo szerokim zakresie wynoszącym 1-100 W. Układ pozytywnie zaskakuje, działając całkiem sprawnie nawet w najniższych ustawieniach gałki, jednak jeśli miałbym wybierać, to oczywiście wolałbym trochę mocniej rozkręcić wzmacniacz. Do gry w warunkach domowych są to dobre rozwiązania pozwalające uzyskać brzmienie zbliżone do tego, na co stać wzmacniacz po jego rozkręceniu.
PODSUMOWANIE
Behringer wyszedł już z etapu eksperymentowania z układami tranzystorowymi w swoich wzmacniaczach i obecnie śmiało walczy o zwiększenie swego udziału na rynku konstrukcji lampowych. Bugera Trirec Infinium to udany head o dużych możliwościach brzmieniowych, który poradzi sobie w szerokim zakresie zastosowań, także w przypadku użycia do solidnej rzeźni typu hi-gain. Niezależne regulatory każdego kanału wraz z dodatkowym boosterem oraz pogłosem pozwalają na precyzyjne skonfigurowanie własnych brzmień. Nie ulega wątpliwości, że Trirec Infinium to bardzo udany wzmacniacz dla miłośników ciężkich brzmień.
konstrukcja: lampowa
moc: 100 W
kanały: 3
lampy przedwzmacniacza:
1x 12AX7A, 3x 12AX7B, 1x 12AX7C
lampy stopnia mocy: 4x 6L6GC
impedancja: 4/8/16 Ohm
impedancja wejściowa: 800 kOhm
regulatory każdego kanału: TREBLE,
MID, BASS, PRESENCE, VOLUME, GAIN
efekty: pogłos, booster
pobór mocy: 350 W
wyposażenie: 6-przyciskowy przełącznik nożny
wymiary: 310x687x245 mm (WxSxG)
waga: 23,6 kg
Bugera 212TS
głośniki: 2x 12" Turbosound
TS-12G320A8
moc: 1x 160 W (mono), 2x 80
W (stereo)
impedancja: 4 Ohm (kanał prawy),
16 Ohm (kanał lewy), 2x 8 Ohm (stereo)
wymiary: 530x690x275 mm (WxSxG)
waga: 21,1 kg