LINE 6 James Tyler Variax JT-69

Rodzaj sprzętu: Gitara elektryczna

Pozostałe testy marki LINE 6
Testy
2011-10-21
LINE 6 - James Tyler Variax JT-69

Pierwsze instrumenty Variax ujrzały światło dzienne w 2002 roku i od razu wstrząsnęły gitarowym rynkiem. Świat podzielił się wówczas na dwa obozy - zagorzałych zwolenników i równie nieustępliwych przeciwników. Wszystko przez to, że pierwsza seria opierała się wyłącznie na modelowanych brzmieniach wydobywanych za pomocą mostka z systemem piezo...

Po blisko dziewięciu latach producent zaprezentował nowe oblicze Variaxa, tym razem zaprojektowanego przy udziale legendarnego amerykańskiego lutnika Jamesa Tylera. Nowy Variax to nie tylko kopalnia symulowanych brzmień, ale także - a może przede wszystkim - pełnoprawna gitara z tradycyjnym układem przetworników.

Gitara


Model, który testujemy w tym miesiącu, wygląda jak połączenie Stratocastera i Jazzmastera. Pochodzi wprawdzie z tańszej, koreańskiej serii, ale wykonany został w jednej z najlepszych azjatyckich fabryk World Musical Instruments ściśle według wskazówek Jamesa Tylera. Rzut oka wystarczy, aby upewnić się co do jakości wykonania - idealne nabicie i wypolerowanie 22 progów, doskonałe spasowanie gryfu z korpusem i nienaganna lakierka. Wspomniana fabryka ma ogromne doświadczenie w budowaniu instrumentów dla takich potentatów, jak Ibanez, PRS czy ESP, a jej produkty w mojej opinii mogą śmiało konkurować z tymi zza oceanu.

JT-69, bo taki ma symbol przedstawiany Variax, to typowa konstrukcja bolt-on. Olchowy korpus, klonowa, jednoczęściowa szyjka o profilu grubszego C, palisandrowa podstrunnica, menzura 25,5 cala, słowem - klasyka gatunku. Na uwagę zasługuje idealnie nacięte grafitowe siodełko oraz blokowane klucze. Oryginalną konstrukcją jest mostek z napisem "James Tyler". Oparty na dwóch trzpieniach pozwala montować struny bez konieczności przewlekania ich przez korpus, a jednocześnie utrzymuje odpowiedni ich nacisk na siodełka, a tym samym dobry z nimi kontakt. Jest to bardzo ważna cecha, ponieważ siodełka mają zamontowany system piezo firmy LR Baggs, który odpowiada za realizację modelowanych barw.

Podstawowy układ elektroniki składa się z dwóch przetworników single-coil oraz jednego humbuckera. Przetworniki zostały zaprojektowane przez Tylera - oparte są na magnesach AlNiCo i posiadają średni poziom sygnału wyjściowego. Uzupełnieniem jest potencjometr głośności i tonu oraz 5-pozycyjny przełącznik konfiguracji przetworników. Instrument wyposażony jest w tradycyjne wyjście jack i możemy na nim grać nawet bez zasilania systemu Variax. Akustycznie JT-69 brzmi dość głośno (przyczyniają się do tego komory wyrzeźbione w korpusie), jasno i dynamicznie. Po podłączeniu otrzymujemy gitarę z uniwersalnym brzmieniem, która dzięki wbudowanemu humbuckerowi radzi sobie zarówno z barwami typu strato, jak i z mocniejszą grą na przesterze.

Z pełną odpowiedzialnością można stwierdzić, że Variax JT-69 to nie tylko pełnoprawna gitara, ale przede wszystkim doskonały instrument, który broni się własną barwą i świetnym, lutniczym wykonaniem.

Variax


Dla tych, którzy jeszcze o tym nie słyszeli (czy są jeszcze tacy?): istota Variaxa polega na przetworzeniu drgania strun dzięki mostkowi piezo i narzucenia symulacji legendarnych gitar, także akustycznych czy rezofonicznych. W rezultacie mamy pod ręką wiele różnych instrumentów gotowych w każdej chwili do użycia bez konieczności ich fizycznej zmiany - rzecz niezastąpiona podczas występów live.

Jakby tego było mało, możemy w mgnieniu oka zmieniać strój, a nawet definiować własny. Wszystko to da się zapisać i przywołać w dowolnej chwili - zacznijmy jednak po kolei. JT-69 został wyposażony w akumulator, który zapewnia działanie przez 12 godzin - w każdej chwili możemy sprawdzić stopień jego naładowania, a to dzięki diodowej podziałce znajdującej się z tyłu korpusu. W komplecie oczywiście otrzymujemy ładowarkę. Istnieje także inny sposób zasilania gitary - dzięki specjalnemu gniazdu zlokalizowanemu obok tradycyjnego wyjścia jack możemy JT-69 podłączyć do innego urządzenia za stajni Line 6 (np. do POD-a) i tym samym zapewnić energię potrzebną do pracy.

System Variax uruchamia się przez przyciśnięcie środkowego pokrętła. W ten sposób zmieniamy sygnał wyjściowy instrumentu z przetworników magnetycznych na symulacje systemu Variax. Środkowe pokrętło jest jednocześnie przełącznikiem, który kryje 10 banków pamięci oraz dodatkowe 2, w których możemy zaprogramować nasze własne ustawienia. Każdy z banków wyposażony jest w 5 programów (brzmień instrumentów), które wybieramy przełącznikiem służącym do tej pory do konfiguracji przetworników elektromagnetycznych. Potrzeba chwili, żeby zaznajomić się ze sposobem działania układu, ponieważ jeden bank może kryć różne instrumenty - np. w banku Reso mamy w zależności od pozycji przełącznika: Dobro, Sitar, Danelectro, Gibson Banjo czy National Tricone.

Ogólna lista dostępnych instrumentów jest długa i zawiera takie konstrukcje, jak Telecaster, Stratocaster, Les Paul, Rickenbacker, ES-175, Epiphone Casino, ES-335, Firebird, Gretsch Silver Jet czy gitary akustyczne - Martin D28, O-18, Gibson J-200 i inne. Nie zabrakło także gitar 12-strunowych - akustycznych i elektrycznych. Aktualnie wybrany bank pamięci jest podświetlony, chociaż podświetlenie to mogłoby być mocniejsze, gdyż nawet w dziennym świetle jest po prostu niewidoczne. Drugie, istotne dla systemu Variax pokrętło, a właściwie przełącznik, umieszczono obok podstrunnicy w lewej górnej części korpusu.

Dzięki niemu możemy w każdej chwili zmienić strój gitary bez zmiany fizycznego naciągu strun. Również i ten przełącznik podświetla się podczas dokonywania manipulacji, jednak w dalszym ciągu podświetlenie jest zbyt słabe dla pewnej orientacji w każdych warunkach. Do wyboru mamy 10 gotowych strojów (w tym: obniżony o pół tonu, o cały ton, drop D, stroje otwarte, a także strój barytonowy), ale najciekawszą opcją jest możliwość tworzenia i zapamiętania własnych.

Wszystko dokonuje się z poziomu instrumentu (nie potrzeba komputerowych edytorów) i trwa dosłownie chwilę. Wystarczy nacisnąć i przytrzymać przełącznik banków brzmień, a następnie zdefiniować strój każdej struny, uderzając ją po przyciśnięciu na 12 progu (jeśli ma być w niezmienionym stroju) lub np. na 13 (jeśli ma być pół tonu wyżej). Ten sam zabieg powtarzamy dla każdej struny, naciskamy ponownie przełącznik banków i już mamy swój własny strój - szybko i łatwo. Oczywiście możemy zmieniać stroje wszystkich symulacji instrumentów dostępnych na pokładzie JT-69, co daje ogromne możliwości.

Warto jeszcze wspomnieć o zastosowaniu potencjometru, który w tradycyjnym trybie gitary służył do regulacji tonów. Jeżeli ustawimy brzmienie gitary akustycznej, to potencjometr TONE będzie wirtualnie ustawiał położenie mikrofonu względem "gitary akustycznej", na jakiej gramy. Jeżeli dla kogoś sposób programowania i tworzenia własnych brzmień może się wydać zbyt skomplikowany, firma przygotowała aplikację o nazwę Workbench. Żeby połączyć gitarę z komputerem, należy skorzystać z cyfrowego wyjścia i zastosować dodatkowy interfejs USB, który otrzymujemy w komplecie.

Dla kogo symulacje?


Zanim zakupimy Variaxa, należy zadać sobie pytanie, do czego go chcemy wykorzystać. Trzeba być świadomym, że żadna, nawet najlepsza symulacja nie może zastąpić oryginału. Pamiętajmy, że brzmienie zależy nie tylko od konstrukcji gitary, ale także od jej regulacji, użytych przetworników, strun i samego egzemplarza. Dlatego symulacje przechwytują tylko najbardziej kontrastowe cechy, charakterystyczne dla danego typu instrumentu. Podobnie rzecz się ma przy instrumentach akustycznych - tutaj elementów kształtujących brzmienie i feeling jest jeszcze więcej.

A zatem testowany Variax raczej nie zadowoli gitarowych purystów. Znajdzie jednak zastosowanie na scenie, gdzie niuanse brzmieniowe nie są już tak odczuwane po przejściu sygnału gitary przez mikrofon oraz system nagłośnieniowy kierowany czujnym uchem akustyka. Wbudowane modelowane barwy gitar elektrycznych, mimo odniesienia ich do znanych konstrukcji, proponowałbym raczej potraktować jako ciekawy punkt wyjścia do poszukiwania ciekawej i oryginalnej barwy, zamiast łudzić się, że gramy np. na Stratocasterze (w takiej sytuacji paradoksalnie lepiej sprawdzi się układ pickupów magnetycznych, który znajdziemy w testowanej gitarze).

Ciekawie brzmią z kolei barwy akustyczne. Jest to inspirujące uczucie, słyszeć dźwięki gitary rezofonicznej czy sitara, mając pod palcami wciąż gitarę elektryczną. Brzmienia gitar akustycznych z pewnością nie zastąpią prawdziwego pudła, ale na scenie będą zdecydowanie do przyjęcia. W odróżnieniu do zwykłych mostków piezo, jakie znamy z gitar elektrycznych, symulacje Variaxa dostarczają także tła akustycznego - słychać lekki pogłos, jaki tworzy się w pudle rezonansowym, oraz ten wynikający z otoczenia. Można więc powiedzieć, że gitara akustyczna z Variaxa to jeszcze nie jest pełnoprawne pudło, ale zdecydowanie więcej niż brzmienie piezo.

Na swoim pokładzie Variax ma barwy lepsze i gorsze, ale z pewnością nie sposób nie znaleźć tych w pełni użytecznych i po prostu zawodowo brzmiących. Co ważne, latencja jest nieodczuwalna i słychać ją jedynie w symulacji gitar 12-strunowych lub tych o skrajnie podwyższonym lub obniżonym stroju (baryton). Zdecydowanie jednak zjawisko to jest mniejsze niż w większości cyfrowych multiefektów. Jedyny minus układu to lekki szum, który jednak jest akceptowalny i nie przeszkadza nawet po przesterowaniu instrumentu.

Podsumowanie


Line 6 po raz kolejny próbuje odświeżyć swój wynalazek - gitarę o stu twarzach. Podpierając się znanym nazwiskiem lutnika, proponuje instrument, który powinien przypaść do gustu zarówno elektronicznym maniakom, jak i gitarowym purystom. Czy będzie to sukces na miarę tego sprzed dziewięciu lat? Z pewnością firma udoskonaliła brzmienia, obsługę (akumulator) i poszerzyła możliwości (stroje). JT-69 stał się dzięki temu nowoczesnym instrumentem do twórczych poszukiwań brzmienia bez stosowania dodatkowych procesorów.

James Tyler Variax JT-69 to zawodowe wiosło, które nawet po wymontowaniu całego układu dalej byłoby warte swojej ceny. A dla kogo ten nowy Variax? Dla tego, kto chce mieć wysokiej klasy gitarę uzupełnioną o fabrykę nowych brzmień i symulację oryginalnych, trudno dostępnych instrumentów akustycznych.


korpus: olcha
gryf: klon
podstrunnica: palisander
mostek: tremolo James Tyler
przetworniki: 2x single-coil, 1x humbucker Tyler
progi: 22 jumbo
klucze: chromowane, blokowane
wykończenie: czerwony lakier o wysokim połysku
Variax: 10 programów strojenia, 10 banków z instrumentami (po 5 w banku) + 2 banki do zaprogramowania




Krzysztof Błaś

Wynik testu
Funkcjonalność:
6
Wykonanie:
6
Brzmienie:
5
Jakość / Cena:
5
Posłuchaj Testowany sprzęt