BILL LAWRENCE SwampKaster T
Rodzaj sprzętu: Gitara elektryczna
BUDOWA
Na pierwszy rzut oka gitara SwampKaster T to jedna z wielu bardziej lub mniej wiernych kopii gitary Fender Telecaster (łatwo możemy się domyślić, na jakiej gitarze jest wzorowany model S...). W powielaniu klasycznego wzoru nie ma nic złego i jest to praktyka powszechnie stosowana przez wielu producentów, jednak ten instrument posiada kilka wyróżniających go cech, na które warto zwrócić uwagę.Korpus wykonano z jesionu bagiennego pochodzącego z Luizjany. Właśnie z takiego gatunku drewna (choć niekoniecznie z Luizjany) strugano Fendery w latach 50. Nawiązaniem do stylistyki vintage jest kremowy binding na krawędziach korpusu. Klonowy gryf z doklejoną klonową podstrunnicą ma przekrój, który można zaliczyć do profilów typu "V". Jest przykręcony czterema śrubami i w całości pomalowany przezroczystym, delikatnie barwiącym lakierem. W zestawieniu z wyżej wspomnianym bindingiem takie rozwiązanie lekko postarza instrument i dodaje mu uroku. Podstrunnica ma 21 progów medium jumbo, całkiem starannie nabitych i oszlifowanych na końcach. Klucze - to zamknięte maszynki olejowe, co prawda pozbawione logotypu, ale z informacji producenta wynika, że są to przekładnie Gotoh. Szerokość szyjki na siodełku główki wynosi 43mm, jej grubość na wysokości I progu (mierząc do płaszczyzny podstrunnicy bez wysokości progu) wynosi 22mm, a przy XII progu - 24mm. W tym miejscu gryf ma 53mm szerokości. Most jest współczesną konstrukcją - zarówno element główny, jak i poszczególne siodełka wykonane są z odlewów, a nie z giętej blachy. Struny przewleczone są przez korpus, natomiast ich mocowanie zabezpieczają metalowe tuleje.
Układ elektryczny oparty jest na jednocewkowych przetwornikach Bill Lawrence. Przy gryfie zamontowano model T1, który - podobnie jak inne single w ofercie firmy - pozbawiony jest plastikowej nakładki, a już tym bardziej metalowej obudowy typu lipstick (szminka). Cewka przy gryfie została przykręcona dwoma wkrętami bezpośrednio do korpusu. Wkręty ukryto pod ozdobną, trójwarstwową płytką typu "skorupa żółwia". Przetwornik przy mostku to zamontowany trzema śrubami model T2. Pozostałe elementy układu elektrycznego, czyli 3-pozycyjny przełącznik przetworników oraz potencjometry głośności i barwy, umieszczono zwyczajowo na metalowej płytce. Gniazdo wyjściowe zamontowano na bocznej stronie gitary nieco poniżej potencjometru barwy. Wykończenie instrumentu - to czerwony lakier metalizowany, który ma tę właściwość, że w słabym świetle gitara wydaje się być ciemnoczerwona, nawet wręcz bordowa jak wino, a dopiero przy mocnym oświetleniu zaczyna błyszczeć żywą czerwienią, którą widać na fotografiach.
WRAŻENIA I BRZMIENIE
Pierwszy kontakt z gitarą SwampKasterem przyjemnie zaskoczył - gitara wygląda estetycznie i jest starannie wykonana. Gryf mocno siedzi w korpusie i nie porusza się przy mocniejszych szarpnięciach, co niekiedy ma miejsce w gitarach z przykręcanymi szyjkami. Doklejenie podstrunnicy z tego samego gatunku drewna - zamiast wyheblowania gryfu z jednego kawałka - wzmacnia go mechanicznie, dzięki czemu jest mniej podatny na działanie siły naciągu strun, a tylna strona jest jednolita (to znaczy bez wąskiej podłużnej wstawki, jaką spotykamy zawsze w gryfach zintegrowanych z podstrunnicą). Umiarkowany ciężar korpusu sprawia, że gitara nie przeważa gryfu i nie zjeżdża z kolana przy graniu w pozycji siedzącej. Jedyne zastrzeżenia można by mieć do zbyt kanciastych krawędzi korpusu, które wywierają ucisk na żebra szczególnie podczas gry na siedząco. Dlatego pod tym względem nie można go porównywać z komfortem gitar typu Strat.Jeśli chodzi o szyjkę, to zaskoczyła mnie ona swą masywnością, tym bardziej że kilkanaście dni wcześniej testowałem instrument z gryfem o wyjątkowo cienkim profilu. Po chwili okazało się jednak, że szyjka, która wizualnie stwarza pozory grubego klocka, jest wygodna, a zastosowany profil typu "V" idealnie sprawdza się przy podciąganiu strun. Jasny gryf daje optyczne złudzenie grubości, a gryfy z ciemnymi podstrunnicami wydają się cieńsze. Z tego samego powodu jednolicie malowane jasne gitary mogą wydawać się grubsze niż egzemplarze z kontrastowymi kolorami korpusu i bindingu.
Regulacja menzury i strojenie instrumentu przebiegło bez zakłóceń - mostek i klucze działają prawidłowo, natomiast zastrzeżenia wzbudzają fabrycznie założone struny, którym do pierwszej ligi daleko. Bez podłączenia do wzmacniacza instrument odzywa się zaskakująco głośno i wyraźnie. Po wzmocnieniu okazuje się, że dobre opinie o przetwornikach marki Bill Lawrence są w pełni uzasadnione.
Przetwornik T2 przy mostku daje wyraźny i nośny, ale niemęczący uszu dźwięk, idealny do szybkich zagrywek country. Po włączeniu obu przetworników uzyskujemy znacznie bardziej stonowaną barwę do gry podkładowej - dźwięk nawet na małym, otwartym combo przyjemnie wypełnia pomieszczenie. Pickup przy gryfie daje ciepłe brzmienie z wyraźną górą, co przecież nie zawsze idzie w parze, tym bardziej że gryf jest wykonany w całości z klonu. W brzmieniu słychać przestrzeń i pracę porządnego drewna.
Gitara idealnie sprawdza się w barwach czystych i z delikatnym przesterem typu overdrive, a na mocniej wysterowanym wzmacniaczu daje ładny crunch i przyjemne brzmienie typu lead, pod warunkiem jednak, że nie odkręcimy gałki czułości zbyt mocno. Granicą możliwości tego instrumentu jest klasyczny rock w stylistyce lat 70., natomiast przy mocnych przesterach zakłócenia z jednocewkowych przetworników o niezbyt mocnym sygnale stają się nachalne, a dźwięk zaczyna tracić swój urok.
PODSUMOWANIE
Bill Lawrence SwampKaster T to rezultat przemyślanego powrotu do korzeni. Instrument z jednej strony czerpie z tradycji lat 50., z drugiej zaś wyposażony jest we współcześnie opracowany osprzęt, czyli klucze i mostek, a przede wszystkim przetworniki będące rezultatem wielu lat eksperymentów i doświadczenia producenta. Gitara nie tylko dobrze prezentuje się wizualnie, ale świetnie brzmi - pod tym względem jest to jedna z najlepszych konstrukcji typu Telecaster, jakie dotychczas spotkałem. Biorąc pod uwagę jakość dźwięku, wykonanie i cenę, gitara SwampKaster T jest bez wątpienia bardzo atrakcyjnym instrumentem.
Wojciech Wytrążek